Ostatnia prezydentura Tyszkiewicza?

– Witam państwa na spotkaniu, które jest dla mnie ważne, bo to najprawdopodobniej ostatnie, może przedostatnie, takie spotkanie z mieszkańcami – powiedział prezydent Wadim Tyszkiewicz witając nielicznych gości, którzy przyszli do domu kultury posłuchać o przyszłości Nowej Soli

Na sali środowego spotkania z mieszkańcami było około 80, a w tym sporo związanych z urzędem miasta.

– Myślałem, że będzie pełna sala, a jest nas garstka, dodatkowo część z was to najbliżsi przyjaciele. Jest mi z tego powodu przykro. Jadąc tutaj widziałem wielu ludzi na mieście, zastanawiałem się, czy nowosolanie martwią się o swoją przyszłość, czy to ich w ogóle interesuje. Prawie pustą salę można oceniać na dwa sposoby: albo, że jest tak wspaniale, a przecież nie jest, albo jest tak źle – zaczął Wadim Tyszkiewicz.

Następnie prezydent przeszedł do sedna i zaczął kolejno omawiać tematy związane z miastem. Przypomniał walkę z bezrobociem, postępujący w kolejnych latach rozrost budżetu i wydatków inwestycyjnych, ale też spadek liczby mieszkańców. – Nowosolan jest mniej, ale jednocześnie przybywa ludzi w okolicznych gminach. Trzeba pamiętać, że nasze miasto będzie się rozwijać jeszcze przez kilka lat, ponieważ mamy zaledwie 21 kilometrów kwadratowych powierzchni (w tym 7 km lasów), gdzie np. Żary mają prawie 40, a Zielona Góra 280 km! Nie zostało już wiele terenów, więc tym chętniej mieszkańcy będą się lokować w najbliższych okolicach – mówił W. Tyszkiewicz. – Na dziś warunki są idealne, ale za 5-8 lat będziemy musieli szukać szansy w porozumieniu z sąsiednimi gminami, bo skończą się tereny inwestycyjne i mieszkaniowe.

Prezydent przypomniał, że gdy zaczynał pracę w urzędzie, miał cel spowodować powstanie 30 hektarów powierzchni zamkniętej pod dachem. – Na dziś jest już 25 ha. To niezwykle ważne, bo daje gwarancję rozwoju miasta, możliwość zaciągania i spłaty zobowiązań. 30 ha nowych inwestycji plus podatek od gruntu to około 10 mln zł podatku rocznie. Przypomnę, że niedawno sprzedaliśmy dużą działkę na strefie południowej. Nie mogę jeszcze zdradzić nazwy, ale inwestor wybuduje tam fabrykę czekolady. Pieniądze ze sprzedaży tej działki to czysty zysk, bo koszty uzbrojenia tych terenów zwróciły się już wcześniej – wyjaśnił Tyszkiewicz.

Przez kolejne minuty prezydent opowiadał o najważniejszych dla miasta trwających lub zaplanowanych inwestycjach. Na łamach TK na bieżąco można czytać dotyczące tych zagadnień artykuły, dlatego wymieńmy tylko hasłowo, np.: projekt międzygminnego transportu publicznego i stworzenie od podstaw firmy przewozowej; przenosiny szkoły muzycznej do Parku Odra, a z tamtejszej willi Gruschwitza wyprowadzenie ośrodka pomocy społecznej do budynku dzisiejszej podstawówki numer 2; rewitalizacje terenów odsłoniętych po wyburzeniach ruin fabryki nici „Odra”; budowa drogi przez Dozamet; remonty kamienic, dróg, podwórek; budowy ścieżek rowerowych, parku fizyki, Muzeum Odry i Centrum Odry dla Turystów; nowe zabezpieczenia przeciwpowodziowe; tworzenie Centrum Aktywności Społecznej w budynku obecnego Gimnazjum numer 3.

Jednym z ważniejszych zadań inwestycyjnych na najbliższe lata jest na pewno pływalnia. – Basen ciągle budzi emocje, a jest o tyle ważny, że dochodzimy do momentu, że stać nas na budowę i utrzymanie, a dwa, zasłużyliśmy na to. Za pieniądze ze sprzedaży działki na fabrykę czekolady mamy większość środków potrzebnych na budowę, a z podatków, które ta firma będzie płacić, będą środki na późniejsze utrzymanie basenu – mówił Tyszkiewicz.

– Pływalnia to koszt ok. 17 mln zł, liczymy na dofinansowanie na poziomie 3 mln zł, jednak nie będzie to łatwe, ponieważ zmieniły się zasady przyznawania pomocy na bazę sportową. Od tego roku nie odpowiada za to już samorząd wojewódzki, a politycy w Warszawie. Dlatego jak byliśmy przekonani, że dostaniemy wsparcie, tak teraz nie mamy pewności. W przyszłości chcielibyśmy też dobudować do basenu halę widowiskowo-sportową z trybunami na ok. 800 osób – dodał.

W drugiej części Tyszkiewicz odpowiadał na pytania z sali. Wyjaśniał m.in., na czym polegają prace związane z planem budowy wraz z PKP tuneli pod torami i koniecznością szukania w niedalekiej przyszłości nowych przestrzeni dla miasta.
Jeden z gości dopytał o dotyczącą końca pracy w samorządzie deklarację prezydenta z początku spotkania. – Choćby patrząc na dzisiejszą frekwencję, nie wiem czy jest sens. Nie rozumiem, dlaczego ludzie kompletnie się nie interesują. Z drugiej strony – nigdy, nie mów nigdy. A ja jestem jak na sinusoidzie: są dni, że ciągle mi się chce, a są takie, że już nie. Bez względu na to czy wystartuję w wyborach czy nie, Nowa Sól jest bezpieczna. Jeśli ja nie wystartuję, to zrobi to mój zastępca – uzupełnił W. Tyszkiewicz.

Ostatni wątek dotyczył zarzutów, jakie prokuratura postawiła prezydentowi. Przypomnijmy, że dotyczą one przekroczenia uprawnień i naruszenia przepisów o organizacji imprez masowych.

– Ten zarzut to zaszczyt. Przez 15 lat podjąłem tysiące trudnych, ryzykownych decyzji, a stawia mi się zarzut za coś takiego. Znaleziono mecz piłkarski sprzed pięciu lat, na którym nic się nie wydarzyło, gdzie nie ja byłem organizatorem, a z prezesem klubu rozmawiałem i wypowiedziałem swoją opinię. Powiedziałem, że ja bym ten mecz rozegrał, że po to są boiska by na nich grać, a policja, żeby pilnować porządku. Ani nie kazałem, ani nie zmuszałem do niczego. W sumie grozi mi 11 lat. Pewnie do więzienia nie pójdę, ale wystarczy mandat za przestępstwo umyślne, żeby bez względu na to, czy będę chciał, czy nie, startować w kolejnych wyborach nie będę mógł – podsumował Tyszkiewicz.
Artur Lawrenc

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content