Eliasz potrzebuje przeszczepu. Daj cząstkę siebie

Ten rezolutny 10-latek z Nowej Soli ma kilka pomysłów na własną przyszłość. Chciałby zostać weterynarzem lub hodowcą piesków, a ostatnimi czasy, zainspirowany przez takie gwiazdy You Tube jak Rezi, Blow czy Izak, bierze również pod uwagę opcję, że zostanie youtuberem. Zanim to nastąpi, w swoim dziecięcym życiu musi uporać się z pewnym nieproszonym gościem…

– Eliasz uwielbia psiaki. Kocha wszystkie zwierzęta, ale akurat je darzy wyjątkową sympatią. Większość maskotek jakie posiada to właśnie psy. Jest również posiadaczem prawdziwego, któremu na imię Cyryl. Cyryl jest uroczym Yorkiem, a Eliasz bardzo go kocha i strasznie za nim tęskni – mówi Alicja Lech, ciocia 10-latka. I od razu dodaje: – To chłopak bystry, inteligenty, spostrzegawczy, który cieszy się każdym dniem, mimo tego, co go spotkało…

Lekarze: Potrzebny przeszczep

Eliasz od prawie roku nie prowadzi normalnego życia, bo w jego życie wszedł rak.

Akcje rejestracji
potencjalnych dawców
odbędą się:

Sobota 26 sierpnia
Rynek w Kożuchowie
godz. 9:00-14:00

Niedziela 27 sierpnia
Dożynki w Mirocie Średnim
godz. 13:30-17:00
Nowa Sól Publiczna Szkoła Podstawowa nr 1 im. T. Kościuszko
godz. 10:00-19:00
Nowa Sól
Park Krasnala
godz. 10:00-19:00

Chłopiec został zdiagnozowany w październiku zeszłego roku, po biopsji wykonanej w Dolnośląskim Szpitalu im. T. Marciniaka we Wrocławiu. – Do Wrocławskiego szpitala skierował nas szpital w Zielonej Górze, gdzie Eliaszowi wykonano pierwsze badania obrazowe. Zmiana na skórze (guz), która pojawiła się na plecach Eliasza z początkiem czerwca, od początku została zdiagnozowana przez lekarzy jako naczyniak. Niestety po wykonanym rezonansie, kiedy niepokój lekarzy wzbudziły powiększone węzły chłonne pod pachą, okazało się że jest to „zmiana nowotworowa o nieznanym charakterze” – opowiada Katarzyna Dutkiewicz, mama 10-latka. Dopiero wynik histopatologiczny biopsji dał jasność sytuacji – chłoniak nieziarniczy wielokomórkowy.

Począwszy od października zeszłego roku do lutego tego roku Eliasz przyjął sześć cykli chemioterapii. – Po zakończonym leczeniu, wykonano badania obrazowe, które sugerowały obecność mas resztkowych w miejscu guza. Pozostałe zmiany nowotworowe, pod prawą pachą oraz w płucach – wycofały się. Niestety biopsja, wykonana w maju potwierdziła obecność komórek nowotworowych – mówi ciocia Eliasza.

Kolejne badania obrazowe (tomograf PET, rezonans ) wskazały również kolejne ogniska zapalne w wątrobie i węzłach chłonnych przyobojczykowych.
W czerwcu Eliasz wrócił do szpitala na kolejny blok chemii. – Lekarze zdecydowali o konieczności wykonania przeszczepu szpiku. Obecnie przyjmuje trzeci (planowo ostatni) cykl chemii, po którym przejdzie szereg badań obrazowych. Przeszczep szpiku jest zaplanowany na przełom września i października, o ile badania obrazowe potwierdzą minimalną lub zerową aktywność choroby – mówi K. Dutkiewicz. W przypadku przedłużania się terminu przeszczepu w związku z brakiem dawcy, konieczne będzie podanie kolejnej chemioterapii.

Dawca: To nie boli

Żeby znaleźć potencjalnego dawcę rodzice Eliasza skontaktowali się z fundacją DKMS, która prowadzi bazę potencjalnych dawców komórek macierzystych. „W ciągu 8 lat Fundacja zarejestrowała w Polsce ponad 1 milion potencjalnych Dawców” – czytamy na stronie DKMS Polska.

Odzew ze strony fundacji był pozytywny. I to właśnie DKMS w ostatni weekend sierpnia przeprowadzi w Nowej Soli i Kożuchowie szeroko zakrojoną akcję, podczas której będzie można zarejestrować się jako potencjalny dawca szpiku.

Zorganizowanie akcji będzie dość dużym przedsięwzięciem logistycznym, dlatego w związku z tym zawiązała się grupa wolontariuszy, którzy chcą weprzeć 10-latka i jego rodzinę w tej trudnej walce o wyzdrowienie pomagając zorganizowaniu sierpniowej akcji, tórej koordynatork jest Katarzyna Baran z DKMS.

A. Lech: – Na początku ta nasza grupa wsparcia rodziny w tym trudnym czasie liczyła kilkanaście osób. Ale teraz, kiedy potrzebnych jest sporo rąk do pracy przy organizacji sierpniowej akcji, ta nasza grupa wolontariacka rośnie w siłę i na dziś myślę, że liczy już kilkadziesiąt osób – cieszy się ciocia Eliasza. I sięga do kilku liczb. – Z tego, co powiedziała nam na spotkaniu przedstawicielka z fundacji, K. Baran, na dziś w Nowej Soli jest zarejestrowanych ok. 400 osób, w Kożuchowie tylko ok. 30. Być może wynika to z tego, że panuje w obiegu taka opinia, że pobranie szpiku boli, co jest nieprawdą – mówi A. Lech.

Pobranie szpiku odbywa się za pomocą dwóch metod – mniej lub bardziej inwazyjnej. Pierwsza jest podobna do wkłucia się w żyłę do pobrania krwi z tym, że pobiera się komórki macierzyste. Druga polega na tym, że lekarze wkuwają się w dwóch miejscach bezpośrednio w talerz kości biodrowej. Punkcję robi się na kilka milimetrów pod narkozą. Ta druga metoda jest skuteczniejsza i to ona miała zostać zastosowana w przypadku Justyny Tarasek, pierwszej nowosolanki, która została dawcą szpiku kostnego za pośrednictwem fundacji DKMS. Biorcą była siedmiolatka z Izraela, której pani Justyna ocaliła życie. Przeszczep odbył się w maju 2012 roku. Nowosolanka pokazała jak niewiele trzeba, żeby pomagać innym. Chorej na białaczkę dziewczynce z Izraela, której nie zna, nie widziała na oczy i być może nigdy nie zobaczy, dała szansę żeby mogła żyć – chodzić do szkoły, mieć koleżanki, kochać rodziców. – Teraz modlę się, trzymam kciuki i mówię sobie po cichu: Trzymaj się, walcz” – napisaliśmy w tedy na łamach TK.

Od pani Justyny pobrano litr mieszaniny składającej się z krwi oraz komórek szpiku (standardowo od osoby dorosłej pobiera się 1,5 litra – dop. red). – Po zabiegu byłam osłabiona, odczuwałam także pewien dyskomfort w miejscach ukłuć, ale szybko doszłam do siebie. Dziś czuję się rewelacyjnie – zapewniała wtedy J. Tarasek. Warto jej posłuchać i skorzystać z możliwości zarejestrowanie się podczas weekendu z DMKS w naszym powiecie. – Wierzymy, że i nam uda się znaleźć dawcę dla Eliasza. Nie zapominajmy jednak, że wszystkie osoby, które przyjdą się zarejestrować stwarzają szansę również innym chorym na nowotwory krwi, dla których przeszczep jest jedyną szansą na odzyskanie zdrowia, na normalne życie. Gorąco zachęcamy mieszkańców całego powiatu do wzięcia udziału w rejestracji – prosi A. Lech.

Na Facebooku powstało wydarzenie promujące to wydarzenie. „Eliasz wraz ze swoją mamą Katarzyną, tatą Marcinem oraz bratem Kacprem pragną jednego – powrotu do normalnego życia. Rejestrując się jako potencjalny Dawca szpiku możesz uratować życie takim osobom jak Eliasz i innym chorym na nowotwory krwi. Przyjdź i dokonaj rejestracji jako potencjalny Dawca szpiku. Czekamy Na Ciebie!” – piszą organizatorzy (terminy i miejsca akcji DKMS w naszym powiecie w ramce obok – dop. red.).

„Walczymy”

Eliasz i jego rodzina dzielnie stawiają czoła chorobie. – Bardzo żałujemy tegorocznego wyjazdu nad morze. Mieliśmy zarezerwowany dwutygodniowy pobyt w Łebie w drugiej połowie lipca, niestety zamiast nad morze, musieliśmy wrócić do Przylądka. Mieliśmy nadzieję, że po zakończonym leczeniu wygraliśmy z chorobą. Założyliśmy lepszą wersję wydarzeń bo…. dlaczego nie? Oczywiście szybko dostosowaliśmy się do realiów i zamiast leżeć na piasku i słuchać szumu morskich fal, walczymy! – mówią, mimo że każdy dzień jest czymś niepewnym.

– Nie ma w nas żalu czy smutku. Jedynie z  niepewnością i strachem musimy konfrontować się każdego dnia, ale każdy dzień jest naszym zwycięstwem. Kiedy zasypiamy przy Eliasza ulubionej kołysance – „Zanosi się na noc” Elżbiety Adamiak, zdarza się, że jesteśmy bardzo zmęczeni, że łza toczy się po policzku, ale wtedy przytulamy się mocno i wierzymy, że będzie dobrze… – mówi K. Dutkiewicz.
Mariusz Pojnar

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content