To przekroczenie wszelkich granic

– Mamy nadzieję, że odnowiona kamienica zostanie w takim stanie, jak jest teraz, żeby nie pojawiło się na niej żadne graffiti – mówili nam w minioną środę mieszkańcy jednej z kamienic przy ul. Kaszubskiej. Ostatniego już budynku przy ulicy, na którym odnowiono elewację. W piątek rano ci sami ludzie przyszli do redakcji zrozpaczeni. W nocy pseudografficiarze zadali im bolesny cios

– Jestem oburzony tym, co się stało wczoraj w nocy z nasza kamienicą. Remont jeszcze się nie zakończył, a ci wandale już ją popisali. Bardzo ciężko pracowaliśmy na to, aby ta kamienica wyglądała pięknie, a teraz oni wszystko zniszczyli. Tak długo wyczekiwany efekt końcowy został zniszczony. Jestem tym bardzo zawiedziony. Nawet ekipa remontowa jest zdenerwowana całą zaistniałą sytuacją. Chcieliśmy, aby piękny efekt utrzymał się długie lata, a teraz trzeba będzie malować ją od nowa. To, co się stało, jest przekroczeniem wszelkich granic – denerwuje się Stanisław Matuszczak.

Ulica Kaszubska jest pierwszą w mieście, gdzie zostały odnowione elewacje na wszystkich kamienicach.

Budynek, w którym mieszka S. Matuszczak, podobnie jak pozostałe przy ul. Kaszubskiej, został wyremontowany dzięki ogromnemu zaangażowaniu mieszkańców.

– Braliśmy kredyt na 20 lat, żeby odnowić naszą kamienicę. Będziemy go bardzo długo spłacać. Trzy lata temu wymieniliśmy dach, ocieplaliśmy piwnice, remontowaliśmy klatki schodowe, strych, zakładaliśmy nowe domofony. Kamienica zyskała nowy blask – mówił na dwa dni przed aktem wandalizmu sąsiad pana Stanisława Ryszard Sirin.

– Nie chcemy, aby ktoś popisał nam nasze budynki, bo my za to płacimy z własnych kieszeni. Chcemy, aby piękno zachowało się jak najdłużej. Jesteśmy jak najbardziej zadowoleni z tego, jak to teraz wygląda i już nie możemy się doczekać efektu końcowego – dodawał S. Matuszczak.

W podobnym tonie wypowiadała się również Bożena Rajzer, kolejna mieszkanka ul. Kaszubskiej. – Jak remont się zakończy, będzie to chyba najpiękniejsza kamienica na całej ulicy. Uważam, że warto było tak długo czekać na spektakularny efekt końcowy. Obawiam się jednak, bo każdy remontowany budynek jest gratką dla grafficiarzy. Oni niszczą każdy budynek tuż po remoncie. Staramy się pilnować naszej kamienicy, widzimy kto przechodzi. Jedyne, co by mogli zrobić to jakaś kreska, aby choć trochę zniszczyć i szybko uciec – komentowała Bożena Rajzer.

Pani Bożena i jej sąsiedzi nie pomylili się w swoich przypuszczeniach. Nie spodziewali się jednak, że wandale uderzą tak szybko. Nie doczekali również tak upragnionego efektu końcowego, a jedynym, co przeżyli, to ogromny zawód.

W dwa dni po naszej rozmowie wandale nabazgrolili na ich kamienicy pseudograffiti. Na jednej ze ścian namalowali sprejem odwróconą ósemkę. To niewielki bohomaz, który jednak doprowadził mieszkańców i magistrat do furii.

– Ręce opadają. Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że już za chwilę wchodzi dofinansowanie do kamer. Wspólnoty będą mogły starać się o dotację w wysokości 500 zł. Łącznie na ten cel zostało zabezpieczone w budżecie 15 tys. zł, co pozwoli zainstalować 30 kamer. Monitorowanie budynków, to jedyna recepta, aby uniknąć tego typu sytuacji – mówi Jacek Milewski, wiceprezydent Nowej Soli.

Wiceprezydent podkreśla jednak, że mieszkańcy wspólnot przy ul. Kaszubskiej zasługują na wielkie brawa. – Jak dobrze pamiętam, to była ulica, która zaczęła robić, kiedy ruszyły dotacje, jednak wspólnoty z nich nie korzystały, ponieważ kamienice te nie są wpisane do rejestru zabytków.
Mieszkańcy wykonali kawał dobrej roboty. Miasto wyremontowało ulicę, chodniki.
Teraz chyba czas na wieżowce, ale tym już musi się zająć ZUM – dodaje J. Milewski.

Jak zaznacza wiceprezydent, kolejną, w całości wyremontowaną ulicą, będzie pewnie Kościuszki.
– Tu remonty elewacji wystartowały nieco później, a budynki są zdecydowanie większe. Wielkie brawa dla ZUMu, który ma największy udział w rynku nowosolskim, w zeszłym roku wykonał remonty na łączną kwotę 5 mln zł, ale też pozostałym administratorom. To oni mobilizują wspólnoty do działania. Nie do przecenienia jest także dominujący udział mieszkańców. Bez ich decyzji, chęci do wzięcia kredytu, to nie byłoby szans na tak wiele pozytywnych zmian – puentuje J. Milewski.
Anna Karasiewicz

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content