23-latek śmiertelnie porażony prądem

Sprawę śmierci mężczyzny bada prokuratura, policja i Państwowa Inspekcja Pracy. Wyniki pracy tych służb poznamy za kilka tygodni

Do wypadku doszło na rusztowaniu remontowanej właśnie kamienicy na rogu ulic Zjednoczenia i Muzealnej. – W piątek o 11.30 dyżurny w Komendzie Powiatowej Policji w Nowej Soli otrzymał zgłoszenie, że na ul. Muzealnej w Nowej Soli w jednej z kamienic podczas wykonywania prac remontowo-budowlanych młody mężczyzna został porażony prądem – informuje mł. asp. Arkadiusz Szarzyński, pełniący obowiązki rzecznika nowosolskiej policji.

Funkcjonariusze, którzy udali się na miejsce, zastali już zespół pogotowia ratunkowego z Nowej Soli, który podejmował czynności przywrócenia funkcji życiowych mężczyzny. Po jakimś czasie okazały się one bezskuteczne. Jednak tego, ile trwała reanimacja ani jak przebiegała, w którym momencie od porażenia została mężczyźnie udzielona pomoc, nie byliśmy w stanie ustalić. Szpital odmówił jakiegokolwiek komentarza na ten temat.

Okazało się, że osoba, która utraciła życie to 23-letni Błażej, mieszkaniec powiatu nowosolskiego, a dokładniej Borowca w gminie Siedlisko. Był zatrudniony w Enei, lecz w dniu wypadku przebywał na urlopie. Nie był jednak pracownikiem firmy, która wykonuje nową elewację.

Jednak, jak informuje nowosolska policja, mężczyzna wykonywał tam prace związane z elektryką.

– Na miejscu pojawili się policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego, którzy pod nadzorem prokuratury i Państwowej Inspekcji Pracy wykonywali szereg niezbędnych czynności mających na celu ustalenie, w jaki sposób doszło do wypadku, czy miały w tym udział osoby trzecie, czy to był błąd człowieka. Prokuratura wspólnie z PiP zajmie się teraz ustaleniem, czy mężczyzna miał odpowiednie przeszkolenie do wykonywania takich prac, czy był zarejestrowany – dodaje mł. asp Szarzyński.

Wykonaniem nowej elewacji na kamienicy przy ul. Muzealnej zajmowała się firma Malbud z Bytomia Odrzańskiego. Jej właściciel w poniedziałek był nieuchwytny.

Dodzwoniliśmy się się jednak do zarządcy kamienicy, Tomasza Mazura z ITM Nieruchomości.
– Nie znam kulisów tego przykrego wypadku, bo nie byłem na miejscu. Zostałem wezwany na koniec zdarzenia do przywrócenia zasilania dla budynku – mówi T. Mazur. Jak informuje zarządca, prace remontowe na kamienicy były prowadzone od czerwca.

Ludzie, którzy byli na miejscu zdarzenia, zwracali uwagę, że długo trzeba było czekać na przyjazd karetki pogotowia.

– W okolicach miejsca zdarzenia robiłam zakupy i zobaczyłam tłum gapiów. Kiedy podeszłam i zapytałam co się stało, obserwujący akcje reanimacyjną świadkowie mówili, że człowiek został porażony prądem. Mówili również, że strasznie długo nie docierała na miejsce pomoc lekarska – relacjonuje pani Katarzyna, która była w piątkowe przedpołudnie na miejscu zdarzenia.

Tego jednak, ile czasu zajęło ratownikom dotarcie na miejsce, nie udało nam się potwierdzić w Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Gorzowie, które od niedawna dysponuje naszymi karetkami. Obie panie kierownik w poniedziałek były niedostępne. Pracownicy szeregowi Centrum odmówili udzielenia informacji.

Do tematu wrócimy.

Anna Karasiewicz

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content