Najlepsza szkoła w województwie

– Pierwsze miejsce jest zasługą nas wszystkich. To również argument w rozmowach z ministerstwem w kontekście pieniędzy na przenosiny i remont nowej siedziby – mówi Jerzy Szynder, dyrektor nowosolskiej szkoły muzycznej, która została uznana za najlepszą w swojej kategorii w naszym regionie

Centrum Edukacji Artystycznej, które nadzoruje prace polskich szkół muzycznych, w roku szkolnym 2016/17 przeprowadziło w styczniu przesłuchania uczniów wszystkich 366 takich placówek. Wzięło w nich udział ogółem 6349 uczniów, a z opublikowanego w poprzednim tygodniu raportu wynika, że na 15 szkół I stopnia, czyli takich jak nowosolska, w województwie lubuskim jesteśmy na pierwszym miejscu.

Za nami w pierwszej piątce są kolejno: Słubice, Świebodzin, Zielona Góra i Żagań. Uzyskaliśmy ocenę 20,2 pkt. Średnia w Lubuskiem to 18,2 pkt., przy krajowej 18,5 pkt. Najlepiej wypadło województwo dolnośląskie, które uzyskało średnią 19,5 pkt.

W naszym przypadku w przesłuchaniach brali udział uczniowie klas IV i V sześcioletniego cyku kształcenia. Jak mówi Jerzy Szynder, dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej im. G. Bacewicz, pierwszy raz dokonano oceny na podstawie maksymalnie standardowych i obiektywnych kryteriów. To twarde dane pozwalają dziś mówić, że w PSM kształcimy na wysokim poziomie.

– Szkoła często bywała dobrze oceniana i nazywana wiodącą w regionie. Powołując się na wyniki konkursów, a bierzemy udział w kilkudziesięciu rocznie i zawsze przywozimy z nich przynajmniej wyróżnienia, a często nagrody i tytuły grand prix, mogliśmy mówić o sobie dobrze. Teraz mogę powołać się na dowodzący tego obiektywnie raport – podkreśla dyrektor Szynder.

– Pierwsze miejsce w Lubuskiem to zasługa nas wszystkich i suma takich czynników, jak stabilna i dobrze dobrana kadra nauczycielska, która jest aktywna i robi awanse zawodowe, dobra atmosfera w szkole, współpraca z rodzicami, aktywność na konkursach. Jesteśmy jedną rodziną, w której wszyscy się wspierają, nie ma niezdrowej rywalizacji, nauczyciele, rodzice i uczniowie cieszą się sukcesami kolegów i koleżanek – wylicza J. Szynder.

W kontekście kadry dyrektor podkreśla, że na 25 osób tylko dwóch nauczycieli nie mieszka w Nowej Soli (dojeżdżają z Zielonej Góry). – Jest wielu chętnych z różnych dalszych stron do pracy u nas, ale moim zdaniem zatrudnianie osób, które nie są związane z miastem, nie wyzwala aż takiego zaangażowania. Moim zadaniem jest dbać o interes szkoły, a tym samym uczniów, stąd taka a nie inna polityka – przyznaje J. Szynder.

Nowosolska szkoła jest w zasadzie otwarta na wszystkich. Dyrekcja podkreśla, że za cel stawia sobie nie tylko odkrywanie talentów muzycznych, ale ogólne wychowanie poprzez kontakt ze sztuką. – Wprowadzenie w świat kultury nie musi oznaczać, że ktoś będzie zawodowym muzykiem. Równie dobrze dzięki temu może w przyszłości zostać kimś zupełnie innym. Natomiast wyłapujemy najzdolniejszych, wspomagamy ich dodatkowymi godzinami gry, wnioskujemy o stypendia z urzędu miasta itd. – mówi J. Szynder.

Pierwsze miejsce w rankingu to z pewnością dziś mocny argument w negocjacjach z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Przypomnijmy, że szkoła z bardzo dużym wsparciem urzędu miasta od dłuższego czasu stara się pozyskać pieniądze na przenosiny i remont nowej siedziby, którą mogłaby się stać willa Gruschwitza w Parku Odry, czyli budynek, gdzie dziś mieści się Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej (ten przeniesie się do budynku po Szkole Podstawowej numer 2 przy ul. Staszica).

– Myślę, że to powinno nam pomóc. Już mówiłem o rankingu naszemu przełożonemu z CEA i prosiłem, żeby przekazał te wiadomości do ministerstwa i odpowiedniego departamentu, bo faktycznie jest to obiektywny argument za przyjęciem naszego wniosku. Może nie rozstrzygający, ale z pewnością zachęcający – komentuje J. Szynder.

– Projekt przenosin szkoły popierają mocno prezydenci Wadim Tyszkiewicz i Jacek Milewski, naczelnik Beata Kulczycka, wicewojewoda Robert Paluch i dyrektor CEA. Wiem, że w tej sprawie do podpisania przez ministra przekazano kolejne ważne dokumenty i nasza sprawa posuwa się do przodu – dodaje dyrektor.

Ostatnim z pomysłów dotyczących zmiany siedziby jest, aby w wyremontowanej willi Gruschwitza utworzyć również muzyczne przedszkole prowadzone bezpośrednio przez szkołę lub jakąś inną instytucję. – W budynku powinno być na to miejsce. Wyobrażam sobie trzyletni cykl takiej edukacji, gdzie już przed siódmym rokiem życia moglibyśmy zacząć dbać o edukację dzieci.

Rodzicom często wydaje się, że ten okres nie ma większego znaczenia, ale my podczas rekrutacji do szkoły widzimy często, że już na tym poziomie są duże braki, że nikt nie bawił się z dzieckiem, nie tańczył z z nim, nie śpiewał mu itp. Młodego człowieka wychowuje się od pierwszych miesięcy, nie tylko od pierwszej klasy szkoły podstawowej… – zaznacza J. Szynder.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content