Ważą się losy osiedla Fredry

Wiemy już, że nie mamy co liczyć na dofinansowanie do remontu ulic na dawnym osiedlu XXX-lecia PRL. Miasto stoi przed dylematem – odłożyć inwestycję przynajmniej o kolejny rok czy zdecydować się na kredyt większy niż planowano

Spotkanie na komisji wspólnej wszystkich członków rady miasta wraz z prezydentami oraz naczelnikami Wydziału Inwestycji miało jeden cel – podjąć decyzję o tym, co miasto robi dalej w temacie przebudowy ulicy Fredry wraz z wewnętrznymi drogami osiedla (dawnego XXX-lecia PRL) w sytuacji, gdy nie dostaniemy wsparcia z Programu Rozwoju Gminnej i Powiatowej Infrastruktury Drogowej na lata 2016-19 (wcześniej tzw. schetynówki).

Absurdalna ocena wniosków

– Według naszych szacunków pierwszy raz w historii tego programu żadne lubuskie miasto nie dostanie ani złotówki, tym bardziej że rząd w skali kraju zmniejszył jego budżet z 1,1 miliarda do 800 mln zł. Nasz wniosek nie był słaby, ale nie otrzymał punktów w nowych kryteriach oceny, jak bycie wsią czy gminą miejsko-wiejską w przypadku robienia drogi wiejskiej. Co więcej, w kryterium miasto średnie, gdzie można było dostać od jednego do siedmiu punktów, wojewoda przyznał nam… jeden – przypomniał zebranym w czwartek Wadim Tyszkiewicz.

Nowa Sól wnioskowała o 3 mln zł dofinansowania do podstawowej części inwestycji – modernizacji ul. Fredry szacowanej na 6,5 mln zł. Etap drugi – drogi wewnętrzne za ok. 3 mln zł – ma być robiony bez udziału dotacji.

– To bardzo ważna inwestycja, szczególnie pod kątem wymiany tamtejszej kanalizacji deszczowej i braku miejsc parkingowych. Będziemy na nią zaciągać kredyt, ale brak dofinansowania stawia nas przed pytaniem – zadłużamy miasto na 7 czy 10 mln zł? A jeśli na 10, to czego nie robimy w kolejnych latach? A może zmniejszamy zakres rzeczowy lub odsuwamy to w czasie? Przy braku dofinansowania mamy do czynienia z największą w historii miasta inwestycją bez udziału zewnętrznego wsparcia – mówił dalej W. Tyszkiewicz.

Jeszcze o konkursie wniosków informacje uzupełniła Ewa Staruch, wicenaczelnik Wydziału Inwestycji. – Zajęliśmy 27. na 42 możliwe miejsca. W pierwszej części oceny merytorycznej, gdzie liczą się walory techniczne, zostaliśmy ocenieni najwyżej ze wszystkich – 11,2 na 12 możliwych punktów. Uciekło nam natomiast 15 pkt., bo otrzymaliśmy zero za „obszary wiejskie”, ale też dochód, ponieważ nie przeliczano go na jednego mieszkańca, a tylko brano pod uwagę całościową kwotę. W takich warunkach nie mamy żadnych szans – przyznała E. Staruch. – Złożyliśmy odwołanie, po którym możemy dostać dodatkowe 2 pkt. Wówczas awansowalibyśmy kilka pozycji do góry i pojawiłaby się szansa otrzymania środków od wojewody – dodała.

Dziś modernizacja ulic na drugim największym nowosolskim osiedlu ma już wszystkie decyzje o pozwoleniu na budowę. Projekt zakłada poszerzenie ul. Fredry, przy której wydzielone będą 142 miejsca parkingowe. Do tego chodniki, ścieżka rowerowa, oświetlenie, a przede wszystkim nowa kanalizacja deszczowa z dwoma potężnymi przepompowniami, jakich jeszcze w mieście nie stosowano – każda warta ok. 1 mln zł.

Radni: Nie czekajmy z tym dłużej

W związku z ryzykiem braku wsparcia E. Staruch zaproponowała podzielenie inwestycji na trzy etapy rozłożone na trzy lata. Prezydent ocenił, że takie podejście nic nam nie da, bo finalnie i tak trzeba będzie spłacić taki sam kredyt, a jego zastępca, Jacek Milewski, zasugerował, żeby zmienić zapisy Wieloletniego Planu Finansowego. – Na każdy rok mamy zapisane kilka remontów ulic. Można plany z 2018 roku przesunąć na 2020 i nawet bez wsparcia zrobić os. Fredry. Nawet kilkuset mieszkańców mniejszych ulic zrozumie, że pięć tysięcy ludzi z osiedla nie może dłużej czekać – powiedział J. Milewski.

Radni również skłaniali się ku decyzji, aby nie rezygnować z planowanej od dawna inwestycji.

– Może to najwyższy czas zmierzyć się ze swoimi możliwościami. Liczmy na siebie i zróbmy to – mówił Ryszard Biesiada. – Na szali mam osiedle, które po każdym deszczu stoi w wodzie i gdzie nie ma jak zaparkować. Nie wierzę, że rząd nas wesprze, więc skoro byliśmy gotowi na kredyt na 7 mln zł, to powinniśmy rozważyć i 10 mln, aby zrobić coś dla kilku tysięcy mieszkańców, nawet kosztem remontów kilku mniejszych ulic – dodał Rafał Stachowiak.
Kazimierz Ekiert: – Osiedle to ruina. Jezdnia i studzienki się zapadają, a po deszczu wszystko tam pływa.

Andrzej Petreczko: – Na pewno nie czekajmy kolejnych dwóch lat, bo koszty tylko będą rosły. Wówczas to pewnie będzie nie 9,5, a 12-13 mln zł.
Waldemar Binder: – Zapomnijmy o tym, że coś się w kryteriach oceny wniosków zmieni i jak nie teraz, to dostaniemy dofinansowanie za rok. PiS szuka wyborców na wsiach, tam jest jego elektorat. Podejmijmy ryzyko i nie przekładajmy tego remontu.

A może tak dwa przetargi…

Odpowiadając na sugestie radnych W. Tyszkiewicz przypominał, że przed Nową Solą szereg innych, równie ważnych, ale i kosztowniejszych zadań, jak rewitalizacja terenów po fabryce nici „Odra”, międzygminny transport, tunel pod torami, a w jeszcze dalszej perspektywie hala widowiskowo-
-sportowa i modernizacja stadionu. – Można mówić „dołóżmy jeszcze te trzy miliony”, ale co będzie, jeśli np. pływalnia po przetargu będzie kosztować nie 16, a 20 mln zł? – zapytał włodarz. – Nie da się zrobić wszystkiego, a nie możemy niebezpiecznie zadłużyć miasta – dodał W. Tyszkiewicz.

Rozwiązanie na dziś zaproponował J. Milewski. – Do „schetynówek” można składać jeden projekt rocznie. Odłożyć o kolejny rok ul. Fredry, to będzie oznaczało, że zaplanowane do realizacji również z udziałem tego programu np. budowa drogi przez Dozamet czy remont ul. Południowej też przesuwają się w czasie. Na dziś trochę wróżymy z fusów, więc może poczekajmy na wyniki dwóch przetargów puszczonych jeden po drugim – w lutym 2018 r. na wykonawcę pływalni i w marcu na os. Fredry. Wtedy poznamy faktyczne koszty i będziemy mogli zdecydować, co robimy dalej. Gdyby faktycznie basen kosztował nas więcej, niż założyliśmy, to weźmiemy pod uwagę odsunięcie w czasie remontu na osiedlu – powiedział J. Milewski.

Komisja odbyła się w środę, dzień później znaliśmy już wynik odwołania. Nowej Soli, podobnie jak wielu innym wnioskodawcom, przyznano zaledwie jeden dodatkowy punkt, co oznaczało, że pozostaliśmy na 27. miejscu ostatecznego już rankingu. Odpowiedź na pytanie o to, czy jesteśmy w stanie w 2018 roku zmodernizować osiedle bez udziału wsparcia z zewnątrz, poznamy więc dopiero po wyniku tego, jak i basenowego przetargu.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content