65 lat tańców i śpiewu

Ferie barw, tanecznych ruchów i dźwięków. Na scenie dorośli i zupełnie początkujący członkowie ekipy. A przed nią rozmiłowana w polskiej tradycji publiczność. Tak wyglądała ponad dwugodzinna gala, która otworzyła obchody 65-lecia działalności Lubuskiego Zespołu Pieśni i Tańca

Członkowie działającego przy urzędzie marszałkowskim Lubuskiego Zespołu Pieśni i Tańca występowali już na kilku kontynentach, ale gdy przychodzi do takiej okazji jak obecnie, to z przyjemnością pokazują się nowosolskiej publiczności. To bowiem w naszym mieście 65-lat temu zakładano zespół, który niedługo później władze przeniosły do Zielonej Góry, a który występem w Nowosolskim Domu Kultury w niedzielę rozpoczął obchody, które potrwają aż do jesieni (finał odbędzie się w zielonogórskiej hali CRS).

Na widowni nie zabrakło nowosolanek, które w 1952 roku były wśród pierwszych członków zespołu utworzonego wówczas przy Spółdzielni Pracy.

– Zaczynaliśmy od około 30 osób, a pierwszy nasz poważny występ przypadł w Sławie Śląskiej. Wtedy to był jeszcze tylko międzyspółdzielniany chór prowadzony przez profesor Kędzierzawską. Pani profesor znała mnie jeszcze z liceum. Wiedziała, że mam dryg do tańca, więc była też pierwszym choreografem rodzącej się w zespole grupy tancerzy – wspominała Matylda Grygier.

– Chcieliśmy kultywować polski folklor. Zaczęliśmy od lokalnych tradycji, np. z ziemi sulęcińskiej i międzyrzeckiej, ale tego było mało. Szybko sięgnęliśmy po repertuar z innych rejonów, a wreszcie z całej Polski. Do tego doszły też występy baletowe i operetka – dodaje Danuta Kokawska.

Oglądając występy jak ten niedzielny panie niekoniecznie porównują poziom artystyczny, ale zwracają uwagę na rozmach. – W naszym chórze było ok. 40 osób. Tu dziś słuchaliśmy 13. A jeszcze z baletem i kapelą grupa liczyła ponad 120 osób. Na tamte czasy to na pewno był ogrom, tym bardziej, że na scenie nie prezentowały się jak teraz dzieci i młodzież, a tylko dorośli – mówiła Izabela Borgosz.

Każda z pań podkreślała, że oglądanie LZPiT jest dziś dla nich ogromną przyjemnością i okazją do wspominania młodości. – Dopóki to będzie możliwe, dopóty będziemy stałymi bywalczyniami jubileuszowych koncertów – deklarowały.

Niedzielna gala podzielona była na dwie części. W pierwszej, która miała charakter mocno teatralny, zobaczyliśmy scenki nawiązujące do tradycji krakowskiego kolędowania. W drugiej dominowały pokazy tańców polskich – mazurów i polonezów oraz koncert kolęd i pastorałek.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content