Nowosolanki.pl wychodzą w miasto

– Chcemy przypominać o prawach kobiet jako elemencie praw człowieka, mówić o ich roli, o tym, że w XXI wieku ciągle zdarzają się sytuacje ich dyskryminacji oraz angażować do działania te panie, które na co dzień pełniąc rolę matek nie mają czasu na działania społeczne, stoją z boku, w cieniu – mówią członkinie grupy nowosolanki.pl, która zawiązała się w poprzednim roku i powinna być wyjątkowo widoczna przez kolejne miesiące 2018 – Roku Praw Kobiet, 100-lecia nadania im praw wyborczych i 100-lecia odzyskania niepodległości

Wystawa fotografii, spotkanie poświęcone problematyce kobiet, rajd rowerowy, żywa lekcja historii i koncert – to hasła, które raz po raz można było usłyszeć na lutowym spotkaniu Komitetu Miejskich Obchodów 100-lecia Niepodległości Polski, a za którymi stały niejakie nowosolanki.pl. W sali konferencyjnej Nowosolskiego Domu Kultury był to chyba jedyny głos niepochodzący z formalnie działającej organizacji czy instytucji podlegających np. pod samorząd, trudno było więc nie zwrócić na niego uwagi i nie pomyśleć sobie, kto i co za tym stoi… Dziś, w przededniu 8 marca – Dnia Kobiet, mamy idealną okazję, żeby bliżej poznać nowosolanki.pl.

Idea rozkwitła w pociągu

Jak mówi Wanda Świdzińska, jedna z czterech pań, które tworzą kręgosłup grupy, nadają rytm i ton jej działań, pierwsze ziarenko, z którego wyrosła idea nowosolanek, zostało zasiane dokładnie rok temu podczas imprezy dla kobiet zorganizowanej w Restauracji Retro.

– Koleżanka zaprosiła mnie na babskie spotkanie. Gdy zobaczyłam tyle świetnych kobiet – różniących się pomysłami, środowiskiem, z którego pochodzą i w którym działają, w różnym wieku, przyszła mi taka myśl: jakie to fajne nowosolanki. Zaraz dodałam sobie do tego „.pl” i powiedziałam to nagłos. Nie było mowy o formalnym stowarzyszeniu, a jedynie o luźnej grupie, jak to zresztą ma miejsce i dziś, i spotkało się to z entuzjastycznym odbiorem uczestniczek imprezy – wspomina pani Wanda.

Przez jakiś czas nie wydarzyło się nic więcej, pomysł lekko przygasł, aż we wrześniu kilka mieszkanek Nowej Soli pojechało razem na Ogólnokrajowy Kongres Kobiet do Poznania. – Dla mnie był to już piąty Kongres, a dla Anety Pisarskiej, Barbary Kamienicznej i Ilony Justkowiak, które współtworzą ze mną grupę nowosolanki.pl, jeden z pierwszych. W przedziale pociągu w drodze powrotnej miałyśmy burzę mózgów. Notatki na kolanach, rzucanie pomysłów, pierwsze propozycje co do działań, które mogłybyśmy zrobić – tak to wyglądało – mówi W. Świdzińska.

Potem było pierwsze spotkanie na miejscu. Wybór padł na lokal Cafe Wanilia, który od tamtej pory stał się nieformalnie siedzibą nowosolanek. 17 października panie odpaliły profil grupy na Facebooku, stworzono logo nowosolanek, a patronat nad ich przyszłymi akcjami objął prezydent Nowej Soli.

Rdzeń tworzą we cztery

Na pewno najbardziej rozpoznawalną twarzą nowosolanek jest W. Świdzińska, działaczka społeczna kojarzona w ostatnich latach przede wszystkim z inicjatywą Nowosolska Akademia Rozwoju.

– Jestem nowosolanką od urodzenia i od zawsze w zasadzie byłam aktywna. Wszędzie starałam się być i to być pierwszą, czy to w pierwszym rzędzie siedzieć, czy to pierwsza recytować wiersz. I tak mi zostało, tak to przeniosło się na życie dorosłe, dlatego tak chętnie pokazywałam się i dalej pokazuję w aktywności społecznej, bo gdzie, jak nie w takiej działalności można się pokazać i realizować. Jestem numeryczną dziewiątką, serce otwarte dla wszystkich mam na dłoni – mówi o sobie W. Świdzińska.

W przeszłości udzielała się w Spółdzielni Mieszkaniowej, w latach 1998-2002 była radną rady miasta, od siedmiu lat szefuje Nowosolskiej Akademii Rozwoju. – Ciągle się czegoś człowiek uczy i działa. Mam takie podejście, że jak od kogoś słyszę, że jemu się nie chce, że nie może, to przekornie odpowiem – „co to znaczy, że nie mogę?”. W odpowiedzi wymyślam i działam. Cieszę się z tego, co udało się osiągnąć w NAR. Bardzo fajnie się to rozwinęło i skupiło ciekawych ludzi – mówi W. Świdzińska.

Rok 2018 został przez Sejm polski nazwany m.in. Rokiem Praw Kobiet. Świętujemy w nim nie tylko 100-lecie odzyskania niepodległości, ale też dokładnie taką samą rocznicę przyznania kobietom praw wyborczych. M.in. potrzeba mówienia o takich kwestiach sprawiła, że do nowosolanek dołączyła Aneta Pisarska, pedagog pracująca w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego „Elektryk”.

– Ideą tworzenia takich inicjatyw jak nowosolanki.pl jest też to, że jako kobieta, żona i matka czuję się zagrożona w mojej kochanej ojczyźnie, jaką jest Polska. Chcę mieć prawo decydowania o swoim zdrowiu, o posiadaniu (lub nie) potomstwa, a niekoniecznie tak jest – uważa A. Pisarska.

– Poczułam się zagrożona, gdy rząd zaczął pracować nad ustawą zaostrzającą warunki terminacji ciąży. Zapoznałam się z opiniami specjalistów, czytałam fachową literaturę i rozmawiałam wieloma kobietami, które doświadczyły różnych traumatycznych przeżyć i uważam, że żadnej z nich nie można stawiać pod murem, a trzeba dać bezwzględnie możliwość wyboru, bo to one ponoszą jego konsekwencje. Udział w Czarnym Proteście wyzwolił we mnie przekonanie, że trzeba coś z tym zrobić, tym bardziej że nie chodzi tylko o mnie, ale też o moje koleżanki, rodzinę, znajome z pracy czy uczennice. Nie wyobrażam sobie traumy urodzenia wbrew sobie (np. dziecka z gwałtu czy ze zdiagnozowaną nieuleczalną wadą, w tym śmiertelną) – argumentuje pani Aneta, która ma za sobą już kilkanaście lat doświadczeń w pracy zawodowej m.in. z kobietami, które dosięgnął bardzo różny los, które doznały przemocy i stawały w obliczu trudnych wyzwań.

Od Czarnych Protestów i udziału w Kongresie Kobiet tego typu działalność społeczna zaczęła się też w przypadku Barbary Kamienicznej, bibliotekarki w CKZiU. – Nowa Sól nie jest wielką metropolią, ale to nie znaczy, że tu ma się nic nie dziać, dlatego uważamy, że jeśli możemy działać, to czemu nie, róbmy to! – podkreśla B. Kamieniczna. – W medialnych dyskusjach często odwraca się kota ogonem i pyta nas, czy jesteśmy za aborcją. A to w ogóle o to nie chodzi, a o to, że jesteśmy za wolnością świadomego wyboru – dodaje pani Barbara.
Panie zwracają uwagę, że Rok Praw Kobiet jest idealnym czasem, aby o tym mówić i przypominać, że te wyszczególniane prawa kobiet mieszczą się w szeroko pojętych prawach człowieka i dlatego nie ma potrzeby feminizowania propagowanych treści, bo tak naprawdę dotyczy to wspólnego świata kobiet i mężczyzn.

– Ustawy uniemożliwiające dokonywania świadomego wyboru godzą w prawa kobiet, rozumiane jako podstawowe prawa człowieka, wynikające z konstytucji i deklaracji praw człowieka. Zwracamy na to uwagę, ale bez feministycznych zapędów, bo wszystko, co robimy, jest wspierane przez wspaniałych mężczyzn, ma charakter współpracy, a nie jakiejś walki. Nie żyjemy na osobnych planetach, a nasze światy wzajemnie się przenikają, bez siebie nie istniejemy – zaznacza A. Pisarska. – Natomiast choć mamy XXI wiek, to ciągle widoczne są różnice w traktowaniu kobiet i mężczyzn i nietrudno znaleźć przejawy dyskryminacji. O tym wszystkim, o potrzebie rzetelnej edukacji seksualnej bez naleciałości ideologicznych i światopoglądowych, jak i o historii otrzymania praw wyborczych, chcemy na szykowanych wydarzeniach mówić – dodaje pani Aneta.

Czwartą członkinią grupy jest Ilona Justkowiak, kobieta urodzona w Opolu, która znaczą część swojego życia spędziła w Nowej Soli, gdzie (jako pierwszy nauczyciel w historii placówki) uczyła j. angielskiego uczniów „Elektryka”, od dawna zaangażowana w NAR.

– W działania na rzecz kobiet zaangażowana zawsze byłam na szerokim polu. Podobnie jak koleżanki uważam, że dwie obchodzone w tym samym roku rocznice są dobrą okazją, żeby zrobić coś dla kobiet w skali lokalnej. Chcemy uaktywnić i pokazać nowosolanki, mieszkanki miasta, z którym jestem związana emocjonalnie, znaleźć osoby często stojące w cieniu, zwykłe, aczkolwiek może znajome ze sklepu, z pracy, które większość czasu spędzają w domu – mówi o intencjach działania grupy nowosolanki.pl I. Justkowiak. – Oczywiście nie wykluczamy panów, nie jesteśmy emancypantkami, jednak chcemy podkreślić szczególnie rolę kobiet jako matek wychowujących dzieci, nie mających czasu na życie społeczne oraz uświadamiać, że prawa wyborcze mamy od niedawna, choć fakt, są kraje jak Szwajcaria, gdzie doszło do tego jeszcze później – dodaje.

Pani Ilona przekonuje, że w harmonogramie imprez znajdzie się coś dla każdego, i dla dzieci w różnym wieku, i dla panów, i dla pań.

Program rozpisany aż do grudnia Nowosolanki.pl

są już po pierwszym wydarzeniu. W styczniu spotkały się i dyskutowały o nowoczesnej sile kobiet, a gośćmi specjalnymi były Joanna Scheuring-Wielgus i Joanna Schmidt, posłanki partii Nowoczesna.

Kolejna akcja już w tym tygodniu, 8 marca przy okazji Dnia Kobiet. W CKZiU „Elektryk” z młodzieżą szkolną nie tylko tej placówki spotka się dr Anita Kucharska-Dziedzic, prezes Stowarzyszenia Baba. Konferencja nosi tytuł „Prawa kobiet w Polsce i na świecie”.

Na przełomie maja i kwietnia na Placu Wyzwolenia zainstalowana zostanie wielkoformatowa wystawa zdjęć zatytułowana „Nowosolanki”. Młodzież zajmująca się amatorsko fotografią sfotografuje mieszkanki naszego miasta, a efekty ich pracy będzie można zobaczyć na tablicach. Prawdopodobnie 26 maja, czyli w Dniu Matki na Placu Wyzwolenia w sąsiedztwie zdjęć zorganizowane zostanie kolejne otwarte spotkanie z mieszkańcami.

W programie nowosolanek są dwa rajdy rowerowe. Pierwszy ma się odbyć w czerwcu i mieć charakter bardziej wyczynowy. Hasło „100 kilometrów na stulecie” wyjaśnia wprost, jaki dystans będzie do pokonania.

Tego samego miesiąca nasze bohaterki oraz sympatyzujące z grupą kobiety dołączą do korowodu otwierającego Święto Solan, a powinny być tym bardziej widoczne, że zamierzają przebrać się w stroje z epoki sufrażystek.

Po przerwie wakacyjnej we wrześniu nowosolanki zaproszą do biblioteki, a dokładnie do Galerii pod Tekstem, na dyskusję zatytułowaną „Szczęście kobiety – szczęściem mężczyzny”. Także w tym miesiącu odbędzie się drugi rajd rowerowy, tym razem zdecydowanie bardziej rekreacyjny i w charakterze retro – znów mile będą widziane stroje z pierwszej połowy XX wieku, a jeśli ktoś posiada, to także stare rowery.
Kontakty nawiązane podczas Kongresu Kobiet będą dawać efekty m.in. podczas żywej lekcji historii z Dorotą Tułowiecką-Adams, siostrzenicą Krystyny Tułowieckiej, sufrażystki, która działała na rzecz praw kobiet. Wrześniowa wizyta pani ubranej w stary strój zaplanowana została w muzeum, gdzie mieszczański wystrój sal dodatkowo wpisze się w charakter spotkania.

W listopadzie lub grudniu nowosolanki chciałyby wspólnie z Nowosolskim Domem Kultury przeprowadzić trzy imprezy. Po pierwsze, ponowna, ale tym razem w dużo mniejszym formacie, wystawa zdjęć przedstawiających mieszkanki miasta. A po drugie marzyłoby im się, żeby na sali widowiskowej NDK odbył się koncert muzyczny z gwiazdą pokroju Meli Koteluk czy Doroty Miśkiewicz. Trzecią inicjatywą jest seans filmu „Sufrażystki”. – Zapału nam nie zabraknie. Jest nas czwórka lokomotyw, które to pociągną, ale zapraszamy wszystkie chętne panie i wspólnie stworzymy grupę nowosolanek.pl. Z tygodnia na tydzień będziemy znać więcej szczegółów wszystkich wydarzeń. Będziemy o nich informować, chcemy być rozpoznawalne w mieście, nawet działając jako nieformalna grupa, zarażać pomysłami, wymyślać nowe akcje – mówi W. Świdzińska.

– Mamy Rok Praw Kobiet, 100-lecie niepodległości i to wszystko nas też zmobilizowało do działania, natomiast nie czujemy jakiejś wielkiej misji. Naszym celem jest mówienie o prawach kobiet, przypominanie, że dopiero od 100 lat mają prawa wyborcze, bo w społeczeństwie nie ma świadomości tego faktu, natomiast nie chcemy tego robić pompatycznie. Wybieramy lekką formę, nie suche wykłady i naukę dat, bo tak podana informacja ani nie jest ciekawa, ani nie zostaje w pamięci – zapowiada pani Wanda i na chwilę wraca jeszcze do spotkania komitetu obchodów niepodległości.

– Z inicjatyw oddolnych byłyśmy tam tylko my. To nie jest jakiś żal z mojej strony. Chcę tylko podkreślić, że instytucjom jest łatwiej, mają potencjał ludzki, finansowy i lokalowy, a niektóre pewnie czują się w obowiązku włączyć się i coś zrobić. A naszym paliwem jest entuzjazm i zupełnie nieprzymuszona chęć zrobienia czegoś. Może czasem będzie szło jak po grudzie, ale uda się – uśmiecha się W. Świdzińska.
Podsumowując I. Justkowiak podkreśla, że Nowa Sól nie ma problemu z docenianiem roli kobiet. – To miasto przyjazne i dla panów, i dla pań. Tworzone są miejsca pracy dla wszystkich, w kulturze też dzieje się dużo i różnorodnie – mówi pani Ilona.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content