Miasto zerwało umowę z wykonawcą ul. Towarowej

Pod znakiem zapytania stanął termin zakończenia prac przy nowosolskim centrum przesiadkowym oraz rondzie i pozostałej części ulicy Towarowej. Wykonawca, który już miał kilkumiesięczne opóźnienie, ogłosił upadłość, dlatego urząd zerwał z nim umowę. – Praca w samorządzie to nie tylko sukcesy, to też porażki. Długo robiliśmy wszystko, żeby w jakiś sposób z tą firmą dokończyć tę inwestycję, ale nie zostawiono nam wyboru – mówią prezydenci Nowej Soli

Hasło „Towarowa” od dłuższego czasu jeży włos na głowie mieszkańców Nowej Soli. Remont, w którego skład wchodzą nowe stanowiska do zatrzymywania się autobusów, rondo przed dworcem (gdzie trwa osobna przebudowa), nowa nawierzchnia i miejsca parkingowe na odcinku ul. Towarowej od dworca do przejazdu kolejowego, przeciągany był przez wykonawcę – firmę Pribex, już od kilku miesięcy. Mieszkańcy ze zniecierpliwieniem wypatrywali końca tymczasowej organizacji ruchu i odbudowania skrzyżowania ul. Wojska Polskiego z Towarową, przez które dziś przejeżdża się z trudem. Niestety, w ubiegłym tygodniu dotarły do nas fatalne wieści – urząd został zmuszony do zerwania umowy z Pribexem.

– Samorząd to nie tylko sukcesy, ale też porażki, które trzeba wziąć na klatę – mówi kolokwialnie wiceprezydent miasta Jacek Milewski. – Najbardziej bolą te, które dzieją się nie z naszej winy, są niezależne od naszej pracy. Dokładnie z takim momentem mamy do czynienia teraz – dodaje wiceprezydent.

– Nasza praca polega na braniu odpowiedzialności za wszystkie decyzje. Zawsze szukamy tych najlepszych, dlatego rozważaliśmy taki scenariusz już wcześniej, ale licząc się z konsekwencjami – czasowymi i finansowymi – nie zdecydowaliśmy się na ten krok. Teraz nie mieliśmy już wyjścia – przyznaje prezydent Wadim Tyszkiewicz.

Mimo wszystkich przeciwności miasto chciało dokończyć przebudowę ul. Towarowej z firmą Pribex. Na bieżąco reagowano na niepokojące sygnały docierające z placu budowy, trzykrotnie przesuwano termin wykonania robót. Pierwszy mówił o listopadzie 2017 roku. Drugi, ze względu na zazębienie się prac z okresem zimy, o przełomie marca i kwietnia, a kolejny – o końcu maja.

– Wcześniej obawialiśmy się, że firma może sama zejść z placu budowy po przekroczeniu 50 proc. wykonanego zadania, za które zgodnie z umową musielibyśmy zapłacić (drugą płatność ustalono na koniec prac). Tak się jednak nie stało. Powoli, ale prace posuwano naprzód – przypomina W. Tyszkiewicz.

Coraz więcej niedobrych informacji do urzędu zaczęło docierać w ostatnich kilkunastu dniach. Inspektor nadzoru raz po raz sygnalizował, że nie widzi szans na dokończenie remontu do końca maja. – Mimo to jeszcze siadaliśmy z przedstawicielami firmy do rozmów i szukaliśmy wspólnych rozwiązań. Czarę goryczy przelał jednak fakt złożenia przez Pribex wniosku u upadłość. To przekreśliło jakąkolwiek możliwość dalszej współpracy i dało podstawy do zerwania umowy – wyjaśnia J. Milewski.

Na dziś nie da się powiedzieć, kiedy prace ruszą ponownie i ile jeszcze potrwają. Dotychczasowy wykonawca lub urząd będzie musiał wykonać inwentaryzację, żeby dokładnie określić, co zostało zrobione oraz prace te wycenić, by można było zapłacić Pribexowi, względnie syndykowi. Dopiero po tym będzie można ogłosić przetarg na nowego wykonawcę. – Znalezienie nowej firmy nie musi być wcale proste. Nikt nie lubi kończyć po kimś. Szacuję, że zostało zrobionych jakieś 70-80 proc. całości, ale nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy to się skończy. Będziemy mieszkańców informować na bieżąco, a dziś chcielibyśmy ich przeprosić – mówi wiceprezydent.

Uprzedzając głosy krytyki prezydent Tyszkiewicz zaznacza, że mimo opóźnień trudno było wcześniej zerwać umowę z Pribexem. – Działamy zgodnie z prawem, zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych. Firma wygrała przetarg i tak naprawdę nie było wcześniej obiektywnych podstaw do zerwania współpracy. Gdybyśmy to zrobili, Pribex pewnie poszedłby z nami są sądu, gdzie broniłby się np. obiektywnym argumentem, jakim jest zima – mówi W. Tyszkiewicz.

– To najgorsza inwestycja, jaką przyszło nam realizować w ciągu 16 lat pracy dla miasta. Gorsza nawet od przystani, gdzie firma też zbankrutowała, ale tam czasu było więcej, a budowy nie były odczuwalne dla mieszkańców. Gdyby polskie prawo pozwalało nam na większą swobodę w dogadywaniu się z wykonawcami, gdybyśmy mogli np. kupować materiały budowlane, które potem odliczalibyśmy od zapłaty, to Pribex mógłby kontynuować swoje zadanie. To byłoby jednak niezgodne z prawem – dodaje prezydent.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

2 thoughts on “Miasto zerwało umowę z wykonawcą ul. Towarowej

  • 26 kwietnia 2018 at 11:07
    Permalink

    Panowie Prezydenci, z całym szacunkiem dla waszej i innych urzędników pracy, chciałbym zapytać gdzie był wspomniany inspektor nadzoru, kiedy kompletnie bez sensu zrywano nawierzchnię na ul. Wojska polskiego, pozostawiając ostre krawędzie i wyrwy zasypywane- wielokrotnie z opóźnieniem- tłuczniem.
    Wszystkie pozostałe sprawy można zrozumieć ale brak nadzoru już nie.

    Reply
  • 27 kwietnia 2018 at 12:04
    Permalink

    Tylko nie mówcie ze to wina Tyszkiewicza — on za bardzo „już dostał po tyłku” – stara się nie samowicie TYLKO nie wszyscy to widzą

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content