Pierwsze zawody młodych wędkarzy ze szkółki

Młodzi adepci szkółki z Koła Wędkarskiego w Bobrownikach mają za sobą pierwsze poważne zawody na Kaczej Górce. Dopisała im nie tylko pogoda, ale i ryby brały

W minioną sobotę na terenie Kaczej Górki odbyły się pierwsze wędkarskie zawody członków szkółki z Koła Wędkarskiego Bobrowniki. O dzieciach uczących się wędkowania podczas zajęć organizowanych dla nich w Gminnym Centrum Kultury w Otyniu pisaliśmy kilka tygodni temu. Już wówczas przeżywali kwietniowe zawody. Przyszli doskonale przygotowani, zaopatrzeni w wędki, podbieraki i oczywiście robaki. – Wystartowaliśmy z pierwszą turą mistrzostw koła. Cieszę się, że nasi uczniowie stawili się  niemal w komplecie. Po dziesięciu spotkaniach instruktażowych pierwsze wyjście w teren mieli dwa tygodnie temu. Wtedy mogli popróbować wykorzystać zdobyte umiejętności – mówi Sławomir Michalski, prowadzący szkółkę.

Dodaje, że podczas prób poszło dobrze. Instruktorzy mogli skorygować błędy i doradzić. – Wędkowali pod naszym czujnym okiem i szło im doskonale. A dzisiaj jestem w szoku. Spodziewałem się, że będą łowić same płotki, a tutaj łapią nawet leszcze o oklejkach nie wspomnę. Używają podbieraka, a tego bym się nie spodziewał – chwali swoich uczniów S. Michalski. Dorośli członkowie koła z Bobrownik cieszą się, że na ich zajęcia przyjeżdżają dzieci z Nowej Soli. – Dzieje się tak, bo jesteśmy jedyną szkółką w regionie i zaledwie trzecią w województwie.

Mamy 23 młodych adeptów i każdy z nich się angażuje. Dzieci są zachwycone. Jeżeli tylko ktoś chce się nauczyć wędkowania, to zapraszamy – zachęca S. Michalski. Koło zabezpiecza dla dzieci wędki, robaki i wszystko co potrzebne. Uczą wszystkiego od początku do końca. Zapraszają również tych, co w życiu wędki w ręku nie mieli.

– Nie obawia się pan, że zgłosi się tłum chętnych? – dopytujemy. – Jeśli tak się stanie, to wtedy będziemy się martwić – oznajmia S. Michalski. Kluczem do sukcesu bobrownickiego koła są zdaniem pana Sławka jego członkowie. Wciąż chce im się chcieć poświęcać swój czas dzieciom. Najczęściej w gronie wędkarzy są mali i duzi, ale jednak mężczyźni. Dziewczynki, które trafiają do koła, po kilku latach rezygnują i wybierają coś innego. – Jedna z naszych dziewczyn była rewelacyjna, jeździła na zawody, wygrywała złote rybki. Spotkałem ją ostatnio, to powiedziała, że gra w piłkę nożną – opowiada S. Michalski. Jak zaznacza, fakt, że powstała szkółka, to także zasługa burmistrz Barbary Wróblewskiej, która wspiera wszelkie społeczne inicjatywy.

Z wędkowania najbardziej zachwyceni byli najmłodsi. Gracjan Nosal co kilka minut wyciągał z wody kolejną rybę. Wspierał go w tym tata, który pomagał i podpowiadał, jak to robić najskuteczniej. Gracjan wyjaśnił, że po zakończeniu zawodów wszystkie rybki zostaną wypuszczone. – Dzisiaj można młodym tylko pozazdrościć. Kiedy ja zaczynałem, to wędką był kijek wystrugany z leszczyny, piórko brało się od gęsi. Żyłka była prawdziwym rarytasem – wspomina pan Jarek.

– Bardzo cieszę się, że szkółka wędkarska powstała akurat w naszej gminie. Jestem dumna z każdej inicjatywy i zawsze wspieram tych, którym się chce coś dobrego robić – zwłaszcza dla dzieci – podkreśla burmistrz Barbara Wróblewska.

Bracia Wojtek i Paweł Kuczyńscy brali udział w zawodach z rodzicami. Przyznali, że idzie im świetnie. Udało im się nawet wyłowić leszcza i wymiarowego okonia.

– Trzeba przyznać, że ryby biorą dzisiaj świetnie. Zdarzają się chwilowe przerwy, ale to dobry dzień na wędkowanie – zauważa doświadczony już w wędkowaniu Kacper Walczak.

Na zakończenie zawodów odbyło się wręczanie pucharów i medali. Każdy z uczestników dostał dyplom. Znalazł się czas na integracyjnego grilla. Zawody odbyły się przy wsparciu burmistrz Barbary Wróblewskiej.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content