Psycholog to nie psychiatra Nie ma się czego bać

– Słabością często nie jest to, że się poprosi kogoś o pomoc, a to, że dusi się problem w sobie i pozwala, żeby niszczył on nas od środka – mówi Bogumiła Jastrzębska, psycholog, która udziela darmowych porad w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Nowej Soli

Bogumiła Jastrzębska jest zatrudniona w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej od 3,5 roku. Przez większość tego czasu udzielała porad psychologicznych osobom, które są klientami Ośrodka i które kierowane są do niej np. przez asystenta rodziny, ale od grudnia poprzedniego roku rozszerzono zakres jej usług również o darmowe porady dla każdego innego potrzebującego takiego wsparcia mieszkańca.

– Otworzyliśmy się na zewnątrz. Początkowo, po pierwszej informacji w prasie, było zainteresowanie poradami. Odezwały się telefony, a na spotkania przychodziło kilka osób spoza klientów MOPS. Później to ucichło i dziś, jeśli pojawi się ktoś nowy, to dzieje się to sporadycznie – mówi B. Jastrzębska, która chciałaby zachęcić innych do skorzystania z jej porad.

– Nic to nie kosztuje, nie ma kolejek i jest to jedno z chyba trzech miejsc w Nowej Soli, gdzie dorośli mogą darmowo skorzystać z poradnictwa psychologicznego. A żyjemy w czasach, w których wielu z nas, jeśli nie większość, ma trudności z radzeniem sobie z różnymi sytuacjami. Odczuwamy z różnych powodów stres, mamy problemy z wychowaniem dzieci, nie radzimy sobie w międzyludzkich relacjach, a jednocześnie nie wiemy, jak sobie z tym poradzić, gdzie szukać pomocy, czy po prostu bagatelizujemy problem – dodaje pani psycholog.

Po pomoc powinny się zwrócić osoby np. dotknięte przemocą w rodzinie, ale też cierpiące na długie obniżenie nastroju. – Czasami jest to już stan depresyjny, który trwa długo i gdzie jedyną metodą leczenia będzie skierowanie na leczenie farmakologiczne i psychiatryczne, ale czasami wystarczyłoby, żeby ktoś zdecydował się na rozmowy z psychologiem – podkreśla nasza rozmówczyni.

B. Jastrzębska zwraca uwagę, że ciągle pokutuje w społeczeństwie lęk i błędne stereotypy dotyczące korzystania z porad psychologa. – Często zderzamy się z sytuacją, że ludzie boją się korzystać z psychologa, bo odczuwają to jako rodzaj piętnowania. Uważają, że ich problemy nie są na tyle poważne, żeby szukać pomocy. Błędnie też utożsamiają porady psychologiczne z psychiatrycznymi, a to coś zupełnie innego – mówi psycholog z MOPS.

Agnieszka Sromicka, jedna ze współpracujących z nią asystentek rodziny z Ośrodka, również ma na ten temat kilka przemyśleń. – Niektórzy się krępują, uważają psychologa za kogoś, kto może im bardziej zaszkodzić, niż pomóc. Boją się konsekwencji w postaci np. odebrania dzieci, bo myląc pojęcia myślą, że zostaną skierowani na leczenie psychiatryczne – mówi A. Sromicka.

– Boją się też tego, że ich dane, wiadomości o ich problemach, zostaną przekazane innym pracownikom MOPS, a to zupełnie nieuzasadnione. Każdy z nas zajmuje się czymś innym i jest objęty obowiązkiem zachowania tajemnicy. Czasem wystarczy, że się to wytłumaczy, ale są i tacy, którzy nigdy nie dadzą się namówić na rozmowę z psychologiem. Potrafią też na terapię wysłać dzieci, ale już sami nie pójdą – dodaje asystentka rodziny.

– Właśnie, niektórzy klienci nie dostrzegają problemu w sobie, a przerzucają go na dzieci, podczas gdy często zmiana zachowania dziecka jest możliwa tylko wtedy, jak zmieni się postawa, zachowanie rodzica, a to jest trudniejsze. Łatwiej wysłać dziecko, powiedzieć, że to ono ma problem, niż przyznać, że wynika on z naszej postawy – komentuje A. Sromicka.

Podsumowując pani psycholog zachęca, by przełamać lęki i zahamowania. – Nie bójmy się przyjść, bo można się przekonać, że to nie jest złe, że może pomóc. Trzeba pozwolić samemu sobie przyznać prawo do słabości, powiedzieć, że możemy sobie z czymś nie radzić i sięgnąć po wsparcie. Słabością często nie jest to, że się poprosi kogoś o pomoc, a to, że dusi się problem w sobie i pozwala, żeby niszczył on nas od środka. A trzeba szukać wsparcia, żeby pójść dalej i nie tkwić w wyniszczającej sytuacji – mówi B. Jastrzębska.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

One thought on “Psycholog to nie psychiatra Nie ma się czego bać

  • 10 września 2018 at 16:03
    Permalink

    Ja jakoś nigdy nie miałam takich obaw. W liceum korzystałam w pomocy psychologa szkolnego, teraz byłam na terapii grupowej w gabinecie Psychoterapii Co Tam w Warszawie. Lekarz jak lekarz. Chociaż wiele w tej kwestii zależy od wychowania i środowiska. W Stolicy pewnie temat zaburzeń psychicznych nie jest takim tabu jak na wsi.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content