Świeccy z ewangelią w szpitalnych salach

Ks. Tomasz Duszczak upowszechnia czytanie Pisma Świętego chorym przez osoby świeckie. – Przez to wypełnia się połączenie dwóch światów, tego – wydaje się – zdrowego ze światem cierpienia – mówi o akcji kapelan nowosolskiego szpitalu

W odwiedzinach chorych ze wszystkich oddziałów nowosolskiej lecznicy wzięło udział 45 osób świeckich. Do ręki dostali kartkę z fragmentem ewangelii św. Łukasza o zwiastowaniu Maryi (rozdział 1, wersy 26-38) i poszli do pacjentów, żeby im ten fragment przeczytać.

– Jesteśmy przekonani, że Pan Bóg uzdrawia duchowo poprzez słowo. Zarówno tych, do których idziemy, ale ono dotyka także nas. Przez to wypełnia się połączenie dwóch światów, tego – wydaje się – zdrowego ze światem cierpienia. Z tego spotkania czerpią obie strony i paradoksalnie chorzy dają nam więcej – mówi ks. Tomasz Duszczak, kapelan nowosolskiego szpitala i diecezjalny duszpasterz chorych i służby zdrowia, który akcję czytania pisma chorym upowszechnia w nowosolskim szpitalu.

Pomysł zrodził się blisko dwa lata temu z inicjatywy księży działających w Katolickim Stowarzyszenia uBIBLIJNIEni.pl przy współpracy z fundacją hospicyjną „Dajmy nadzieję”. – Z czasem współorganizatorem stało się Duszpasterstwo Chorych i ks. Tomasz Duszczak jako kapelan nowosolskiego szpitala. I wspólnie tworzymy to dzieło – mówi ks. Łukasz Łaszkiewicz, przewodniczący zarządu uBIBLIJNIEni.pl. – W 2016 roku po raz pierwszy zorganizowaliśmy taką akcję pod hasłem „A słowo stało się ciałem i cierpiało między nami”. Idziemy z wiarą, że to słowo uzdrawia. Kiedy Jezus uzdrawiał, wypowiadał słowo i na to słowo ludzie zostawali uzdrowieni. Oczywiście nie nastawiamy się, że będą to spektakularne uzdrowienia fizyczne. Ale świadectwo pani Ani, u której byliśmy w grudniu ubiegłego roku, pokazuje, że takie znaki też dostajemy. Ta pani była wtedy w bardzo ciężkim stanie, a dziś była w kaplicy i modliła się razem z nami – dodaje ks. Łaszkiewicz.

Jednym z chorych, których odwiedzono w szpitalnej sali, był Kazimierz Ginibor, pacjent z okolic Lubska. – Takie spotkanie jest ważne i potrzebne, bo jeden drugiego wspiera w cierpieniu, przede wszystkim duchowo. Przyjście innej osoby w odwiedziny jest ważne, chorego podnosi na duchu. Bo przy bólach, jakie pacjent przechodzi, szczególnie tych ostrzejszych, człowiek nie myśli o niczym innym niż o tym, żeby tylko przestało boleć. Podczas takiej rozmowy zapomina się o bólu, a koncentruje na rozmowie z tym, kto nas odwiedził – mówi K. Ginibor.

K. Łaszkiewicz podkreśla, że ważny jest czysto ludzki wymiar takich odwiedzin, jak te czwartkowe. – Oprócz tego, że ktoś przychodzi się pomodlić, to jednocześnie ktoś tych chorych po prostu odwiedza. Czasem nie ma kto do nich przyjść albo ma do chorego daleko, dlatego przychodzi rzadko, a tutaj jest ten aspekt czysto ludzki, czyli że po prostu ktoś do mnie przyjdzie – mówi przewodniczący zarządu uBIBLIJNIEni.pl.

Jedną z wolontariuszek, która udała się do chorych, była Danuta Kostrzewska. Odwiedziła pacjentkę, która w szpitalnym łóżku leży od lutego. – Wspólna modlitwa z chorymi to wielkie doświadczenie duchowe, które nas wzmacnia. Od nich płynie wielka nauka. Kiedy zobaczymy ból i cierpienie tych osób, człowiek zaczyna doceniać to, co ma, a co jest dla nas na co dzień czymś oczywistym, czyli przede wszystkim zdrowie i codzienny spokój – mówi D. Kostrzewska, która w akcji wzięła udział po raz drugi.

– Czwartkowe wydarzenie było łącznie trzecim, które odbyło się w nowosolskiej lecznicy. – Pamiętam, że po pierwszym zaproszeniu w 2016 roku na nasze wezwanie bardzo chętnie odpowiedzieli przedstawiciele wszystkich wspólnot z Nowej Soli, ze wszystkich parafii – z neokatechumenatu, domowego kościoła, odnowy w Duchu Świętym. Ale jednocześnie chcemy, żeby rozwój tej akcji był jeszcze większy i szerszy, dlatego od kolejnej będziemy informować mieszkańców we wszystkich parafiach o tym, że można pójść do chorych ze słowem bożym – zapowiada ks. T. Duszczak, którego marzeniem jest, żeby akcje odbywały się raz w miesiącu.

– Chciałbym, żeby to wpisało się w funkcjonowanie tego szpitala, ale także innych w diecezji. Żeby to wydarzenie było często powtarzane, bo widzimy owoce tych spotkań. I dla nas, i dla chorych, którzy są otwarci i wzruszeni – mówi kapelan nowosolskiej lecznicy.

Co więcej, jest także pomysł na rozszerzenie akcji na chorych, którzy nie leżą w szpitalach.

– Zobaczymy, jaki będzie tego dalszy rozwój, może włączymy w to jeszcze inne szpitale, a może także hospicja? Może także wyjdziemy do ludzi chorych, którzy leżą w domach, żeby z nimi czytać słowo boże.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content