„Mamy wózek”, czyli jak wykonaliście stumilowy krok dla Kuby!

– Pomysł z piknikiem był strzałem w dziesiątkę! Jestem przeszczęśliwa. Wspólnymi siłami udało nam się zebrać prawie 16 tys. zł – informuje Aneta Kałwińska, pomysłodawczyni pikniku charytatywnego dla Jakuba Krysiaka

Kuba choruje na Zespół Guilliana-Barrego. Choroba poważnie uszkodziła jego nerwy. Chłopiec wymaga całodobowej opieki. Oddycha dzięki respiratorowi, jest karmiony przez gastrostomię. Każdy dzień dla tego małego herosa to walka o lepsze jutro. Żeby w tej walce go wesprzeć, w niedzielę w Parku Krasnala zorganizowano Piknik Charytatywny „Stumilowy skok w świat fantazji i radości dla Kuby i jego Gości”, którego pomysłodawczynią była Aneta Kałwińska.

Z Kubą zna się od kilku miesięcy, ale to znajomość bardzo intensywna. – Poznaliśmy się niedawno, bo w lutym – przy okazji urodzin Kuby. Przyjechałam do niego osobiście, złożyłam mu życzenia, wyściskałam i w ten oto sposób się poznaliśmy – uśmiecha się A. Kałwińska.

Co najistotniejsze, na urodziny nie przyjechała z pustymi rękoma. Jako prezent ufundowała Kubie kilkudniowy wyjazd do Kołobrzegu. Tym samym chłopak z rodzicami pierwszy raz w życiu spędził Wielkanoc nad Bałtykiem. – To był szczególny dla nas wyjazd, bo rok temu właśnie w okresie wielkanocnym Kubuś nam się zatrzymał na bardzo długo. Nie muszę chyba mówić, że to było dla nas traumatyczne przeżycie – wspomina ubiegłoroczne zdarzenie Anna Krysiak, mama Kuby.

Pomysł Anetki…

Dodaje, że cały zeszły rok był jednym z najgorszych i najtrudniejszych w pokonywaniu choroby.

– I tutaj pojawił się pomysł Anetki, żeby ten 2018 rok zamienić w rok radości. Żeby odwrócić tę złą kartę. Tamten wyjazd był punktem zwrotnym, a dzisiejszy piknik jest kolejnym działaniem, które daje Kubie mnóstwo radości – opowiadała podczas trwania imprezy mama Kuby.

Celem zbiórki pieniędzy poprzez sprzedaż losów na loterii fantowej oraz licytację był zakup nowego specjalistycznego wózka dla Kuby.

– Po zatrzymaniu doszło do znacznego pogorszenia stanu zdrowia. Kubuś jest na tyle wiotki, że w wózku nie jest zupełnie stabilny. Do tego przyjmuje niewłaściwą pozycję, dlatego jego przewożenie jest ograniczone czasowo. Dlatego dziś zbieramy na wózek ze specjalnym systemem, który pozwoli mu się odpowiednio i bezpiecznie przemieszczać. Kosztuje 23 tys. zł – mówiła o celu finansowym niedzielnej zbiórki A. Krysiak.

Na odwiedzających imprezę czekało wiele atrakcji. Dla najmłodszych przygotowano dmuchańce i zabawę przy muzyce z animatorem. Starsi mogli skorzystać np. z usług fryzjerskich albo strzyżenia brody. Można było także zmierzyć ciśnienie i wsiąść do pięknego garbusa i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Atrakcji było zatem mnóstwo, ale kulminacyjnym punktem pikniku była licytacja, na której można było wylicytować wiele ciekawych fantów.

… uśmiech Kuby

Po przeliczeniu zebranych środków okazało się, że kilkugodzinna impreza okazała się organizatorskim sukcesem. – Pomysł z piknikiem był strzałem w dziesiątkę! Jestem przeszczęśliwa. Wspólnymi siłami udało nam się zebrać prawie 16 tys. zł – obwieściła w niedzielny wieczór A. Kałwińska.

Jeśli zsumuje się to z kwotą 9 tys., którą zebrano podczas urodzin, to przewyższa ona tę, za którą można kupić nowy wózek!

Cały dochód ze zbiórki będzie przekazany na konto fundacji z dopiskiem „9008 Jakub Krysiak”.

Mama chłopca jest zbudowana niedzielną akcją, która przyniosła powiew nowych nadziei na przyszłość. Długo nie zapomni chwili, kiedy wolontariuszki po przeliczeniu pieniędzy krzyknęły:„Mamy wózek!”.

I w tym momencie rozległy się głośne brawa. Wtedy także na twarzy Kuby pojawił się szeroki uśmiech. – Ten uśmiech na koniec to najpiękniejsze „dziękuję” dla wszystkich, którzy nam pomogli. Ja wiem na 200 proc., że Kuba to wszystko, co się wydarzyło, doskonale rozumie! Jest zupełnie wiotki, tak bardzo porażony, że nawet nie mruga powiekami. Ledwo kąciki ust może napiąć, a tu tak szczerze się do wszystkich uśmiechnął na koniec. To było piękne… – puentuje niedzielny dzień A. Krysiak.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content