A dzwony biją…

– Kilka razy dziennie – i niekoniecznie na mszę dzwoni nowy kościelny dzwon. Dźwięk budzi dzieci, nie daje się wyspać po pracy w nocy, a rozmowa z proboszczem nic nie daje… – irytuje się mieszkanka miejscowości

– Chciałabym zwrócić uwagę na uciążliwy temat dzwonu zamontowanego niedawno na kościele w Lubięcinie. O jego istnieniu szczególnie przekonują się mieszkający w bezpośrednim sąsiedztwie z kościołem, ponieważ jego dźwięk rozbrzmiewa o godzinach: 9.00, 12.00, 15.00, 18.00 i 21.00, a w niedzielę o 7.30, 12.00, 15.00 i 21.00 – wylicza pisząca do naszej redakcji mieszkanka Lubięcina.

Kobieta zwraca uwagę, że zwykle kościelne dzwony informują o zaczynającej się za chwilę mszy, ale w tym przypadku dzwon odzywa się również wtedy, kiedy mszy nie ma.

– Mamy dwójkę małych dzieci. Mieszkamy zaraz przy kościele, dlatego jest to wyjątkowo uciążliwe, bo wybudza dzieci ze snu. Dodatkowo mąż pracuje na zmiany, w tym również w nocy, dlatego później potrzebuje wyspać się za dnia, ale w tych okolicznościach to bardzo trudne. Przez dzwony jest niewyspany, a co za tym idzie- nerwowy i mniej wydajny w pracy – opisuje Czytelniczka.

Mieszkanka Lubięcina, jak podaje, rozmawiała o problemie z księdzem proboszczem, ale ten nie przychylił się do jej prośby, aby ograniczyć uruchamianie dzwonu tylko podczas zwoływania na sumę.

– Osoby mieszkające bliżej młyna czy od strony wyjazdu w kierunku Nowej Soli nie słyszą tych natrętnych dzwonów i żyją normalnie. Tylko żyjący po sąsiedzku ze świątynią są uszczęśliwiani na siłę regularnym dźwiękiem dzwonów – podkreśla kobieta.

– Jeśli księdzu zależy, żeby dzwon było słychać w całej miejscowości, to powinien go zamontować na remontowanym kościele przy cmentarzu, który jest na górce i wówczas echo dzwonu niosłoby się znacznie szerzej i nie byłoby tak uciążliwe dla części mieszkańców. Już się boję lata, jak okna będą otwarte, a dźwięk bijących dzwonów jeszcze trudniejszy do zniesienia… – dodaje Czytelniczka.

Przez blisko tydzień próbowaliśmy otrzymać zwrotną odpowiedź na zarzuty od lubięcińskiej parafii. Wysłaliśmy maila oraz poinformowaliśmy telefonicznie, że oczekujemy odniesienia się do słów mieszkanki, ale do dnia wydania gazety odpowiedź w żadnej formie do redakcji nie dotarła.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content