Nie ma miejsca dla taksówkarzy

– Jest nas około 20 aktywnych zawodowo, ale w całym mieście jest zaledwie osiem miejsc parkingowych wyznaczonych pod postój – mówią taksówkarze, którzy chcieliby przedłużenia strefy taxi na ulicy Witosa

– Mamy działalność gospodarczą, płacimy normalnie podatki, ale jednocześnie mamy coraz trudniejsze warunki do pracy. Do naszej dyspozycji są zaledwie cztery miejsca parkingowe przy dworcu PKP i kolejne cztery przy ul. Witosa – mówi Jan Rotarski, jeden z trzech taksówkarzy, którzy opowiedzieli nam o swoim problemie.

– Przed przebudową ul. Towarowej było lepiej. Tam mieściło się nawet do 10 taksówek w rzędzie, a w sumie nie było przeszkód, żeby stać w dwóch rzędach i czekać tam na klientów jeszcze większą grupą. A jest nas wszystkich w sumie ok. 20, czyli biorąc pod uwagę ul. Towarową dziś i Witosa, to nawet połowa z nas nie ma gdzie się zatrzymać. Przed zmianą koło dworca nikt nas nie pytał o zdanie, postawiono nas przed faktem dokonanym, a do tego od dawna dyrekcja szpitala nie pozwala nam się zatrzymywać przy lecznicy – opisuje Henryk Wichowski.

Obaj panowie oczekują na klientów na miejscach przy ul. Witosa. Razem z nimi spotkać tam można też Zbigniewa Czernika. – Ustawiony przy Witosa znak mówi, że postój nie dotyczy nas i dostawców towaru, czyli jak ktoś ma tabliczkę „wyładunek”, to również ogranicza nam miejsce, a jeszcze zdarzają się osoby prywatne, które się tu zatrzymują udając, że nie wiedzieli o znaku – mówi pan Zbigniew.

– Czasami w tych warunkach zdarzy się, że któryś z nas najedzie lekko na krawężnik czy ścieżkę rowerową lub ustawi się w skosie. A policja tylko na to czeka. Jesteśmy dla nich łatwym celem. Nie uciekamy, jesteśmy wypłacalni, więc można nam wlepić mandat. Bywa, że krążymy bez celu po mieście albo chowamy się na chwilę w jakichś miejscach w oczekiwaniu, aż zwolni się oficjalny miejsce dla taksówek. Nie działamy w jednej korporacji, każdy robi to na własny rachunek, więc trudno żebyśmy się dogadywali na to, kto, kiedy i gdzie stoi – opowiada J. Rotarski.

Jak mówią taksówkarze, w ubiegłym roku podejmowali rozmowy w tym temacie z miejskimi radnymi, ale nic z tego nie wynikło. – Nie widać było zrozumienia, a wrażenie mieliśmy takie, jakby to był temat z góry skazany na niepowodzenie. Padła propozycja, żeby może wyznaczyć miejsca dla taksówek przy ul. Garbarskiej, ale kto nas tam znajdzie? To nie jest dobra lokalizacja – mówią zgodnie trzej kierowcy.

Według nich najlepszym rozwiązaniem byłoby poszerzenie strefy dla taksówek przy ul. Witosa o trzy kolejne miejsca. – Osiem miejsc postojowych w sumie na dwóch parkingach i zakaz postoju przed szpitalem to mało, jak na takie miasto jak Nowa Sól. Niedawno zamknięto Chatę Polską. Przed wejściem do niej są trzy miejsca parkingowe, które można by włączyć do naszej strefy. To było na ten moment najlepsze rozwiązanie. Bez instalowania telefonu w nowym miejscu, a jedyne co trzeba zrobić, to przestawić znak – proponuje pan Jan.

Do tematu po konsultacji z Wydziałem Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska odniosła się rzecznik prasowa urzędu Ewa Batko.

– Proponowane przez taksówkarzy poszerzenie strefy o miejsca przed byłą Chatą Polską nie jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ prędzej czy później zostanie tam otwarty inny sklep, a miejsca przed budynkiem będą potrzebne np. na rozładunek towaru – wyjaśnia E. Batko. – Pochylimy się raz jeszcze nad tą sprawą – dodaje pani rzecznik.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content