Z Unią trzeba nieszablonowo

– Projekty unijne to nie tylko proces inwestycyjny. To też późniejsza eksploatacja, funkcjonowanie powstałych obiektów czy instytucji – mówi Beata Kulczycka, naczelnik miejskiego Wydziału Integracji Europejskiej i Promocji

15 lat członkostwa w Unii Europejskiej to szczególny czas dla Beaty Kulczyckiej, naczelnik Wydziału Integracji Europejskiej i Promocji nowosolskiego urzędu, która całe życie zawodowe związana jest z UE.

– Na studiach mieliśmy prawo UE, które na tle polskich regulacji brzmiało dla nas abstrakcyjnie. Pracując poznałam to bliżej, począwszy od 1997 roku, czyli czasu przedakcesyjnego. Myślę, że jako kraj naturalnie wchodziliśmy w prawodawstwo, życie, standardy i projekty unijne. Nie narzucono nam tego, a sami zaczęliśmy to czuć i do tego przynależeć – ocenia B. Kulczycka.

– Dla mnie fundusze europejskie to nie tylko wprost projekty i pieniądze, to system zbudowany przez UE, procesy i ludzie, którzy w tym pracują. To członkowie Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej decydujący o kierunkach zmian i strategiach, a następnie samorządy wojewódzkie, miasta i osoby, jak ja na dole – mówi pani naczelnik.

W Nowej Soli przez kilkanaście lat zainwestowano ok. 130 mln zł pochodzących z unijnych programów. B. Kulczycka sama najmilej wspomina najambitniejsze projekty, na czele z Odrą dla Turystów.

– Projekt to nie tylko proces inwestycyjny. To też późniejsza eksploatacja, funkcjonowanie powstałych obiektów czy instytucji. To właśnie na to zwracam największą uwagę planując dane zadanie. Na czele moich ulubionych jest transgraniczna Odra dla Turystów, dzięki której mamy port, statki, przystanie itd. To projekt przełomowy i najtrudniejszy zarazem. Przełamaliśmy wiele stereotypów językowych, kulturowych i mentalnych. Przekonaliśmy do siebie partnerów polskich i niemieckich – wspomina B. Kulczycka.

– Licząc fazę przed projektem, pracę nad OdT zaczęliśmy w 2007, a zakończyliśmy w 2015 roku. Do końca nie wiadomo było, czy otrzymamy dofinansowanie. To było największe wyzwanie, które otworzyło horyzonty na kolejne działania partnerskie, których jesteśmy liderem w regionie – dodaje.

Nie wszystkie zadania zrealizowano w pierwotnych terminach i dokładnie tak, jak początkowo planowano. W tzw. zamrażarce długo leżała np. modernizacja Nowosolskiego Domu Kultury, która rzutem na taśmę wyprzedziła jeden z projektów zielonogórskich, a stworzenie nowej siedziby Miejskiej Biblioteki w teorii lepiej rokowało jako budowa budynku od zera niż adaptacja zabytku przy ul. Bankowej. – Drogi to wyzwanie techniczne, dlatego bardziej cieszy mnie powodzenie takich inwestycji, jak właśnie NDK i MB – przyznaje pani naczelnik.

Doświadczenie w pisaniu projektów prowadzi do wniosku, że bardzo często potrzebne jest nieszablonowe i odważne podejście do założeń danych programów.

– Zręczne podejście, lobbing, partnerstwa z gminami i już wcześniej udział w tzw. Kontrakcie Lubuskim otworzyły nam drogę do uprzywilejowanej pozycji w konkursie na dofinansowanie do transportu autobusowego. Z kolei przy Parku Fizyki i umiejętnym potraktowaniu go jako obiektu szkolnego udało nam się sprawić, że to pierwszy w województwie plenerowy obiekt edukacyjny, który powstał przy udziale środków z UE – wymienia B. Kulczycka.

Dużą sztuką było otrzymanie środków na miejską obwodnicę, która jest przedłużeniem ul. Chałubińskiego i prowadzi z jednej strony na strefę, a z drugiej w kierunku S3. Nowa Sól otrzymała wsparcie z programu, w którym inni wnioskodawcy interpretowali drogi regionalne tylko jako wojewódzkie.

Ciekawym przypadkiem są budowane obecnie ścieżki rowerowe i projekt ReOdra, który polega na przywróceniu do życia terenów po wyburzonych ruinach fabryki nici. – Ścieżki to konkurencyjny projekt dla transportu publicznego, dlatego żebyśmy nie składali drugiego wniosku do tego samego konkursu, Nowa Sól przyjęła rolę jednego z partnerów dla zadania, które wziął na siebie powiat. W przypadku ReOdry jako obszaru poprzemysłowego największym wyzwaniem było udowodnienie, że na zmianie skorzysta wielu mieszkańców, choć nie są to tereny mieszkalne, a siedziba wielu małych przedsiębiorstw. Obroniliśmy się planując m.in. strefę aktywności i uczynienie z wieży lokalizacji dla wielu stowarzyszeń i organizacji pozarządowych – opowiada B. Kulczycka.

Dodajmy tylko, że modernizacja terenów po fabryce Odra odbywa się w tzw. systemie zaprojektuj-wybuduj. Wykonawca zaczął projektowanie w 2017 roku, a samą budowę zakończy najpewniej w 2021 roku. W międzyczasie podjęto decyzję, że ze względu na zły stan techniczny również wieża zostanie rozebrana i powstanie od nowa.

Nowosolska naczelnik przyznaje, że myślami coraz częściej jest już w kolejnej perspektywie rozdania środków unijnych, która sięga 2030 roku. – Śledzę nowe strategie i myślę o kolejnych możliwościach rozwoju Nowej Soli. Przed nami wiele wyzwań, jak tunel pod torami, hala sportowa i sfera społeczna z opieką nad osobami starszymi. Cały czas szukam sposobów, aby i na takie inwestycje pozyskać środki z UE – mówi B. Kulczycka.

Zbliżają się wybory do europarlamentu, które odbędą się w niedzielę 26 maja. Naczelnik wydziału IEiP apeluje, żeby tego dnia pójść do lokali wyborczych. – Głosujmy z przekonaniem i rozmysłem. Nie mam wątpliwości, że Polska i Nowa Sól ma wielką korzyść z obecności we wspólnocie europejskiej. Warto to docenić idąc na wybory. Osobiście uważam, że dla naszego regionu najlepszą kandydatką jest marszałek województwa Elżbieta Anna Polak. To ważne, żeby mieć w parlamencie kogoś, kto będzie przedstawicielem naszego regionu – podkreśla B. Kulczycka.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content