Pośredniaki wciąż są potrzebne

– Zawsze znajdą się osoby, które będą szukać pomocy w urzędzie jak nasz. Rynek zmienia się szybko i jako społeczeństwo musimy na to na czas reagować – mówi Katarzyna Podgórska, nowa dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Nowej Soli, z którą rozmawialiśmy o jej dotychczasowej karierze oraz aktualnej sytuacji na rynku pracy

Katarzyna Podgórska pracę w administracji zaczynała od starostwa powiatowego w Zielonej Górze. Przed przeniesieniem się w 2004 r. do Powiatowego Urzędu Pracy w Nowej Soli i objęciem posady kierownika działu do spraw promocji zatrudnienia, zgodnie z ówczesnymi przepisami nie musiała spełniać warunku zatrudnienia na stanowisku związanym z rynkiem pracy.

– Zmiana w moim życiu zawodowym zbiegła się z wejściem Polski do Unii Europejskiej, a tym samym z falą nowych przepisów i inną polityką kraju. Od początku mieliśmy do zrealizowania wiele terminowych projektów, chociaż nie istniały jeszcze odpowiednie regulacje prawne. Pamiętam, jak jechałam na szkolenie do Warszawy i całą drogę myślałam nad sposobem uratowania sytuacji i zmieszczenia się w terminach. Ten problem nie dotyczył tylko naszego urzędu, ale wszystkich w kraju – wspomina swoje początki w PUP K. Podgórska.

– 2004 przyniósł też nowe strategie i kierunki działań przeciwdziałających bezrobociu i aktywizacji zawodowej. W pomocy publicznej pojawiły się nowe instrumenty, a moja praca pełna była niespodzianek i nowości. Zmagaliśmy się z niedostateczną liczbą ofert pracy dla bezrobotnych i wtedy zaczęła się współpraca z inwestorami nowosolskiej strefy. Przez kolejne lata staraliśmy się maksymalnie wesprzeć naszych podopiecznych i uaktywnić rynek pracy – wspomina pani Katarzyna, która na stanowisko zastępcy dyrektora PUP awansowała w 2015 roku.

Po czterech latach K. Podgórska wygrała konkurs i na przełomie lipca i sierpnia tego roku na stanowisku dyrektora zastąpiła odchodzącą na emeryturę Elżbietę Ściopko-Moszkowicz.

Jak mówi świeżo upieczona pani dyrektor, dzisiejszy rynek diametralnie różni się od tego, który pamięta ze swoich początków.

– Jak zaczynałam, mieliśmy w powiecie ok. 15 tys. osób bez pracy. Pamiętam taką sytuację z 2008 roku: w PUP panowała atmosfera zadowolenia, że powstają kolejne fabryki, proponujemy klientowi pracę w jednym z nich, a w odpowiedzi słyszymy pełne pretensji pytanie „Teraz się do mnie zgłaszacie z ofertą?”. Bezrobocie u tej osoby trwało tak długo, że zamiast radości, ujście znalazły wszystkie negatywne emocje narastające przez lata – opowiada nowa dyrektor pośredniaka.

– Wielu długotrwale bezrobotnych trzeba było przekonywać, że warto iść do pracy i że nie muszą się obawiać pracodawców. Jedni mimo to nie odnaleźli się na rynku pracy, inni znaleźli zatrudnienie na lata. W tamtym czasie napływało też coraz więcej europejskich środków na szkolenia i kursy przygotowujące do podjęcia pracy – dodaje K. Podgórska.

Dziś w nowosolskim pośredniaku zarejestrowanych jest ponad 1,7 tys. bezrobotnych. Od dawna nasz powiat nie jest w czołówce pod względem liczby klientów. Z każdą kolejną fabryką przybywa miejsc pracy. Mimo to ciągle pozostają grupy osób, które mają ograniczony dostęp do zatrudnienia. To głównie mieszkańcy terenów wiejskich, którzy zmagają się z ograniczonym dojazdem do fabryk lub koniecznością opieki nad dziećmi.

– Są żłobki i przedszkola, ale przy systemach pracy na trzy zmiany albo cztery brygady i braku takiej osoby, jak np. babcia, która może zaopiekować się dziećmi, podjęcie pracy czasem staje się zbyt trudne – mówi dyrektor PUP. – Sam rynek natomiast stwarza dziś warunki, że przynajmniej za minimalne wynagrodzenie każda zdrowa osoba jest w stanie znaleźć pracę – dodaje.
Głównym zadaniem pośredniaków jest obecnie: minimalizacja wymienionych barier, pomoc w zmianie kwalifikacji, praca nad samooceną osób długo poszukujących zatrudnienia, wypracowywanie kompromisów pomiędzy oczekiwaniami pracowników i pracodawców.

– A w związku z niedoborem i niedostosowaniem w całej Polsce kadry rozwija się w pośredniakach dział obsługi pracowników z zagranicy. Doszliśmy do tego samego etapu, co inne kraju europejskie. Na sytuację ma też wpływ pogłębiający się proces starzenia się społeczeństwa – analizuje K. Podgórska.

– Podsumowując, zawsze znajdują się osoby, które będą szukać pomocy w urzędzie jak nasz. Czy to przez bariery systemowe, czy np. z powodu własnych lęków i braku wiary w siebie. Ilu klientów, tyle indywidualnych sytuacji życiowych. Naszą rolą jest i będzie też szerzenie świadomości, że nie będziemy pracować cały czas w jednym zawodzie. Budujemy postawy samokształcenia, umiejętności obserwacji rynku, przygotowywania się na zmiany – zarówno negatywne, jak i umożliwiające poprawę swojej sytuacji poprzez przyjęcie korzystniejszej oferty, która będzie wymagać nowych kwalifikacji. Rynek zmienia się szybko i jako społeczeństwo musimy na to na czas reagować – podkreśla szefowa PUP.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content