Rowerowa Stolica Polski ruszyła. Możecie sprawić, że obronimy tytuł!

Nagle – gwizd! Nagle – świst! Para – buch! Koła – w ruch! Najpierw – powoli – jak żółw – ociężale. Ruszyła – maszyna – po szynach – ospale” – te słowa z wiersza Juliana Tuwima można odnieść do wernisażu wystawy o kolejnictwie, która została otwarta w czwartek. Ale także do faktu, że właśnie ruszyła rywalizacja w ramach Rowerowej Stolicy Polski. – Pucharu nie oddamy bez walki – mówił w Stanach prezydent Nowej Soli Jacek Milewski

W czwartek na ścieżce rowerowej przebiegającej przez dawną linią kolejową, a dokładniej na moście kolejowym w Stanach została otwarta całoroczna wystawa plenerowa poświęcona historii mostu i linii nr 371 relacji Wolsztyn – Nowa Sól – Żagań.

– Jeździłam tym pociągiem, najpierw do szkoły, później do pracy. Pamiętam, że był bardzo fajny konduktor, który nas poznał, polubił i nawet kazał za darmo jeździć później [śmiech]. Dziś trochę mi się kręci łezka, jak to wspominam. Szkoda, że nie ma tego pociągu, ale za to mamy ścieżkę. Korzystam z niej często. Dziś zresztą też tu przyjechałam rowerem z Otynia – mówiła podczas wernisażu wystawy pani Maria, jedna z uczestniczek.

Pomysł Beaty Kulczyckiej, naczelniczki wydziału programowania i promocji i jednocześnie jednej z matek ścieżki, był taki, żeby zorganizować wystawę upamiętniającą fakty historyczne związane z koleją regionalną.

Autorami zdjęć i obszernych podpisów do nich są Dariusz Gulowaty, pracownik kolei i jej wielki pasjonat oraz dr Tomasz Andrzejewski, historyk, dyrektor nowosolskiego muzeum, który do historycznej linii ma życiowy sentyment – pierwszy jechał nią pociągiem, mając niecałe pół roku. Jego dziadek był kolejarzem i mieszkał na stacji kolejowej w Konotopie.

Z Gulowatym poznał się w 2011 r. przy organizacji wystawy w Nowej Soli z okazji 140-lecia pojawienia się kolei w powiecie nowosolskim. Z czasem ta znajomość przerodziła się w dość ścisłą współpracę. – Pan Dariusz jako pasjonat kolei, właściciel minimuzeum na stacji w Kębłowie, jest kustoszem pamięci o historii kolejnictwa w tej części Polski na pograniczu lubusko-wielkopolskim. Za to dla niego mam wielki szacunek. Dopóki tacy ludzie będą realizować swoją pasję, to pamięć o kolejnictwie nie zaginie – podkreślał dyrektor Andrzejewski.

Jak u siebie na wernisażu czuł się Wojciech Jankowiak, wicemarszałek województwa wielkopolskiego, z pochodzenia wolsztynianin. – Pamiętam czasy, gdy przez moją miejscowość jeździł pociąg. Mówiło się wtedy, że „Żagań jedzie”. Rano był o 9.00 z hakiem, a wieczorem, jak wracał, o 21.00 – wspominał Jankowiak, który był pytany o ewentualny scenariusz przedłużenia naszej ścieżki w kierunku Wolsztyna.

– Wydaje mi się, że takie myślenie jest prawidłowe i korzystne. Mój przyjaciel jeszcze z czasów licealnych, wójt Kolska Henryk Mastysik, mi tu podpowiada, że powinniśmy przedłużyć ją do Świętna. A co dalej, do Wolsztyna? Czy parowozem, czy rowerem? Zobaczymy – zaznaczył wicemarszałek Wielkopolski. Przyznał, że u nich też myślą o rozwoju ścieżek rowerowych. – Po dzisiejszej wizycie, jak się napatrzę na te szczególne walory, będę zwolennikiem takich rozwiązań. Wolsztyn, parowozownia, „nasze dziecko” – na pewno warto to skomunikować i zrobić zwartą ofertę turystyczną dla szerokiej rzeszy ludzi. To byłby produkt turystyczny, który może stanowić o atrakcji dla nasz wszystkich – podkreślił na koniec.

Ze Stanów wyjechał nie tylko z dobrym wrażeniem, ale też z prezentem od prezydenta Nowej Soli Jacka Milewskiego – dostał rowerowy kask.

– Razem naprawdę możemy stworzyć ciekawy i unikatowy na swój sposób produkt – zwrócił się do wicemarszałka Jankowiaka prezydent Nowej Soli. Zaznaczył, że może ich połączyć wiele aspektów. – Jest rower, są statki, lokomotywy, więc myślę, że jest co budować. Ta wystawa jest hołdem dla historii tej linii. Przez wiele lat próbowaliśmy ją w jakiś sposób reaktywować w funkcji kolejowej. Nie udało się, natomiast to, co się dziś udało, to ścieżka rowerowa. Nie jestem cyklistą i fanem tej formy rekreacji, ale ścieżka bije rekordy. Na pewno to jest inwestycja trafiona w dziesiątkę – podkreślił Milewski.

A na koniec przypomniał: – Po dzisiaj już tylko rowery, rowery i jeszcze raz rowery. Kręcimy dla Nowej Soli. Pucharu nie oddamy bez walki. Zachęcam wszystkich do współpracy w tym zakresie.

Zmagania ruszyły właśnie dziś! Przypominamy, że jedną z nagród jest rower trekingowy. O eventach w innych miejscowościach przygotowanych przez UM w Nowej Soli piszemy na str. 13.

A już w najbliższą sobotę kolejny event promocyjny, tym razem dla najmłodszych.

Punktualnie o godz. 16.00 na most kolejowy w Stanach przybędzie Rybka Hela, która będzie prowadziła gry i zabawy dla dzieci. Dla wszystkich przybyłych milusińskich przygotowano niespodzianki. – Rybka Hela zaproponuje również konkursy, w których do wygrania jest pięć kasków – informuje Krzysztof Uchal z nowosolskiego urzędu miasta.

JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content