Czy i jak można się zabezpieczyć przed podrzucaniem gabarytów?

Pomysłu na rozwiązanie tego problemu szukają m.in. Małgorzata Pitrowska-Osuch, mieszkanka bloku nr 18 przy os. Konstytucji i nasz Czytelnik z ul. Wrocławskiej. Czy w ogóle jest jakiś skuteczny sposób na zwalczenie tych, którzy pod nie swoje zasieki zwożą gabaryty?

Małgorzata Pitrowska-Osuch od sześciu lat mieszka z rodziną na os Konstytucji. „Śmieci wynosimy codziennie, a ja z racji nieregularnych godzin pracy i opieki nad dziećmi kręcę się przed domem. Nigdy nie byłam świadkiem wystawiania gabarytów za śmietnik – częściej ktoś zabierał jakieś meble bądź drewno na rozpałkę” – napisała na swoim Facebooku Małgorzata Pitowska-Osuch, która skontaktowała się także z redakcją. Wspólnie chce poszukać pomysłów na rozwiązanie problemu, który – o czym świadczą komentarze pod jej postem – dotyczy całego miasta. To podrzucane pod zasieki gabaryty.

Spółdzielnia obciąża wspólnoty

„Z ilości tego typu materiałów powinno wynikać, że co tydzień u nas w bloku ktoś robi naprawdę solidny remont. A tak raczej nie jest. Podejrzewam, że część tych śmieci szpecących okolicę należy do mieszkańców, a część może być podrzucana późnym wieczorem bądź wczesnym rankiem, kiedy mało osób się kręci. Oczywiście to tylko moje podejrzenia” – napisała pod zdjęciem wrzuconym do internetu Pitrowska-Osuch.
O gabarytach rozmawiała ze starszymi sąsiadkami, które mieszkają tam od wielu lat. – Mówią, że problem występuje od zawsze. Próbowały robić nasadzenia kwiatków i krzewów, żeby zniechęcić do wystawiania w tym miejscu śmieci ale skończyło się to marnie dla roślin, a sytuacji nie zmieniło – relacjonuje przebieg tych rozmów mieszkanka bloku nr 18.
Wszyscy mieszkańcy tego bloku decyzją władz Nowosolskiej Spółdzielni Mieszkaniowej muszą dołożyć się do ponadprogramowego wywozu gabarytów: „Nowosolska Spółdzielnia Mieszkaniowa informuje mieszkańców, że w związku z dalszym ustawianiem odpadów gabarytowych przy zasiekach na śmieci poza ustalonym przez związek Eko-Przyszłość harmonogramem oraz w związku z otrzymanymi pismami interwencyjnymi ze straży miejskiej, co może skutkować mandatami, jesteśmy zmuszeni do zlecenia ponadprogramowych wywozów, których koszty obciążają poszczególne budynki. Ostatni wywóz obciąża budynek os. Konstytucji 3 Maja 18 kwotą 400 zł” – czytam w piśmie, które do mieszkańców skierowały władze spółdzielni.
Pitorwska-Osuch: – Nie jest problemem informacja o konieczności opłacenia – to dla mnie zrozumiałe i nie mam zastrzeżeń do NSM – robią, co muszą. Natomiast pytanie brzmi, jak zniechęcić mieszkańców do nielegalnego składowania śmieci? – pyta mieszkanka os. Konstytucji

Kamery mogą pomóc

Na identyczne pytanie odpowiedzi szuka nasz Czytelnik, mieszkaniec jednego z bloków przy ul. Wrocławskiej. – Kiedy kładę się spać, przy śmietniku jest pusto. Wstaję rano, a wokół niego sporo gabarytów. Obserwuję to naprawdę często. Ewidentnie ktoś nam porzuca śmieci, a spółdzielnia na nas nakłada karę. Przecież nie możemy płacić za cudze śmieci – denerwuje się nasz Czytelnik.
Uważa, że dobrym rozwiązaniem byłby monitoring. – Może zamontowanie kamer, które będą skierowane na śmietnik odstraszy tych śmieciarzy, którzy do nas przyjeżdżają? – zastanawia się mieszkaniec ul. Wrocławskiej.
W Związku Międzygminnym Eko-Przyszłość słyszymy, że odpady wielkogabarytowe są problemem tylko w większych miejscowościach, gdzie są blokowiska lub też są miejsca zbiorcze na pojemniki. – Czyli mamy do czynienia z odpowiedzialnością zbiorową – mówi Krzysztof Karpiński, kierownik referatu ochrony środowiska w Eko-Przyszłości. Dodaje, że mieszkańcy nagminnie – nawet dzień po wywozie odpadów wielkogabarytowych przez operatora zgodnie z harmonogramem – wynoszą stare meble, drzwi, okna itp, zaśmiecając te miejsca.
– Niektóre wspólnoty postanowiły założyć kamery, aby można było ustalić winowajców i skutecznie ich ukarać, choćby przez straż miejską. Niestety są to sporadyczne przypadki i w większości nie ma winnych, zarządca wspólnoty obciąża wszystkich solidarnie i równo. Dziwny jest fakt, że mieszkańcy tak zaśmiecają podwórka, gdyż każdy ma możliwość nieodpłatnie zawieźć odpady wielkogabarytowe do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK) – informuje Karpiński.
Dodatkowo dwa razy w roku jest organizowana zbiórka odpadów wielkogabarytowych na terenie wszystkich gmin należących do Związku – informuje Krzysztof Karpiński.
Przyznaje, że jest jeszcze inny problem. – Mimo że wszyscy są obciążani z danej wspólnoty za dodatkowy odbiór odpadów, to jeżeli poprosimy o interwencję straż miejską podczas ich działań często okazuje się, że sąsiedzi wiedzą, kto wyniósł odpady, ale w myśl solidarności sąsiedzkiej tego nie mówią – mówi kierownik referatu ochrony środowiska w Eko-Przyszłości.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content