Gruzińska fajka i rycerska przyłbica, czyli garażowy miszmasz. Ostatni w tym roku

Wyprzedaże garażowe wpisały się już na stałe w grafik cyklicznych nowosolskich społecznych aktywności. Ale będziemy musieli trochę na nie poczekać

Organizatorzy wyprzedaży, czyli Wanda Świdzińska – matka pomysłu – i Nowosolska Paczka, zapewniają, że to nie tylko miejsce, w którym sprzedać można swój domowy lub dosłownie garażowy nadmiar, kupić rzeczy nietypowe i ciekawe, ale także miejsce spotkań. To też przyczynek do rozpoczęcia rozmowy na każdy temat.

Podobnego zdania jest Małgorzata Karolewicz, która bierze udział w wyprzedaży już po raz piąty. – Oferuję artykuły domowe, ubrania, książki, zabawki, ozdoby – opowiada i dodaje, że po każdej wyprzedaży jest zadowolona, bo zawsze to i mniej rzeczy w domu, i jakiś grosz na loda czy zabawkę dla dzieci. To także sposób, by oderwać się od codzienności i pobyć między ludźmi.

Na stoiskach można tu kupić niemal wszystko: odzież, naczynia, kawę, ciasto, jagody, paletki do badmintona, gry, książki, ręcznie dziergane precjoza, plastyczne etiudy wykonane w dowolnym materiale, kolekcjonerskie gratki, a nawet rycerską przyłbicę.

I w tym miszmaszu świetnie odnajduje się Ludwik Łuszczki. Malowane kamienie, gruzińska fajka, numizmaty i aparaty fotograficzne mogące zasilić zbiory kolekcjonerskie to elementy wystawy na jego stoisku. Zapytany o swoje rzeczy, opowiada o nich chętnie, jak na pasjonata przystało: – Przestałem zbierać numizmaty, więc pozbywam się kolekcji. Pasjonuję się malowaniem na kamieniach, więc i one są dzisiaj w mojej ofercie. Wystawiam też analogowe aparaty fotograficzne: pierwszy polski Druh z ’63 i wyprodukowany kilka lat później AMI. Mam też kolekcję znaczków „Solidarności” i innych upamiętniających ważne zdarzenia, choć zainteresowanie nimi – zwłaszcza młodzieży – jest niewielkie. Pokazuję je jednak. Tłumaczę młodym, czym była „Solidarność”, co oznaczał rok 1970 czy Poznański Czerwiec ’56 [obie daty odnoszą się do protestów robotniczych tłumionych przez komunistyczny rząd z użyciem milicji i wojska. W czerwcu ’56 życie straciło 79 osób – red.].

W wyprzedaży uczestniczy też Hubert. Nie ma jeszcze 18 lat, ale korzysta z okazji, by sprzedać rzeczy, które już mu się nie przydają. O swojej obecności jako sprzedającego mówi: – To był mój pomysł, żeby tu dzisiaj przyjechać. Ostatnio byłem na wyprzedaży z tatą. Spodobało mi się, bo trochę zarobiłem. A że tata dzisiaj nie mógł, to przyjechałem z dziadkiem.

Wiata grillowa w Parku Krasnala stała się na czas wyprzedaży garażowej miejscem barwnym, gwarnym, zachęcającym do małej przedsiębiorczości, ale i pachnącym dobrą kawą i równie dobrą wymianą myśli. Ta wyprzedaż była już ostatnią zaplanowaną na 2021 r. Na kolejną edycję musimy poczekać do wiosny.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content