Dlaczego zabrano domki dla kotów?

– Specjalnie przywiozłem je ze schroniska i ustawiłem w parku. Komu to przeszkadzało? – pyta mieszkaniec. – Właściciel „domków dla kotów” niczego z nami nie uzgodnił, a rozmoczone kartony wyrzucono do śmieci podczas sprzątania parku – odpowiada burmistrz

Michał Wyszyński, mieszkaniec Nowego Miasteczka, jest zaangażowany w pomoc kotom wolno żyjącym. Około trzy tygodnie temu w parku u zbiegu ulic Kościuszki i Moniuszki ustawił dwie budki dla tych zwierząt, ale zostały one zabrane przez pracowników gminy.

– Stwarzały możliwość przeżycia na mrozach dla dwóch kotów, które biegają po parku. Nie miały większej wartości, ale specjalnie przywiozłem je z zielonogórskiego schroniska. Były moją własnością – opowiada M. Wyszyński.

Mężczyzna skontaktował się z burmistrz Danutą Wojtasik. Chciał się dowiedzieć, gdzie zabrano budki i czy zostaną mu one zwrócone. – Nie wiem, komu one przeszkadzały w parku, ale ok, wziąłbym je do siebie, natomiast pani burmistrz nawet nie zadeklarowała, że odda mi moją własność – denerwuje się mieszkaniec Nowego Miasteczka.

– Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt gmina ma obowiązek realizować program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegać bezdomności kolejnych, sprawować opiekę nad kotami wolno żyjącymi, w tym m.in. dokarmiać je. Akcja jak z budkami pokazuje, że dzieje się inaczej – dodaje M. Wyszyński.

Co na to Danuta Wojtasik? – Z relacji kierownika referatu gospodarki komunalnej urzędu, Andrzeja Włodarczaka, wiem, że to, co pan Wyszyński nazywa „domkami dla kotów”, było kartonami wypełnionymi szmatami niedbale rzuconymi w parku. O tym, że miały właściciela, dowiedziałam się dopiero od pana Wyszyńskiego, który napisał do mnie na Facebooku żądanie, by powróciły na miejsce – wyjaśnia burmistrz.

– Kartony nie były zabezpieczone przed warunkami atmosferycznymi, dlatego były już nasiąknięte wodą. Ponadto pan Wyszyński nie uzgadniał z nami tej inicjatywy, gdyż, jak przyznaje w korespondencji ze mną, uznał, że nie musi tego robić, bo „grunt jest miejski, a on jest mieszkańcem miasta, więc jest jego, a nie mój – mieszkanki Szyby”. Gdyby zechciał to wcześniej ustalić z nami, to pewnie wspólnie znaleźlibyśmy jakieś miejsce, gdzie mogłyby takie budki zostać ustawione.

Nie byłoby to jednak w parku, z którego „domki” zostały zabrane podczas rutynowego sprzątania parku i trafiły do śmieci, więc nie wrócą już na to samo miejsce. Nic nie stoi na przeszkodzie, by pan Wyszyński ustawił „domki dla kotów” na swoim gruncie, gdyż tylko takim może dysponować w sposób dowolny. Jeśli uważa, że jego mienie zostało mu bezprawnie zawłaszczone, niech zgłosi sprawę policji – sugeruje D. Wojtasik.

Zapytaliśmy burmistrz, jakie w szerszym kontekście w gminie Nowe Miasteczko podejmowane są działania na rzecz wolno żyjących kotów. – Zwierzęta te, bytujące głównie w piwnicach i ogrodach działkowych, przyczyniają się do ograniczenia liczby szkodliwych gryzoni, są więc częścią ekosystemu miejskiego i nie podlegają wyłapywaniu oraz umieszczaniu ich w schronisku dla zwierząt.

Koty wolno żyjące są otaczane opieką, a udzielana im pomoc realizowana jest we współpracy gminy ze społecznymi opiekunami – karmicielami kotów – wyjaśnia D. Wojtasik.

Gmina, szczególnie w okresie zimowym, kupuje karmę dla kotów wolno żyjących, która jest wystawiana w miejscach ich przebywania, czyli głównie w piwnicach bloków przy ul. 22 Lipca oraz na ogródkach działkowych przy ul. Jaworowej. Opieką weterynaryjną zajmuje się gabinet w Rejowie, gdzie podejmowane są również decyzje dotyczące ewentualnego usypiania ślepych miotów.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content