Nauczycielki na treningu MMA!

– Lepsza kondycja, świetne samopoczucie, większa pewność siebie i poprawa relacji z uczniami – to podstawowe zalety treningu – mówią nauczycielki, które w klubie Tomasza Kuncika trenują… mieszane sztuki walki

– Program pod nazwą „Bezpieczna kobieta” skierowany jest przede wszystkim do nauczycielek. Żyjemy w takich czasach, że zawód nauczyciela nie jest doceniany zarówno finansowo, jak i pod kątem należnego mu szacunku i dlatego postanowiłem zaprosić panie na zajęcia, które poprzez wysiłek fizyczny i trening mentalny pomagają w tym, żeby poczuć się silnym i odważnym – mówi Tomasz Kuncik, nauczyciel klas mundurowych Zespołu Szkół nr 1 w Nowym Miasteczku, instruktor wielu stylów walki i samoobrony w Klubie Sportowym Gladiator MMA.

Na treningi do pana Tomasza mogą przychodzić nie tylko panie ze szkoły, ale też inne pracownice tzw. budżetówki. Jednocześnie w sali są też dzieci i młodzież. W sumie grupa dla początkujących to blisko 40 osób! Większość pań ze szkoły pojawia się sporadycznie, ale generalnie zainteresowanie treningiem rośnie.

Uczestnicy zajęć poznają takie techniki, jak kimura, gilotyna, balacha, americana z brazylijskiego ju-jitsu, a do tego techniki bokserskie. To ciężka praca fizyczna połączona z zabawą.

– Nie było łatwo przekonać nauczycielki, na początku mówiłem nawet, że trening to fajna rozrywka, taka ciekawsza zumba, ale już na samych zajęciach panie szybko przekonywały się, w czym biorą udział. A to jest połączenie treningu fizycznego z mentalnym, rozwijanie swojego ciała, ale i umysłu. To zmiana sposobu myślenia, w którym człowiek zaczyna mieć przekonanie, że on też może robić rzeczy wielkie – opisuje trener Kuncik.

Trening ma same plusy!

To najogólniejszy wniosek, jaki wysuwa się po rozmowach z trzema nauczycielkami, które na MMA chodzą regularnie dwa razy w tygodniu.
– Wiedziałam o takiej możliwości, ale długo się wahałam czy z niej skorzystać. Głównie przez to, że jednocześnie na sali byłabym też z dziećmi i młodzieżą. Ostatecznie zrozumiałam, że to nie ma znaczenia, a sport może mi się tylko przydać – mówi polonistka Mariola Świta. – Zajęcia poprawiają kondycję i ogólnie zdrowie, relaksują i jednocześnie dają możliwość wyładowania emocji – dodaje.

– Samoobrona, MMA – to brzmiało zachęcająco, a wiedziałam, że uczniowie chwalą sobie udział w zajęciach w klubie, nawet jeśli w klasie mundurowej w ramach lekcji mają już tego elementy – mówi Agnieszka Tracewska, wicedyrektorka ZS nr 1 i nauczycielka matematyki. – Początkowo sądziłam, że będę chodzić na salę od czasu do czasu, a tak mi się spodobało, tak się po tym dobrze czuję, że jestem regularnie i kupiłam sobie nawet własne rękawice. Jasne, bywa ciężko, zakwasy pojawiają się w dziwnych miejscach, aż się różne słowa cisną na usta, ale to wszystko – mówi do nas Tomek – jest bardzo motywujące – dodaje z entuzjazmem A. Tracewska.

Magdalenę Wysoczańską, drugą z polonistek, nie interesował udział np. w zumbie czy aerobiku, a w treningu mieszanych sztuk walki najbardziej ceni sobie, że już na pierwszych zajęciach złapała podstawy chwytów obronnych. – Poszłam dać sobie fizyczny wycisk z myślą głównie o poprawie kondycji i sylwetki, ale zaraz okazało się, że najważniejsza jest dla mnie właśnie samoobrona. Wszystkie czujemy, że to jest coś, co może nam się przydać. Nie chcę powiedzieć, że mogę stanąć z przeciwnikiem twarzą w twarz i go pokonać, ale kiedyś nie miałabym wątpliwości, że w sytuacji zagrożenia uciekałabym, a teraz dzięki większej pewności siebie – broniąc siebie czy dziecko – mogłabym chociaż oddać – mówi pani Magdalena. – Trener uczy dzieci i młodzież pozbywania się lęków i słabości, a my przy okazji też z tego czerpiemy – dodaje.

Szacunek wśród uczniów

Tym, co początkowo wprawiało w zakłopotanie nauczycielki, był fakt, że w sali przyjdzie im np. boksować się z osobami, które były, a w większości nadal są, ich uczniami. Ta bariera szybko została jednak przełamana, a obawa zmieniła się w przekonanie, że właśnie ten kontakt to jedna z największych zalet treningów w klubie T. Kuncika.

– Czuć wzajemny szacunek, który przekłada się też na codzienne życie w szkole – podkreśla M. Wysoczańska.

– Na zajęciach wszyscy jesteśmy jednakowi, nie ma taryfy ulgowej, ale też nikt nie przekracza granic. Docenia się nasz wysiłek i traktuje się nas poważnie, a w konsekwencji mamy lepszy kontakt z dziećmi – mówi M. Świta.

– Martwiłam się, że wspólny trening źle wpłynie na relacje z uczniami, a stało się zupełnie odwrotnie. Niczego to nie zaburzyło, a tylko poprawiło, w czym też jest zasługa Tomka, ponieważ to on dba o to, by uczestnicy zajęć darzyli się wzajemnym poszanowaniem – zaznacza A. Tracewska.

Pani Magdalena zwraca uwagę na jeszcze jedną zaletę treningów – dobrą organizację czasu. – Jako osoby aktywne zawodowo, też mamy, w pierwszym momencie nie wiedziałyśmy, jak to wszystko pogodzić z dwoma treningami w tygodniu. To również było wyzwaniem, ale dało się to przeskoczyć – uśmiecha się M. Wysoczańska.

Po takich opiniach pewnie nie trzeba już tego robić, ale mimo to podkreślmy, że wszystkie bohaterki z ręką na sercu polecają udział w treningach samoobrony i mieszanych sztuk walki każdemu, kto tylko nie ma jakichś zdrowotnych przeciwwskazań. Zajęcia zmieniają fizycznie i mentalnie, ale też są znakomitą rozrywką, bo i do radosnych wybuchów śmiechu nie brakuje tam okazji.

– Może się mylę, ale nigdy dotąd nie słyszałem ani też nie znalazłem w internecie informacji o tym, żeby gdzieś nauczycielki trenowały MMA. U mnie – jak widać – nie tylko to się dzieje, ale jeszcze sprawdza. Przecieramy szlaki – cieszy się T. Kuncik.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content