Wolontariat różne ma imię. O działaniu społecznym opowiada Borowik

– Wolontariat to nie tylko pomoc innym, ale też rozwój osobisty i budowanie własnej wartości przez pomagających, którym potem łatwiej jest funkcjonować w społeczeństwie – mówi Bożena Skoczeń ze Stowarzyszenia Borowik

35 lat temu Zgromadzenie Narodowe ONZ ustanowiło Międzynarodowy Dzień Wolontariusza obchodzony od tamtej pory zawsze 5 grudnia. Tego dnia Stowarzyszenie Borowik z Borowa Wielkiego chciało zorganizować konferencję, która podkreśli rolę wolontariuszy działających na jego rzecz.

Chcemy głośno powiedzieć o naszych wolontariuszach”

– Od kilku tygodni zapowiadało się jednak, że niestety nic z tego nie będzie i nasz Dzień Wolontariusza, podobnie jak inne wydarzenia, został odwołany czy też przesunięty na bliżej nieokreślony moment – mówi Bożena Skoczeń, szefowa Borowika.

– Skoro nie możemy się zobaczyć na żywo, nie możemy zaprosić zaprzyjaźnionych klubów wolontariuszy, zrobić panelu dyskusyjnego i wymienić się doświadczeniami, to chcemy chociaż głośno powiedzieć o swoich wolontariuszach, tak aby była to jakaś namiastka ich święta – dodaje.

W normalnym roku borowikowi wolontariusze mieliby za sobą już przynajmniej kilka z inicjatyw. Widoczni byliby m.in. uczniowie szkoły w Borowie Wielkim, którzy są członkami klubu wolontariusza będącego elementem stowarzyszenia.

– Co roku w kalendarzu mieliśmy zakreślonych kilka stałych punktów. Nasze dzieciaki wolontarystycznie zajmowały się np. sprzątaniem opuszczonych grobów przed Świętem Zmarłych, sprzedażą cebulek żonkili w ramach akcji Pola Nadziei czy też kiermaszem bożonarodzeniowym – wylicza Dorota Popiół, koordynatorka wolontariatu w Borowiku.

W klubie udzielają się uczniowie w wieku od 10 do 14-15 lat. – Z uczniami w tym wieku dobrze najlepiej się współpracuje, natomiast zawsze zdarzały się też akcje, które angażowały wręcz całą szkołę. Mam tu na myśli np. akcję „Opatrunek na ratunek”, czyli zbiórkę środków pierwszej pomocy, czy też zbiórkę karmy dla zwierząt. Wówczas stali wolontariusze wcielają się w rolę organizatorów i koordynatorów. Widać, że czują się wtedy ważni i napawa ich ta rola dumą – podkreśla pani Dorota.

„W końcu mamy dach nad głową”

Z udziału w wolontariacie dzieci i młodzież wynoszą cenne umiejętności i kompetencje. A do nauki liderowania dochodzi też poczucie pewnej powinności i wrażliwości na drugą osobę.

– Raz robiliśmy koncert charytatywny dla chorego dwulatka. Po osobistym spotkaniu z chłopcem i jego rodzicami wolontariusze sami mówili, że był to taki moment, kiedy szczególnie poczuli i cieszyli się, że naprawdę mogą komuś wymiernie pomóc – wspomina Popiół.

– Dla mnie jest bardzo ważne to, że kiedy kończą naukę w Borowie, to nie jest to koniec ich zaangażowania w akcje społeczne. Jak nie robią już tego w naszym najbliższym otoczeniu, to udzielają się w nowym. Wchodzi im to w krew – dodaje.

Gdyby tu postawić kropkę, byłoby to niesprawiedliwe wobec wszystkich innych osób, które są na stałe czy też przewijają się przez stowarzyszenie z Borowa Wielkiego, bo każdy z nich jest na swój sposób wolontariuszem.

– Nieocenioną pomocą i wielkim zaangażowaniem wykazali się Radek Mazurek i Paweł Chrabański, mieszkańcy naszej miejscowości, którzy stworzyli dla nas salkę warsztatową. Kupili materiały i wyremontowali pomieszczenie, w którym możemy się spotykać. Dzięki nim mamy też grzejnik! To otworzyło nowy etap działalności Borowika. W końcu mamy dach nad głową – uśmiecha się Bożena Skoczeń.

– Nie ma znaczenia, czy mówimy o wolontariacie wprost, czy też nie jest on podkreślany, bo w zasadzie wszystko, co się u nas dzieje, jest robione wolontarystycznie. A w pierwszej kolejności tak działamy my – stały kilkuosobowy zespół, na którym opiera się funkcjonowanie stowarzyszenia – mówi Skoczeń.

– To jest zresztą domeną wszystkich organizacji pozarządowych – stowarzyszeń, klubów czy ostatnio licznie powstałych kół gospodyń wiejskich, że ich członkowie angażują się dobrowolnie i z myślą o innych – dodaje.

Wolontariat rozwija

Kolejnymi wolontariuszami Borowika są np. seniorzy, którzy raz występują w roli odbiorców zorganizowanych z myślą o nich inicjatyw, ale innym razem dołączają do organizatorów i dzielą się swoim wsparciem i doświadczeniem.

Liczne grono takich pomocników widać np. podczas organizacji biegu Piątka św. Wawrzyńca. Impreza ta nie odbyłaby się bez dobrowolnego wsparcia np. strażaków z OSP, którzy obstawiają trasę, osób, które poprowadzą biuro zawodów, tych które wezmą na siebie podawanie biegaczom wody i wydawanie posiłków po zawodach czy też pilota na rowerze. – W tym roku w swoich szeregach właśnie przy okazji Piątki św. Wawrzyńca witaliśmy uczniów ZS nr 1 Nowym Miasteczku, członków Stowarzyszenia Mundurów Zjednoczonych. Świetnie się spisali, liczmy na nich w przyszłości, bo mają duży potencjał – mówi szefowa Borowika.

– Epidemia pokrzyżowała nasze plany. 2020 miał być rokiem dużej aktywności naszych wolontariuszy. Chcemy, żeby tak jak do tej pory, nie tylko dawali coś nam i odbiorcom akcji Borowika, ale żeby mogli też zdobywać wiedzę i narzędzia, które sami wykorzystają – komentuje Skoczeń.

– Bo trzeba pamiętać, że wolontariat to nie tylko pomoc ubogim czy chorym, ale też rozwój osobisty i budowanie własnej wartości przez tych, którzy tę pomoc świadczą. To tworzenie bagażu doświadczeń, z którym łatwiej funkcjonować w społeczeństwie. Wszystkim współpracującym z nami wolontariuszom bardzo dziękuję – podsumowuje Bożena Skoczeń.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content