Nocny atak wandali

Wybite szyby, uszkodzone płoty, rolety, samochody i ludzie wybudzeni w środku nocy – to bilans szokującego ataku kilku wandali, którzy uzbrojeni w butelki, kamienie i pręty dokonali zniszczeń

Noc z piątku na sobotę. Modrzyca, okolica ulicy Bukowej, około godziny 2.00. Nagle włącza się alarm samochodu Andrzeja Borowieckiego. Mężczyzna wybiega przed dom, ale nie widzi nikogo. Kawałek dalej Wiesława Matysiaka budzi jakiś huk. Mieszkaniec Modrzycy wyskakuje z łóżka, słyszy kolejne uderzenia w zasłonięte rolety. Wchodzi do salonu i orientuje się, że ktoś stoi za szybą tarasu. Próbuje otworzyć okno i ruszyć roletą, ale pogięta nie daje się przesunąć.

Zaczyna krzyczeć, napastnicy odchodzą. Z łóżka wylatuje również pan Tomasz, gdy po sforsowaniu betonowego płotu ktoś wchodzi na jego posesję i jednym z kawałków betonu wybija dziurę w szybie na tyłach domu. Wszystko dzieje się w podobnym czasie. Wybudzeni dzwonią na policję, ale tych kilkanaście minut do przyjazdu patrolu wystarcza, żeby napastnicy pojawili się w kilkunastu miejscach i uciekli, zanim policja będzie na miejscu.

– Wiem o uszkodzonych płotach i bramie. Chyba chcieli wejść do mojego samochodu, ale wystraszył ich alarm. Z relacji sąsiadów wiem, że to chyba ta sama trójka młodych chłopaków, w wieku tak między 18 a 20 lat, którzy tej samej nocy, ale ponad godzinę wcześniej zatrzymali samochód jakiejś kobiety i nie chcieli jej przepuścić – opowiada A. Borowiecki. W przekazywanych między ludźmi relacjach powtarza się, że jeden z napastników miał mieć włosy upięte w długi do łopatek kucyk i ciemnozieloną kurtkę, a cała trójka w rękach trzymała butelki.
– Zniszczyli mi trzy rolety.

Zrobili w nich dziury jakimś prętem i pogięli. U kolegi, Sławka, wyrwali tablicę reklamową i wbili ją w ziemię. Człowiek nie jest na coś takiego gotowy. Budzi się w środku nocy, w piżamie, prosto z łóżka. To bardzo przykre – komentuje W. Matysik.
– Podobno to jakaś młodzież z Otynia. Słyszałem, że na policji jest już 15 zgłoszeń. Wybiegłem z sypialni w lekkim szoku. Teraz tak się zastanawiam, co by było, jakby zbiły się obie szyby w oknie i weszliby do środka. Co wtedy? Jak się w takim momencie w ogóle można bronić, żeby samemu nie mieć większych kłopotów? – pyta pan Tomasz.

Nie wszyscy o ataku wandali dowiedzieli się w środku nocy. Niektórzy odkryli zniszczenia dopiero nad ranem albo zostali poinformowani przez sąsiadów.

– Sąsiadka pokazała mi, że obok samochodu leży kawałek asfaltu, który zostawili drogowcy, a którym rzucili w drzwi samochodu. Słyszałem, że po innym aucie skakali – mówił Wiesław Masztalerz.

– Rano zobaczyłem, jak kolega robi zdjęcia mojego płotu. Wyszedłem i dopiero zobaczyłem, że jest zniszczony. Skąd u nich tyle siły? Chyba byli czymś naćpani, że niszczyli betonowe przęsła. Potem słyszałem, że podobno rozrabiali też w Nowej Soli, np. przy ul. Grobla, Brzozowej, a obok mostu w Nałkowskiej i Zamiejskiej powalili dwa znaki drogowe – wyliczał pan Andrzej.

Po fakcie o zdarzeniu dowiedział się też Tomasz Błażkiewicz. Obejrzał podwórk i zobaczył ślady na płocie po próbie wejścia na posesję, duży kamień, który na szczęście nie doleciał do okna oraz uszkodzone lusterka w samochodzie.

– Myślę, że przyczyniło się do tego też to, że nie mamy tutaj oświetlenia. Latarnie są tylko na początku ul. Bukowej, a dalej egipskie ciemności. To była spokojna dzielnica, a jeśli już coś się działo, to nie wychodziło poza ogrodzenie placu zabaw przy orliku. Teraz, po ataku z wchodzeniem na prywatne posesje, jesteśmy w szoku. I tylko dobrze, że nie skończyło się gorzej, bo co by było, jakby komuś weszli do domu? Ci ludzie muszą być złapani i surowo ukarani – mówi T. Błażkiewicz.

Zbulwersowana jest też wójt gminy Otyń Barbara Wróblewska. – To druga podobna sytuacja w krótkim czasie. Trzy dni wcześniej ktoś zdemolował plac zabaw przy orliku. Moim zdaniem to muszą być te same osoby. Nie wygląda na to, żeby napastnicy byli pijani. Taka siła i agresja nie wyzwala się po alkoholu, a przez jakieś narkotyki czy dopalacze – komentuje B. Wróblewska.

Wójt deklaruje, że kiepska sytuacja z oświetleniem poprawi się. – Zdajemy sobie z tego sprawę. Wiem, że to priorytet. Takich miejsc jest więcej, ale mogę powiedzieć, że doświetlenie ul. Bukowej mamy w planie na kolejny rok – mówi wójt Wróblewska.

Z oficjalnych informacji policji wynika, że zgłoszeń o ataku otrzymali mniej, niż mówią mieszkańcy. – W wydziale dochodzeniowym jest dokładnie siedem spraw dotyczących Modrzycy i nocy z 10 na 11 listopada – mówi Justyna Sęczkowska, rzecznik prasowa powiatowej komendy.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content