Z ciemności do krainy cieni

– Mamo, co to jest przy drodze, takie długie zakończone kołem? – zapytała podczas wieczornego spaceru Klaudia. – To drzewa córeczko – odpowiedziała pani Kasia.

W ciągu ostatnich miesięcy takich pytań Klaudia zadała wiele. Dzięki komórkom macierzystym niewidoma od urodzenia dziewczyna powoli dostrzega elementy świata, które ją otaczają np. jasną ścianę czy płot otaczający dom dziadków. – Po sześciu podaniach prawe oko, na które nie widziałam w ogóle, zaczyna dostrzegać światło. Z kolei lewym okiem potrafię zobaczyć kontury. Najwięcej widzę, gdy wokół panuje półmrok – opowiada Klaudia.

Terapia K. Nowak rozpoczęła się rok temu. Pierwsze efekty pojawiły się po podaniu komórek macierzystych do kręgosłupa. – To było straszne. Klaudia płakała, bo tak bolała ją głowa. Nawet światło telefonu sprawiało jej ból. Pierwszy dzień po podaniu spędziłyśmy w ciemności – wspomina pani Katarzyna, mama dziewczyny.

Klaudia i jej mama ani przez chwilę nie myślały o tym, żeby zrezygnować z terapii. – U każdego komórki macierzyste działają inaczej. Czasem nie dzieje się nic. U innych osób efekty pojawiają się w okresie przerwy pomiędzy seriami. Klaudia jest nietypowym przypadkiem, bo u niej poprawa była po każdym podaniu – mówi mama dziewczyny.

Druga seria komórek macierzystych

22 marca K. Nowak rozpoczyna drugą serię podań. Komórki macierzyste będą wstrzykiwane do rdzenia kręgowego, gałek ocznych i pod oczy. – Tym razem nie musimy robić podania dożylnego, które kosztowało nas najwięcej, bo aż 26 tys. zł – podkreśla mama Klaudii.

Rodzina Klaudii od samego początku nie ukrywała, że terapia komórkami macierzystymi, to ogromny koszt. W sumie dwie serie podań pochłoną ok. 200 tys. zł. – Bez ludzi nie dalibyśmy sobie rady – przyznaje Klaudia. – Od samego początku są przy nas ludzie, którzy nas wspierają i pomagają zbierać pieniądze – dodaje mama dziewczyny.

Od roku na facebooku Klaudia i jej mama organizują bazarki charytatywne „Zobaczyć świat”. – Czasem udaje nam się zebrać kilkaset złotych, innym razem kilkadziesiąt. Każda kwota jest dla nas ważna. Pieniądze są wpłacane na subkonto Klaudii w Fundacji Słoneczko – zaznacza pani Kasia.

Cześć kosztów drugiej serii terapii uda się pokryć także z 1 proc.

– Nie spodziewaliśmy się, że w ubiegłym roku uda nam się tyle zebrać. Wsparło nas sporo indywidualnych osób oraz małych firm, do których wysyłaliśmy apel o pomoc – mówi pani Katarzyna. – Bardzo pomógł nam też nasz przyjaciel Krzysztof Biesiada – dodaje.
Klaudia i jej bliscy wiążą ogromną nadzieję z kolejnym podaniem komórek. – Na razie muszę napisać licencjat i już myślę o drugim kierunku. Pójdę na muzykoterapię, bo chciałabym pracować wspólnie z mamą, która jest dogoterapeutką – mówi Klaudia. – A jak odzyskam już wzrok, to zostanę psią fizjoterapeutką – snuje plany dziewczyna.
Anna Rybarczyk

Anna Rybarczyk
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Anna Rybarczyk

Kultura, wydarzenia, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content