„11 pytań do…”. Nowy cykl Barbary Habury w „Tygodniku Krąg”

Kochani Czytelnicy! Dzięki temu, że tak serdecznie przyjęliście serię artykułów „Cudowna medycyna”, mogę rozwinąć skrzydła i porozmawiać z ludźmi. W związku z tym rozpoczynamy cykl wywiadów zatytułowany „11 pytań do…” – pisze Barbara Habura

Może nie będzie wśród nich wywiadu z wampirem… choć kto wie?

Jeśli znasz kogoś, kto swoim życiem intryguje, wskazuje nowy kierunek, pokonuje przeszkody niczym koń wyścigowy lub rozświetla twoją małą społeczność dobrem – daj mi znać. Warto o takich ludziach mówić, pisać i promować w naszym środowisku. Dlaczego? Bo tym, co interesuje nas najbardziej, są inni ludzie. I dlatego, że dobro jest jedną z tych magicznych rzeczy, które dzielone mnoży się stukrotnie.

Czy joga jest droga? 11 pytań do… joginki

Już chyba każdy z nas zna kogoś, kto ćwiczy jogę. Jeśli nie, przedstawiam Justynę Adamczak- Markiewicz, która choć pochodzi z Zielonej Góry, nasze miasto pokochała najmocniej. Od ponad 10 lat w życiu towarzyszy jej joga, a swoje studio prowadzi od ponad roku. Ma doświadczenie, prawda? Dlatego na jej barki spadł trud wytłumaczenia, dlaczego joga jest warta zachodu i przede wszystkim – ile to kosztuje?

1. Czym jest joga i po co ją ćwiczyć?

Wywodzi się z Indii i jest jedną z najstarszych tradycji samodoskonalenia, a niektóre ćwiczenia znane są od ponad 5 tys. lat. Daje możliwość pracy na poziomie ciała, psychiki i ducha.

Słowo joga pochodzi od czasownika „yug”, który ma kilka znaczeń. Jedno to „ujarzmić”, rozumiane jako opanowanie własnego ciała i umysłu, ale również „scalić”. Dla niektórych owo scalenie będzie oznaczało połączenie człowieka z Absolutem/Bogiem/Jaźnią, w myśl tego, że jesteśmy częścią czegoś większego. Dla innych będzie to połączenie bardziej fizyczne, powiedzmy – dłoni i stóp podczas skłonu.

Indyjski filozof Patandzali jogę opisał jako „zaprzestanie poruszeń świadomości”. Chociaż joga ma kilka znaczeń i ich tłumaczenie niekiedy onieśmiela, jest dla każdego człowieka, który pragnie się rozwijać, poprawić jakość życia i utrzymać ciało w zdrowiu. Pomaga uspokoić rozbiegany umysł, wyciszyć się po ciężkim dniu. Podczas wykonywania asan, czyli pozycji, dowiadujemy się, jakie są nasze mocne i słabe strony, uczymy się siebie, a to, co na macie ćwiczeniowej, bardzo często przekłada się na to, co w życiu. Powód, z jakiego trafimy na jogę, wcale nie musi być górnolotny. Może to być zarówno chęć odkrycia swojej natury, jak i zadbanie o kręgosłup, czy zrobienie szpagatu.

2. Co dała ci joga?

Jest drogą, ciągłym procesem. Towarzyszy mi już od prawie 10 lat i zmienia się razem ze mną. Na początku dawała mi dobre samopoczucie, była ciekawym wyzwaniem. Trafiłam na pierwsze zajęcia jako była lekkoatletka, która po zakończeniu przygody z wyczynowym sportem wskutek kontuzji długo nie mogła znaleźć sobie miejsca w świecie aktywności fizycznej. Próbowałam różnych form ruchu, ale to joga zatrzymała mnie na dłużej. Okazało się, że moje wyspecjalizowane do skoku o tyczce ciało ma całkiem sporo ograniczeń, więc z początku chciałam – jak na sportowca przystało – po prostu je pokonać.

Z perspektywy czasu widzę, że joga pomogła mi zaakceptować sytuację, w której się znalazłam, a z czasem również moje ograniczenia. Zrozumiałam, że już nie szykuję się do żadnych zawodów, z nikim nie rywalizuję. Staję na macie i nic nie muszę, za to wiele mogę.

Po kilku latach praktyki podjęłam decyzję, że chciałabym poznać jogę od kuchni i zrobiłam kurs instruktorski. Chęć dzielenia się swoją pasją przemogła moją nieśmiałość i minęło już pięć lat, od kiedy prowadzę zajęcia.

Joga była ze mną również w czasie ciąży, w dopasowanej formie. Ciąża to okres wielu zmian, czasami trudnych, a mata była mi bezpieczną przystanią, na której mogłam się poukładać, zadbać o swoją sprawność i spokojnie pooddychać.

Od trzech lat moim tematem przewodnim praktyki stał się dobrostan kręgosłupa. Po konsultacji z fizjoterapeutą zrezygnowałam z wykonywania niektórych pozycji, inne musiałam mocno modyfikować. Do tego martwiłam się, jak prowadzić zajęcia, skoro nie mogę pokazać niektórych asan. To była wielka lekcja pokory dla mnie, ale też chciałam pokazać moim podopiecznym, że staje się na macie i na dobre, i na złe. I nie można się poddawać. Poza tym z tych kiepskich sytuacji, jakby to banalnie nie brzmiało, często wynikają te dobre.

3. Ile trzeba praktykować, żeby poczuć działanie jogi?

Wpływ jogi na dobre samopoczucie można odkryć już na pierwszych zajęciach. Zależy też, jaki cel nam przyświeca. Niektóre zmiany wymagają czasu. Kształtujemy swoje ciało latami, więc nie można wymagać, by coś się zmieniło w kilka tygodni czy miesięcy. Grunt to ćwiczyć regularnie, doceniać sam proces i cieszyć się z każdego najmniejszego postępu.

4. Trzeba mieć nauczyciela czy można korzystać z darmowych nagrań w internecie?

Moim zdaniem dobrze mieć na początku nauczyciela, który będzie dawał informację zwrotną. Nie zawsze nasze ciało ustawia się tak, jak nam się wydaje. Mamy różną jego świadomość i przy nagraniach z internetu możemy nawet nie podejrzewać, że wykonujemy coś nieprawidłowo. Z drugiej strony w takiej sytuacji, jaką mamy teraz w związku z wirusem i z tym, że wiele miejsc jest pozamykanych, nagrania z internetu mogą być bardzo pomocne. Trzeba jednak uważać, jakie się wybiera, żeby nie spotkać się przykładowo ze staniem na głowie czy innymi zaawansowanymi pozycjami.

5. Joga a religia: czy to grzech praktykować jogę?

To trudny temat. Ja tak nie uważam, dla mnie joga to przede wszystkim dbanie o siebie. Wiąże się to pewnie z dużą popularyzacją jogi na Zachodzie, a ponieważ pochodzi ze Wschodu i przez tysiące lat stała się częścią niektórych religii, wrzucono ją do worka razem z nimi, chociaż sama joga religią nie jest. Jest nawet katolicki ksiądz, Joe Pereira, który uczy jogi i z tego, co czytałam, dziwi się takim zarzutom.

6. Czy joga jest droga?

Nie mam aktualnego porównania z innymi formami ruchu. Koszt takich pojedynczych zajęć w szkole jogi może się wahać od 15 do 50 zł. Matę można kupić za kilkadziesiąt złotych, ale można też praktykować na samym dywanie – byle było stabilnie, a ręce i stopy się nie ślizgały. Strój również nie ma znaczenia, najważniejsze, by był przylegający do ciała i nie ograniczał nam ruchów.

Jeśli chodzi o miejsce, można praktykować wszędzie. Ja mam swój kącik w sypialni, ale jeśli kuchnia będzie wolna od hałasu i innych domowników, to też się nada. Gdy jest ciepło, można praktykować w ogródku, zabrać jogę ze sobą na wakacje czy podróż służbową.

7. Jest wiele rodzajów jogi. Jak znaleźć ten dla siebie?

Przed wybraniem zajęć warto poczytać informacje o danym stylu czy metodzie. Każdy jest inny, ma różne ograniczenia i charakter. Jeśli coś nas boli, dobrą formą może być joga metodą Iyengara. Podobnie, jeśli bardziej niż dynamiczny przeskok cenimy spokojne trwanie w pozycji, z możliwością podparcia się na pomocach.

Ale może bardziej będzie do nas przemawiać dynamiczna forma ruchu. Ashtanga, w której każdego dnia na nowo możemy odkrywać ustalone serie pozycji, a może zaskakująca vinyasa, kiedy to, jak wyglądają zajęcia, zależy od inwencji nauczyciela: każde mogą być nowym odkryciem.

Znajdzie się też coś dla osób, które potrzebują bardziej uduchowionej praktyki. Joga Kundalini, Sivananda, które pracują z ciałem i duszą.

Trafiając kiedyś na jogę, nie miałam pojęcia, co to za styl. Była to joga metodą Iyengara, chyba u nas to najpopularniejsza metoda. Praktykowałam ją przez kilka lat, ale z czasem zmieniłam sposób ćwiczenia asan na bardziej płynny i dynamiczny.

8. Co to są czakry i co mają wspólnego z jogą?

Czakrami nazywa się centra energetyczne w ciele, czyli punkty, przez które przepływa prana- energia życiowa. To temat rozważań nie tylko w świecie jogi, ale też medycynie chińskiej czy akupresurze. Jednak w atlasach anatomicznych na próżno szukać takich struktur. Może kiedyś ta teoria się potwierdzi również w naukowym świecie? W jodze możemy często spotkać się z terminem otwierania czakry i dążeniem do tego, by energia czakr była zrównoważona, co ma przynosić harmonię dla ciała i duszy.

9. W jaki sposób praca czakr wpływa na nasze życie i zdrowie – pozytywnie i negatywnie?

Na przykładzie czakry gardła, której przypisuje się wpływ na twórczość i komunikację, gdy energii jest zbyt dużo – powoduje gadatliwość, zadufanie w sobie, a gdy za mało – problemy z mówieniem czy słuchaniem. Wpłynąć na nią można poprzez asany, które dotykają tego obszaru.

10. Czy joga może wpływać na nasze zdrowie i stanowić narzędzie wyleczenia?

Myślę, że asany, praca z oddechem, medytacja mogą bardzo pomagać w procesie leczenia, ale są przypadki, kiedy nie możemy zapominać o fachowym leczeniu, choćby przy depresji. Sugerowanie, że można ją wyleczyć tylko jogą, może wyrządzić komuś krzywdę. Podobnie zachowawczo podchodzę do leczenia kontuzji, dysfunkcji ciała na jodze. Uważam, że przede wszystkim należy najpierw odwiedzić dobrego fizjoterapeutę, a joga w dalszej kolejności może wspierać rehabilitację przy pomocy odpowiednich asan.

11. Modlitwa, medytacja, joga – co mają wspólnego według ciebie, a co je różni?

Naszym wspólnym pierwiastkiem jest, że chcemy wierzyć w to, że stanowimy małą cząstkę czegoś większego i jest coś lub ktoś, kto tym rządzi. Jedni nazywają tę siłę Bogiem, inni po prostu Siłą, Naturą lub Źródłem. Ta myśl dodaje nam odwagi, dzięki niej nie czujemy się samotni, ale połączeni i zaopiekowani. Poprzez medytację, modlitwę i jogę, które kierują uwagę do wewnątrz nas, staramy się z tą siłą połączyć, zjednoczyć, czasem zapytać.

Każdy wybiera takie narzędzie, jakie mu pasuje. Chodzi o nawiązanie połączenia, nieważne w jaki sposób. Myślę, że warto z tego korzystać, bo dodaje nam to sił, spokoju i lepiej nam się funkcjonuje.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content