Tak się nie da mieszkać

Mieszkaniec Borowca (gmina Siedlisko) Marcin Grzelak pojawił się na naszych łamach pod koniec października 2016 roku. Wówczas opisywaliśmy przede wszystkim historię jego chorej mamy oraz siostry, która długo bezskutecznie próbowała znaleźć dla mamy miejsce pobytu po jej wyjściu ze szpitala. Od początku wiadomo było, że starszej pani nie będzie można umieścić w dotychczasowym miejscu pobytu – znajdującym się w strasznym stanie domu w Borowcu. Ostatecznie córka zabrała mamę za granicę, w miejsce, gdzie sama na co dzień mieszka i pracuje.

 
W grudniu doszło do pożaru obory, która bezpośrednio przylega do domu M. Grzelaka. Dziś zarówno on, jak i jego brat Mirosław, mieszkają w Nowej Soli u Ireny Gizy, kobiety, która postanowiła im pomóc i szczególnie teraz, przy zimowych mrozach, zapewnić im ciepło i dach nad głową. Obaj mężczyźni szukają pracy, pan Mirosław przede wszystkim myśli o wyjeździe za granicę, ale pan Marcin chciałby pracować tutaj, a przede wszystkim znaleźć pomoc w doprowadzeniu domu w Borowcu do stanu używalności.

 
– Wiele razy prosiłem o pomoc w naszej gminie, zarówno wójta jak i Ośrodek Pomocy Społecznej. Moje podania jednak nie dawały rezultatów i pewnie lądowały w koszu. Powiedziano mi, że na inne mieszkanie mogę się nie doczekać przez najbliższe 10 lat, a jeśli chodzi o pracę w robotach publicznych, to muszę poczekać ze dwa miesiące – opowiada pan Marcin. – Moim zdaniem wszystko rozbija się o moje nazwisko. Słyszą „Grzelak” i już wiadomo, że nie pomogą, bo to spalone nazwisko. Tak, popełniłem w życiu wiele błędów, ale nie takim się pomaga, a ja na pomoc nie mogę liczyć. Mam od OPS zasiłek, to jakieś 300 zł, ale z tych pieniędzy ledwo da się przeżyć i nie ma żadnej mowy o tym, żeby kupić materiały budowlane do remontu domu lub o pociągnięciu tam prądu. Jedno z okien czeka też na wstawienie szyby. Chciałbym, żeby Ośrodek pomógł z prądem i materiałami budowlanymi, a ja z bratem już sami się za to weźmiemy i wyremontujemy dom – mówi M. Grzelak.

 
Dorota Lemierz, kierownik OPS w Siedlisku, tak odnosi się do zarzutów mieszkańca. – Od 2015 roku do dziś pan Marcin Grzelak jest objęty systematyczną pomocą finansową w formie zasiłków okresowych oraz celowych. Pomoc była udzielana w miarę możliwości finansowych tutejszego Ośrodka. Jeżeli pan M. Grzelak podpisze kontrakt socjalny i wykaże własne zaangażowanie w poprawę swojej sytuacji, to istnieje możliwość częściowego wsparcia w poprawieniu warunków lokalowych w zdewastowanym przez rodzinę mieszkaniu – zaznacza D. Lemierz.

 
– Pan Grzelak jest osobą zdrową i zdolną do pracy, ale niewykazującą żadnej aktywności w znalezieniu jakiegokolwiek zatrudnienia. Od wielu lat nigdzie nie pracuje. Jego dotychczasowa postawa skupiała się głównie na roszczeniach, a nie na wykazaniu dobrej woli w poprawie swojej sytuacji. Nie stawia się do Powiatowego Urzędu Pracy w wyznaczonych terminach. Nie interesuje się własnymi dziećmi, które zostały umieszczone w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Niejednokrotnie znajduje się pod wpływem alkoholu i potrafi agresywnie zachowywać się wobec pracowników socjalnych. Pan Grzelak jest osobą dobrze znaną policji – uzupełnia kierownik OPS.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content