Tomek Makowski przegrywa w Pradze
Rywalem Tomka był miejscowy fighter Jan Holec, walka odbywała się na zasadach K1 w limicie do 62,1kg.
Walka zakończyła się sensacyjną porażką Makowskiego, bo nikt o zdrowych zmysłach nie wziąłby pod uwagę takiego scenariusza. Makowski do walki był doskonale przygotowany, co potwierdził choćby podczas ostatniej swojej walki na gali w Niemczech. Przed tą walką próbowałem zrobić mały research, kim ów Holec jest i to, co znalazłem, jakoś na kolana nie rzucało.
Potwierdzał to przebieg walki, Makowski dominował przez całą rundę, im bliżej było jej końca, tym pewność, że w drugiej rundzie z Czecha nie będzie co zbierać, była jak najbardziej uprawomocniona. Ale w sportach walki nie dzieli się skóry na niedźwiedziu zbyt wcześnie.
Jeśli istnieje termin „szczęśliwe kolano”, nie oznacza on, że twoje kolano jest pełne radości i się uśmiecha. Holec pod koniec rundy wyprowadził szczęśliwy cios kolanem na żebra Tomka, trafił i po tym ciosie Makowski nie był w stanie kontynuować walki. Takie rzeczy w karierze Tomka? Chyba pamiętam jeden taki raz, w Nowej Soli na MFC podczas walki z Tajem.
Makowski jako tytan pracy i wielokrotny champion oczywiście z takiego obrotu sprawy nie jest zadowolony, gorycz jest tym większa, że był w tej walce dominatorem, a przegrał jakby przypadkiem. Już dziś zapowiada, że chce zaprosić Holca na rewanż do Polski na swoja galę MFC i w ramach rewanżu odkuć się za tę porażkę.
A kolejna gala MFC zapowiedziana jest już na wrzesień, odbędzie się w Zielonej Górze. Pierwsza partia biletów będzie dostępna już w maju.
Marek Grzelka
- Marek Grzelka: Póki my, żyjemy [REPORTAŻ Z GRANICY POLSKO-UKRAIŃSKIEJ] - 26 marca 2022
- Pamiętajmy o nich. Tyle wystarczy - 21 lutego 2021
- Spacerkiem po Czasie: „Nitki” [HISTORIA] - 12 lutego 2021