Artur Mohort bierze rozwód

Polonia Kiełcz – Modrzew Modrzyca 2:1 (1:1)
Bramki: Lorenz 38’, Mojak 74’ – Lewalski 36’

Niedzielny mecz rozpoczął się od małej uroczystości. Piłkarze obu zespołów ustawili szpaler, Artur Mohort przeszedł się między kolegami przybijając piątki. Na końcu czekał na niego Piotr Pantera, który wręczył mu ciekawą pamiątkę, pierwszą kartę zawodniczą Artura oprawioną w szkiełko oraz pamiątkową piłkę. Mohort w Polonii grał nieprzerwanie od 2000 roku, wraz z końcem tego sezonu zdecydował, że kończy swoją przygodę z piłką.

Ale świętowanie się skończyło wraz z pierwszym gwizdkiem. Piłkarzy nie rozpieszczała aura, skwar, choć przewrotnie to brzmi, skutecznie studził chęć do gry, a szczególnie u tych melomanów, którzy dzień wcześniej rozkoszowali się melodiami Mesajaha i Margaret podczas Święta Solan.  A niektórzy prócz słuchania robili chyba też inne rzezy, które dnia następnego w grze w piłkę nie pomagają.
Modrzew pierwszą sytuację miał już w 1. minucie po krótko rozegranym rzucie wolnym Kur chlasnął zza pola karnego po ziemi, ale Krzyśko strzał obronił.

W odpowiedzi bardzo dobry strzał oddał Stachowski, Stochniał zbił piłkę na rzut rożny. Kolejne akcje należały do Modrzewia, strzelał Pelak z dystansu, dobrą sytuację miał Gotowiec, w 20. minucie soczyście uderzył Strózik, trafił w poprzeczkę.

Dwie minuty później w poprzeczkę bramki Modrzewia trafił z kolei szukający bramek do korony króla strzelców Mateusz Mojak.
28. i 30. minuta to dwie próby Modrzewia, znów Gotowiec, za chwilę Zawadowski, ale bez efektu bramkowego. W 35. po strzale Lorenza z kąta piłkę odbitą przez Stochniała dobijał Weszler, ale w dobrej sytuacji nie trafił bramkę.

W 36. goście wyszli na prowadzenie. Akcja Gotowca prawą stroną, dobra wrzutka, idealnie wyskoczył do niej Lewalski, przyłożył głowę i po rękach Krzyśki piłka wpadła do siatki.

Jednak sto sekund później mieliśmy już remis, Lorenz w zamieszaniu kopnął bezpańską piłkę i ta wpadła od słupka do siatki. Dodać można, że Krzysiek Lorenz tego gola strzelił niemalże na leżąco, ale tak też trzeba umieć. Końcówka połowy to kolejna próba Mojaka oraz tuż przed przerwą akcja Modrzewia, w której pewnie obronił Krzyśko.

W drugiej połowie Modrzew zgasł kompletnie, oddał jeden strzał na bramkę Polonii. Coś jest chyba nie tak, kiedy 40-letni zawodnicy na boisku wyglądają lepiej niż ci 20-letni, i nie jest to jedynie historia tylko z tego meczu. Polonia natomiast tych akcji miała kilka. Mojak znalazł swoją 21. bramkę w sezonie w 74. minucie po długiej piłce z własnej połowy i sytuacji sam na sam. Tych okazji miał jednak więcej i mecz mógł się zakończyć wyższym wynikiem.

Przed tym meczem kandydatów do tytułu króla strzelców było trzech: Mateusz Mojak z Polonii miał na koncie 20 goli, Mateusz Znojek z LKP z 21 trafieniami na liczniku i Konrad Gabiga z LKP z 20 bramkami. Wszyscy jednak w niedzielę strzelali. Mojak ma na dziś zatem 21 goli, Znojek trafił raz w Bobrownikach i ma 22 bramki na koncie, dwukrotnie w Bobrownikach trafił Gabiga i ma na koncie 22 bramki.

Warto wrócić na chwilę do meczu w Bobrownikach, gdzie grał LKP Stypułów. Mecz zakończył się wynikiem 6:1 dla LKP. Ale działy się tam bardzo ciekawe rzeczy. Lektura pomeczowego sprawozdania powoduje, że oczy otwierają się szeroko. W telegraficznym skrócie. Iskrzyło coś przez cały mecz. Po meczu uderzony został przez piłkarza LKP Karol Kowalewicz, stracił przytomność, do szpitala zabrało go pogotowie, a napastnik z meczu wyjechał radiowozem. Prezes LKP podesłał nam zdjęcie, jak wyglądała ławka rezerwowych przed meczem, generalnie śmietnik. Kierownik gości napisał, że na koniec meczu kazano im z boiska „wypie***lać”. Miało być świętowanie, koniec rozgrywek, a skończyło się grubą awanturą.

Nie mi rozsądzać, kto i czym zawinił w tym meczu, rozstrzygną to odpowiednie instytucje. Ale takich sytuacji na pewno być nie powinno i mam nadzieję, że ci, którzy zawinili, otrzymają odpowiednie kary, bo nie po to są mecze, liga, żeby działy się takie sceny.
Marek Grzelka

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content