Dawid Mora wraca na MFC

Dawid, zmarły 1 września 2016 roku, przy Tomku Makowskim dojrzewał jako zawodnik. Ich wzajemna relacja była niecodzienna, Dawid o „Maku” nie mówił inaczej niż „Mistrz”. To u Tomka na sali treningowej w Nowym Miasteczku ciężki diament polskiego MMA otrzymywał szlify, które uczyniły z niego zawodnika przez duże „Z”. „Kiedy Tomek Makowski  pokazał mi, jak wygląda trening „zawodowca“, to okazało się, że tak naprawdę miałem kilka istotnych braków, nad którymi dalej ciężko pracujemy” – mówił nam w czerwcu 2014, przed swoją walką na FEN 3 Dawid.

Mora po tamtej czerwcowej walce we Wrocławiu zyskał ogromne grono sympatyków. Wyrazisty, przebojowy, widowiskowy, pojawił się na scenie polskiego MMA jak kometa.

I jak kometa zniknął. 1 września 2016 roku, niedługo przed walką na MFC w Zielonej Górze, Dawid odebrał sobie życie.
Mam obok siebie, na ścianie w redakcji, listę z nazwiskami uczestników MFC 10, z którymi przed galą przeprowadzałem rozmowy. Dawid jest pierwszy na tej liście, to z nim jako pierwszym rozmawiałem o nadchodzącym starciu w Zielonej Górze. 30 sierpnia 2016 w Tygodniku Krąg Ukazała się rozmowa z Dawidem pt: „Chcę dać dobre show i dużo krwi”. Dwa dni później Dawid nie żył.

Pomysł, by pamięć Dawida uczcić podczas wrześniowej gali MFC12 w Zielonej Górze, pojawił się kilka tygodni temu. W minionym tygodniu te plany się zmaterializowały, MFC oficjalnie poinformowało, że gala MFC 12 w nazwie będzie też Memoriałem Dawida Mory.
Symbolicznie Dawid wróci tu, gdzie jego dom – do ringu, gdzie jego przyjaciele – ci, z którymi trenował i przygotowywał się do kolejnych walk, z którymi widywał się na co dzień. To piękny gest ze strony organizatorów. Klasa.

Gala MFC 12 odbędzie się w Zielonej Górze 16 września.
Marek Grzelka

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content