Puchar Polski: Mieszko wygrywa w Lubięcinie (zdjęcia)

18 sierpnia 2017 Marek Grzelka 0 Comments Błękitni Lubięcin, Mieszko Konotop

Jeszcze nie tak dawno rywalizowali w klasie A, jednak w ubiegłą środę Błękitni Lubięcin i Mieszko Konotop zmierzyli się w pierwszej rundzie lubuskiego szczebla Pucharu Polski. Niespodzianki nie było

Błękitni Lubięcin – Mieszko Konotop 1:5 (1:1)
Bramki: K. Piaskowski 10’ – Wojtyś 19’ i 79’, Stój 47’, Bajon 83’, Zieliński 87’

Zaczęło się jednak bardzo ciekawie, w 10. minucie gospodarze przeprowadzili zgrabną akcję środkiem boiska, Kacper Piaskowski wjechał w pole karne Mieszka i sprytnym strzałem po ziemi dał prowadzenie Błękitnym. Taki obrót sprawy wprowadził w lekką konsternację zarówno piłkarzy, jak i kibiców Mieszka, którzy u wrót swojego debiutu w okręgówce nie spodziewali się takiego rozdania w tym meczu.

Niespodzianka żyła 9 minut i padła trupem po bramce Wojtysia, po którego strzale piłka zrykoszetowała o obrońcę i Jarek Kaniuk nie miał szans, by ją zatrzymać.

Mecz nie porywał, skwar spowodował, że emocji w tej odsłonie było jak przy oglądaniu wyścigu koni na biegunach. Jedną niezłą sytuację w tej połowie mieli jeszcze gospodarze, w 33. minucie Dawid Więckiewicz zrobił wszystko książkowo, z prawej strony pola karnego uderzył po ziemi po długim słupku, ale piłka bramkę Mateusza Błoszyka minęła.

Druga połowa rozpoczęła się dla gości idealnie. W 47. minucie rzut wolny sprzed pola karnego Błękitnych wykonał Kacper Stój, uderzył perfekcyjnie lewą nogą tuż przy słupku i kibice z Konotopu mogli głębiej odetchnąć. Mieszko wszedł na obroty, kilka dobrych okazji miał Wojtyś, ale nie potrafił przekuć ich na bramkę. Przez pół godziny gra kłębiła się w środku pola, ale Błękitni z czasem zaczęli lekko opadać z sił. Wór rozpruł się w końcówce spotkania, w ciągu ośmiu minut Mieszko trzykrotnie trafił Błękitnych – najpierw Wojtyś po wrzucie z autu wszedł między bramkarza a obrońców i z 7. metra ostro zapakował pod poprzeczkę, cztery minuty później znów mieliśmy aut i podobną sytuację, tym razem do bramki trafił Bajon, kropkę nad „i” w 87. minucie postawił Zieliński, którego po kontrze idealnym podaniem obsłużył Wojtyś.