Emisja blasku, który zaraża

Dwa tygodnie temu pisaliśmy krótko o wyczynie Marcina Reusa i Adama Skowrona, którzy tym razem na arenę swoich crossfitowych zmagań wybrali Warszawę. Dziś uzupełniamy informacje o tym starcie

Marcin Reus i Adam Skowron z CNS Nowa Sól dwa tygodnie temu walczyli w crossfitowych zawodach LOGinLAB. FIWE 2017 w Warszawie.
Jak już informowaliśmy, Adam Skowron startował w kategorii Man RX. W bardzo mocnej grupie 19 zawodników zajął wysokie 5. miejsce. W kategorii Man 35RX wystartował Marcin Reus. Z pięciu WOD nasz reprezentant zwyciężył w czterech, co pozwoliło mu zająć pierwsze miejsce w tej kategorii.

Straszna sobota

Zawody trwały dwa dni. Pierwszego dnia zawodnicy mieli trzy zadania, czyli trzy Workout Of the Day.
– Trening pierwszy to typowy test wytrzymałości i mocy praca ze skakanką, maszyną wytrzymałościową i drążkiem. Do wykonania było: 50 podwójnych skoków na skakance, 30 kalorii na rowerze cardio plus 5 wymyków, za chwilę 50 podwójnych skoków na skakance, 20 kalorii na rowerze cardio, trzy wymyki i 50 podwójnych skoków na skakance, 10 kalorii na rowerze cardio, jeden wymyk. Pomimo krótkiego czasu pracy, około 7 minut, większość zawodników długo dochodziła do siebie po tym treningu – mówi o tym inicjacyjnym ćwiczeniu Marcin Reus.
Startujący w kategorii Man RX Adam Skowron zestaw tych ćwiczeń wykonał w czasie 5:31, co było czwartym wynikiem w gronie 19 zawodników. Marcinowi Reusowi startującemu w kategorii Man35 RX praca z tym WOD zajęła 5:46, był to najlepszy wynik w tej kategorii.

WOD2 był testem typowej surowej siły i mobilności. – Zadaniem było uniesienie jak największego ciężaru składającego się z kilku ruchów: Deadlift (martwy ciąg) + powerclean (zarzut sztangi na barki ) + jerk (uniesienie sztangi nad głowę ) + ohs (przysiad ze sztanga nad głową) – wylicza Marcin Reus. Czas na wykonanie tego zadania tylko 7 minut. Liczyły się dwa różne ciężary, czyli np. 105kg i 110kg dało Marcinowi w sumie 215 kg (4. wynik w tej kategorii), Adam uzyskał 205 kg (14. wynik w jego kategorii).
Zamykający sobotę WOD nr 3 był siłowym sprintem. – Aby liczyć się na tle konkurencji, należało wykonać ten trening jak najszybciej, tu nie było miejsca na łapanie dłuższego oddechu. Każda sekunda była na wagę złota, każdy błąd to kwestia kilku miejsc niżej. Trening ten sprawdzał też wytrzymałość i psychikę zawodnika – opisuje ten WOD Marcin Reus.

Co było zadane? Zestaw: przysiady ze 100kg sztangą na plecach + spacer farmera z dwoma ketlami po 36 kg + wspięcia na kółkach gimnastycznych. I taki zestaw najpierw razy dziewięć, potem siedem, potem trzy razy!
– Adam ze 100 kg sztangą robił przysiady tak samo szybko, jakby robił to bez niej! Bieg do sztangi, przysiady, przeniesienie odważników, wykonanie najważniejszego ćwiczenia gimnastycznego, jakim są siłowe wzniesienia na kółkach gimnastycznych. To był wysoki poziom sprawdzania umiejętności – podsumowuje ten WOD M. Reus. Marcin zrobił to w czasie 3:10, w najlepszym czasie w tej kategorii wyprzedzając drugiego z rywali aż o 50 sekund. Adam Skowron wykonał to zadanie w 3:39, był to trzeci czas w jego kategorii.

Niedziela jeszcze gorsza

Po tak udanej niedzieli naszych zawodników pozostała ostatnia prosta, prosta, ale bardzo wyboista, wymagająca i jak się okazało kompletnie zawodników dewastująca. Dla startujących ten proces gradacji wysiłku jest zawsze tajemnicą, nigdy nie wiedzą, że tak powiem – co ich czeka za rogiem, co organizatorzy wymyślili, żeby ich jak najbardziej wszechstronnie sprawdzić.

WOD nr 4 okazał się bardzo wymagający. – Trening wszechstronny, siła kontra koordynacja kontra gimnastyka. Tylko zawodnik wszechstronny miał prawo do radości z ukończenia tego treningu. Jeden brak umiejętności niweczył możliwość ukończenia treningu. Słuszny ciężar na sztandze Clean & Jeark (podrzut i zarzut) sprawdzał siłę. Chodzenie na rękach Hands Walk sprawdzało koordynacje, siłowe wspięcie na drążek Bar Muscle up to ćwiczenie tylko dla wybranych, po zmęczeniu udawało się to zrobić – wylicza zawodnik CNS.
Adam Skowron w tym ćwiczeniu zrobił 7. czas, Marcin Reus po raz kolejny był najlepszy, o 50 sekund szybszy niż drugi zawodnik na mecie tego ćwiczenia.

Startującym pozostał ostatni WOD, finałowy
– Chiper, czyli zestaw ćwiczeń wykonywanych jedno po drugim, jest najlepszym zestawem ćwiczeń wykorzystywanym w finałach zawodów. Jest bardzo widowiskowy. Daje kibicom konkretny obraz kto prowadzi i jak sobie radzi na poszczególnych ćwiczeniach. Zawsze jest emocjonujący w finale, gdzie organizatorzy tak układają ćwiczenia, by na samym końcu była największa dramaturgia i niewiadoma do ostatniego ruchu. A zawodnicy wpadają na metę z olbrzymim entuzjazmem lub w sportowej złości. Jedni i drudzy dają niesamowite emocje kibicom – mówi Reus.
50 kalorii na Assalut Bike (jazda na stacjonarnym rowerze który został nazwany „rowerem szatana bo zabiera godność nawet najlepszym”), 40 GHD sit-up – ćwiczenie na stalowe mięśnie brzucha, żeby sprawdzić czy są z tytanu zawodnicy wykonywali to z 9 kg piłką lekarską, 30 HSPU, pompki tylko 30 jeżeli robi się tylko na lewej lub tylko na prawej, ale że były robione na rękach głową w dół, było ich aż 30 powtórzeń, 20 Wall ball – rzut piłką 9 kg do celu na wysokość ponad 3 m do celu po pompkach była to wyjątkowa umiejętność,10 pistols – przysiady na jednej nodze pięć lewa pięć prawa dla ułatwienia 36 kg w ręku. Adam jako jedyny zawodnik wykonuje to ćwiczenie bez zatrzymania przeskakując kilku zawodników, którzy nie byli w stanie na zmęczeniu wykonać ani jednego powtórzenia.

Dramaturgia niektórych atletów się właśnie zaczęła na tym etapie
– 5 Climb, czyli wejście na linę. Siła + wytrzymałość + technika + ciężka praca przed zawodami i twarda psychika pozwalała kończyć ten finał nielicznym – mówi o finale Marcin Reus.
Zawodnicy CNS pokazali, że ten finał był szyty jakby pod nich. Adam Skowron kończy ten finałowy, wymagający WOD z trzecim czasem, Marcin Reus jest znów pierwszy.

Nowosolanie nie jadą na tego typu zawody jako ekscentryczni chłopcy z prowincji, którzy są silni, bo pracują w lesie przy wyrębie albo od noszenia worków. Tak, fizycznie pracują, bardzo ciężko, ale jednak pod dachem, w sali CNS przy ul. Towarowej. Są zauważalni na wielu startach, są traktowani z pełną powagą, zawsze jadą po coś, zdeterminowani na osiągnięcie jak najlepszego wyniku. I ta praca, którą na co dzień żmudnie wykonują, daje efekty. Najfajniejsze jest to, że oni z tego czerpią radość i emitują blask, którym zarażają innych. Budzą powszechny zachwyt, ale też niekryty szacunek grupy tych najsilniejszych, najwszechstronniej wytrenowanych ludzi w Polsce.
Czekamy na kolejne starty gratulując sukcesu. Siła!

Marek Grzelka

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content