Piłkę rzucił, został żużlowcem [ROZMOWA]

– Najpiękniejsze w żużlu są te emocje i adrenalina, która towarzyszy podczas jazdy. Walka do ostatnich metrów, bez hamulców – mówi Sebastian Helwig z Bobrownik, młody adept żużla trenujący w Falubazie. Teraz czeka na licencję zawodniczą. Dla niego ten sport jest dobrą zabawą

Sebastian Helwig ma 17 lat. To początkujący żużlowiec. Jego przygoda z tym sportem rozpoczęła się tak naprawdę już wtedy, jak miał 4-5 lat. Rodzice zabrali go wówczas na pierwszy mecz.

Od małego chciał zostać żużlowcem, to było jego największe marzenie. Okazja nadarzyła się w zeszłym sezonie, wtedy zaczęły się jego treningi. Są dla niego jak spełnienie marzeń. Trenuje w szkółce Młodego Falubazu.

A mogło być z Sebastianem inaczej. Jego pierwszym hobby była piłka nożna, ale szybko porzucił ją dla motocykli. Sam żużel uprawia już drugi sezon, jednak na motorach jeździ już od pięciu lat.

– Do tego, żeby zostać żużlowcem, zainspirował mnie mój idol, który pokazał, że jak się bardzo czegoś chce, to można tego dokonać. Bardzo mocno wziąłem to do serca i zacząłem spełniać to moje najważniejsze marzenie – mówi Helwig.

W rozmowie z „Tygodnikiem Krąg” mieszkaniec Bobrownik opowiada nam o żużlu, ale nie tylko.

***

Aleksandra Konaszewska: Jak często trenujesz? I jak wyglądają treningi żużlowe, twoje zajęcia w szkółce Falubazu?

Sebastian Helwig: Trenuję na torze pod okiem trenera przynajmniej dwa razy w tygodniu. Staram się jechać jak najlepiej i jak najszybciej. Cały czas poprawiać swoje umiejętności i nauczyć się wszystkiego, co pomoże mi w płynnej, szybkiej i bezpiecznej jeździe.

Poza treningami staram się też trenować trochę poza torem: czasem iść pobiegać, od czasu do czasu pojeździć motocrossem.

Teraz czekasz na licencję zawodniczą. Kiedy ją dostaniesz i co trzeba w ogóle zrobić, żeby ją mieć?

Tak, cały czas na nią czekam, jeszcze jej nie mam. Żeby zdobyć licencję, muszę pozytywnie zdać egzamin, do którego się przygotowuję. Mam nadzieję, że już niedługo po jej uzyskaniu będę mógł się dalej rozwijać w tym sporcie.

Żużel to z twojej perspektywy trudna dyscyplina sportowa? Na oko na taką wygląda.

To bardzo trudna dyscyplina sportu. Żużel jest bardzo wymagający. Żeby osiągnąć sukces, trzeba poświęcić temu bardzo dużo czasu. Niektórym osobom może wydawać się to wszystko łatwe, kiedy oglądają mecz z trybun, ale stamtąd to całkiem inaczej wygląda, niż gdy siedzi się na motorze, którego opanowanie jest trudne.

Kto najbardziej cię wspiera w tym, co robisz?

Najmocniej oczywiście moja rodzina, która zawsze stara się pomóc i zmotywować do dalszego działania. Szczególnie wtedy, kiedy przychodzi gorszy dzień i nie wszystko wychodzi mi tak, jak sam bym tego chciał.

Poza rodziną mam też przyjaciół, którzy wspierają mnie w mojej pasji.

Osiągnąłeś już jakieś sukcesy w juniorskim żużlu?

Aktualnie nie osiągnąłem jeszcze nic większego w tym sporcie, ale wszystko jeszcze przede mną. Liczę, że nie jeden sukces – mam nadzieję – osiągnę.

A miałeś takie myśli, żeby rzucić żużel i zacząć robić coś zupełnie innego? To twoja jedyna pasja?

Nigdy nie miałem takich myśli, bo żużel jest tym, co kocham i nie zamierzam tego porzucić dla czegokolwiek innego. To nie jest moja jedyna pasja, ale zdecydowanie ta najważniejsza i dla niej poświęcam najwięcej swojego wolnego czasu.

Poza żużlem pasjonuję się wszystkim, co jest związane z motocyklami i samochodami, a najbardziej motocrossem i driftingiem.

Twoje autorytety, żużlowi idole?

Największymi autorytetami są dla mnie Jason Doyle i Tai Woffinden. Bardzo imponuje mi ich waleczność na torze, zacięcie, wola walki i to, że nigdy nie odpuszczają, uparcie dążą do postawionego sobie celu.

Żużel to kontuzyjny sport. Miałeś już jakieś poważne albo mniej poważne urazy?

Poważnej kontuzji jeszcze nie miałem, ale wiem, że w tym sporcie nie jedna kontuzja przede mną. Mniejszych kontuzji też na szczęście jeszcze nie było. Zdarzało się, że byłem poobijany po upadku – raz mocniej, raz słabiej, jednak kontuzja, przez którą zostałbym wykluczony z jazdy na jakiś czas, na szczęście mi się jeszcze nie przytrafiła.

I oby tak było jak najdłużej. Jakie masz plany na przyszły sezon?

Chciałbym wystartować w zawodach młodzieżowych. Głównym celem, jeśli będzie taka możliwość, jest debiut w lidze.

A twoje dalsze marzenia związane z żużlem?

Na tę chwilę zdanie egzaminu na licencję. Nie mam jak na razie większych planów na przyszłość. Pojawią się pewnie po zdaniu egzaminu i kiedy pojawi się możliwość dalszego rozwoju w tym sporcie.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content