Silni ludzie z CNS pojechali na Węgry

Uspokójmy od razu – w celach pokojowych. Marcin Reus i ekipa CNS byli na Węgrzech na crossfitowej imprezie European Masters Throwdown. – Reprezentacja Polski zdobyła pierwsze miejsce, a nieoficjalnie wygraliśmy też jako najlepsi kibice – mówi Reus

Rywalizacja odbyła się w węgierskim mieście Győr, a konkretnie w ETO Park, który na pierwszy rzut oka przypomina… centrum handlowe. – Ale po wejściu okazało się, że zamiast sklepów są tam w większości miejsca przystosowane do uprawiania różnych dyscyplin sportowych – np. siłownia, miejsce do trenowania nowoczesnego crossfitu czy różnego rodzaju zajęć funkcjonalnych, ale także do uprawiania szermierki czy typowych gier zespołowych – mówi Marcin Reus, lider klubu CNS. – Generalnie to było dla nas nowe odczucie, coś odmiennego, co poszerzyło nasze sportowe horyzonty postrzegania popularyzacji sportu i szacunku do każdej dyscypliny. I to było naprawdę fajne wrażenie, które w namacalny sposób pokazywało dobrego ducha sportowej rywalizacji.

W dniu odprawy European Masters Throwdown Marcin Reus miał wrażenie, że to będą zawody w kameralnych warunkach. Miał obawy o poziom samej rywalizacji. One szybko zostały rozwiane. W szranki stanęło 12 drużyn – po cztery osoby w każdej z nich. Mnóstwo najlepszych kozaków w tym, co robią.

Polskę reprezentował Marcin Reus, Dawid Gazdecki (inicjator Polish Masters Team, utytułowany zawodnik z Łodzi), Karolina Nowotka-Szubska z Bydgoszczy (jedna z zawodniczek tworzących i propagujących crossfit w Polsce) i Julita Furmaniak z Poznania, również jedna z najlepszych zawodniczek w kraju. Z CNS na Węgry pojechało też liczne grono kibiców, którzy zawsze stwarzają rewelacyjną atmosferę na zawodach.

– Mieliśmy nadzieję, że uda nam się je zdominować od pierwszego treningu, a było ich tego dnia pięć. I udało nam się to zrobić – fajna, zgrana i mocno przemyślana taktyka zaowocowała wygraną, ale tylko o kilka sekund – wspomina zawody Reus. – W tym momencie wiedzieliśmy, że trzeba będzie wykazać się nie tylko mocną pracą mięśni, ale też jeszcze większą uwagą, spostrzegawczością i lepszą niż napoleońska strategią, żeby wrócić z podniesionym czołem.

Drugiego treningu Polacy nie wygrali, ale – jak mówi Marcin Reus – zdobyli w nim coś więcej, stworzyli dobrego ducha zespołu. To on później pozwolił im wygrać całość zawodów. – Byliśmy lepsi od broniących tytułu Ukraińców, mocno pracujących Chorwatów czy też Węgrów. Wyszło dwa razy idealnie, bo oficjalnie zdobyliśmy pierwsze miejsce, a nieoficjalnie wygraliśmy też jako najlepsi kibice i niewątpliwie do tego przyczynili się również Ola, Dorota, Krzysiek, Tomek, Arek i „Menago”, czyli mocny kolorowy skład z CNS Nowa Sól! Generalnie pokazaliśmy na Węgrzech, jak to powinno wyglądać i z kogą trzeba brać przykład jako wzór do naśladowania – uśmiecha się lider nowosolskiego klubu.

Brawo!

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content