Mistrzostwa Polski: Ares z podniesioną głową [ZDJĘCIA]
– Nie odstajemy tak jak kiedyś, kiedy chciałem się na ćwierćfinałach zapaść pod ziemię – komentuje trener Radosław Abramczyk, którego podopieczne z UKS Ares Nowa Sól od piątku do niedzieli rozgrywały ćwierćfinałowy turniej MP juniorek
Trzydniowy turniej ćwierćfinałowy Mistrzostw Polski juniorek nowosolski UKS Ares zaczął od piątkowego meczy z KPKS „Halemba” Ruda Śląska, który mieliśmy okazję obserwować.
Pierwszy set spotkania był bardzo wyrównany. Dość powiedzieć, że remis na tablicy wyników widniał najczęściej, a były to rezultaty, jak 9:9, 15:15 czy bliżej końca po 20. Wówczas w tym decydującym momencie Ares minimalnie odskoczył na 22:20, jednak za chwilę było niebezpieczne 23:22. Ostatnie piłki należały do dziewczyn z Nowej Soli, które skutecznym blokiem zamknęły pierwszą partię na wyniku 25:22.
Podobnie rozpoczął się set drugi. Po wielu wymianach punkt za punkt było 10:10 i 14:14. Wówczas siatkarki z Rudy Śląskiej zaliczyły świetną serię i odjechały na 14:19, co okazało się kluczowe dla losów drugiej odsłony. Ares najbliżej zbliżył się na dwa oczka (17:19), a ostatecznie zespół gości wygrał 20:25.
Set trzeci nabrał znaczenia jako ten, który może jednej z drużyn pozwolić przełamać przeciwnika. I tak też się stało. Przez cały czas prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, ale żaden z zespołów nie uzyskał wyraźnej przewagi. Do wygrania partii potrzeba było dwupunktowego prowadzenia. Na tablicy był wynik 25:26, „Halemba” miała piłkę setową, więc trener Radosław Abramczyk wziął czas. – Nie trzęsiemy kolanami. Prosta sprawa – albo my, albo one – mówił do naszych siatkarek. Pomogło, bo trzy kolejne akcje należały do nas i wygraliśmy tę partię 28:26.
Uskrzydlone finałem trzeciego seta zawodniczki Aresa znakomicie weszły w czwartą część meczu. Prowadziliśmy 4:1, a zaraz 13:5. Od stanu 15:7 coś się w szeregach nowosolanek popsuło. Pod rząd oddały pięć punktów (15:12), ale w porę wróciły do dobrej gry szczególnie udanie puentując końcówkę meczu. Rezultat 25:16 mówił sam za siebie. Siatkarki Aresa, trenerzy i duża grupa kibiców, która przyszła na halę „Elektryka”, mogli cieszyć się udanym rozpoczęciem ćwierćfinałów.
JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”
- Anioły, nie ludzie [#retroKrąg] - 20 grudnia 2022
- Czym jest haloimpresjonizm? Dowiecie się dziś na Placu Wyzwolenia - 19 października 2022
- Strach w oczach uchodźców. Reportaż z granicy polsko-ukraińskiej - 23 kwietnia 2022