Przemysław Jeton: Lubimy grać z Żaganiem [ROZMOWA]

– Z punktu widzenia emocji i atrakcyjności rywalizacji nie mogliśmy lepiej trafić – mówi o play-offach z Sobieskim prezes Astry Przemysław Jeton. I dodaje, że nasz zespół jest w dobrej formie

Monika Owczarek: W lutym siatkarze przez dwa weekendy odpoczywają. To wybija was trochę z rytmu?

Przemysław Jeton: Mamy wolny weekend, ale co to oznacza? Kiedy jesteśmy w momencie przesilenia meczowego, to pozwala się trochę zregenerować. Z drugiej stronie jesteśmy napędzeni po noworocznej przerwie i z tygodnia na tydzień w coraz większym gazie. Tak, te dwie przerwy wybijają nas nieco z rytmu. To są jednak odgórne decyzje i dotyczą całej ligi. Większość osób zaangażowanych w siatkówkę nie może tego zrozumieć. Każda z drużyn jest w najwyższej formie przygotowań do play-offów, a tu przerwy. Nie mamy wyjścia, musimy sobie z tym radzić. Trener Wiktor Zasowski z pewnością wykorzysta ten czas na solidne treningi.

Widziałeś sparing z Orłem Międzyrzecz, drużyną, która jest liderem pierwszej grupy. Jak wyglądaliśmy w tym starciu?

W czwartek nasi siatkarze rozegrali solidny sparing. Trenerzy umówili się na cztery sety i wszystkie cztery wygraliśmy. Przeciwnikowi brakowało w składzie jednego z głównych atakujących i jednego przyjmującego. Mimo to widać było, że nasi siatkarze poruszają się jak gladiatorzy. Walczyliśmy z takim sercem, że Fryderyk Polus złapał kontuzję. Takie sytuacje są wkalkulowane w sport. W każdym rozgrywanym meczu ligowym czy sparingu widać, że robimy kroczki do przodu. I to bardzo cieszy.

Nie musimy się więc martwić najbliższymi meczami?

Najtrudniejsze będzie w najbliższą sobotę spotkanie z Miliczem na wyjeździe. Tam się trudno gra. Wprawdzie Głogów wygrał tam 3:0, ale każdy set był trudny, na przewagi. Milicz to niewygodny przeciwnik o czym wielokrotnie się już przekonaliśmy. Pierwszy mecz rozegraliśmy u nas, siatkarze Milicza byli osłabieni po kwarantannie i nie można go brać pod uwagę. Teraz z pewnością będą chcieli się zrewanżować.

Trzeba mieć świadomość tego, że żadna z drużyn na końcówce rundy zasadniczej nie położy się na boisku. Nas czeka jeszcze ostatni mecz z Legnicą i konfrontacja z Żaganiem w play-offach – to jest najważniejsze.

W roli trenera Astry wielokrotnie mierzyłeś się z Sobieskim w wielkich meczach na szczycie. Lubimy grać z Żaganiem?

Z Sobieskim jest zawsze elektryczność i moc. Starcia z Żaganiem to sporo bardzo fajnej siatkówki. Trudno tutaj wskazać faworyta. Nasze pojedynki są wyczerpujące, bo lubimy grać pięć setów. To solidne sportowe wyciski. Astra ma jednak szeroką i długą ławkę rezerwowych i wszyscy nasi panowie są w świetnej formie.

Rezerwowi Astry w każdej chwili mogą wejść na boisko i są dużym wsparciem. Mamy bardzo profesjonalny zespół fizjoterapeutów, którzy dbają o formę naszych sportowców. Regeneracja i wsparcie są na naprawdę wysokim poziomie. To wszystko sprawia, że po siatkarzach nie widać zmęczenia. Lubimy grać z Żaganiem. Z punktu widzenia emocji i atrakcyjności rywalizacji nie mogliśmy lepiej trafić. Lepiej grać z Żaganiem niż z Głogowem. Ostatnie mecze pokazują, że jesteśmy w dobrej formie. Wolne dni nie powinny wybić nas z rytmu.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content