Korona ograła Stilon, ale w Gubinie nie sprostała liderowi [ZDJĘCIA]
Wcześniej wygraliśmy w Przybyszowie, a w ub. sobotę pokonaliśmy u siebie Stilon. Passa Korony została przerwana w środę w meczu z Cariną. Z kolei Arka Nowa Sól tylko zremisowała w Żaganiu, kończąc mecz w dziewiątkę, a cztery dni później przegrała u siebie z Meprozetem
Korona Kożuchów – Stilon Gorzów 1:0 (1:0)
Bramka: Loboda 43’
Korona: Krajewski – Poterała (55’ Nitka), Żak, Sztopel, Janik, Grochowski (82’ Cygan), Cieśla, Reus (88’ Obst), Loboda (+90 Ciebień), Tkacz (69’ Buganik), Kondrat (ż)
Paulo Fonseca, trener Romy, zwykł ostatnio mawiać, że terminarz Serie A jest niehumanitarny. To samo mogą powiedzieć w Koronie Kożuchów, ale nasi zawodnicy radzą sobie naprawdę dobrze.
W 30. kolejce IV ligi wygraliśmy na wyjeździe z mocnym Dębem Przybyszów 1:0. Gola strzelił wtedy Maciej Grochowski. Trudne zadanie czekało nas także w ub. sobotę. Do Kożuchowa przyjechał Stilon Gorzów, kolejny zespół z czuba tabeli.
Zdecydowała 43. minuta. Mykyta Loboda po kontrze strzelił Stilonowi bramkę do szatni. W drugiej połowie gorzowianie częściej byli przy piłce, ale Korona grała roztropnie, kontrowała i po jednej z takich kontr mogła podwyższyć na 2:0.
Ostatecznie więcej goli nie padło i kibice w Kożuchowie mogli odtrąbić sukces! W końcu wrócili na trybuny.
– Bardzo cieszymy się z tego wyniku, ale również z tego, że dla nas to jest kolejny mecz na zero – mówił nam na początku tygodnia Marcin Janik, trener Korony. – Dla mnie jako obrońcy to naprawdę fajna sprawa. Uważam, że nasze ostatnie zwycięstwa są zasłużone i mówię to z ręką na sercu. Z Dębem tak naprawdę mogliśmy wygrać wyżej. W drugiej połowie już się broniliśmy, podobnie jak ze Stilonem. Rywale częściej byli przy piłce, ale piłkę mogą sobie zabrać do Gorzowa. My wzięliśmy punkty – żartuje szkoleniowiec Korony.
Nie kryje radości z obrotu spraw. – Jestem dumny z zawodników – podkreśla. – Takie zwycięstwa budują i powiedziałem chłopakom przed meczem ze Stilonem, że nie zamieniłbym ich w tej lidze na żadną szatnię. Jedyne, co musimy robić, to pokazywać jakość na boisku.
Jak się ogrywa najlepszych w tej lidze? – Konsekwencją w obronie. Topowe zespoły, jeśli chodzi o sposób na grę – Stilon, Lechia, Dąb – wystawiają trójkę z tyłu i trzeba być bardzo konsekwentnym, mądrze się przesuwać, zamykać przestrzenie i mieć plan na mecz. Nie stracić bramki, a sytuacje bramkowe przyjdą – mówi Marcin Janik. – Te mecze pokazały, że jest potencjał w naszym zespole. Na pewno zawodnicy też sami motywują się szczególnie na takie spotkania.
Osłabionej Koronie gorzej poszło w Gubinie w ub. środę. Przegraliśmy z liderem IV ligi 0:4. W sobotę zagramy u siebie ze Zbąszynkiem
Arka Nowa Sól w sobotę, w 31. kolejce, grała w Żaganiu z sąsiadem w tabeli. Straszna zawierucha była w tym meczu. W 24. minucie prowadziliśmy po bramce Patryka Zawojka. W 63. Mateusz Kubiak zobaczył drugą żółtą i graliśmy jednego mniej. W 81. straciliśmy na 1:1, autorem gola Wojciech Glanc. W 83. Dariusz Nazar ujrzał czerwoną i na boisku było dziewięciu Arkowiczów. W 87. minucie wydawało się, że jest po zabawie, bo na 2:1 dla Czarnych trafił z jedenastki Janusz Szkarapat. Ale siłą woli i ambicją Arka zdołała wyrównać – w doliczonym czasie gry strzelił z karnego Gracjan Walter. A z boiska wyleciał jeszcze Bartosz Szczęch, zawodnik Czarnych.
W środę zagraliśmy w Nowej Soli następny mecz, tym razem z Meprozetem. Niestety, sytuacja Arki w tabeli robi się coraz gorsza, bo przegraliśmy 0:2.
W niedzielę pojedziemy do Zielonej Góry na potyczkę z Lechią II.
- Pantera ze złotym medalem - 7 kwietnia 2024
- Seniorzy nie dali się oszukać - 3 kwietnia 2024
- Agata Pałka ze srebrnym medalem w Pucharze Świata Seniorek - 20 marca 2024