Astra wygrała lubuskie derby. Zobaczyliśmy kawał meczu!

Choć nie było w tym meczu tie-breaka, jak podczas przegranej z toruńskimi Aniołami, to za nami bez wątpienia najtrudniejsze jak dotychczas starcie w tym sezonie i być może najlepszy siatkarski spektakl w Nowej Soli od lat. Zwycięski!

Astra Nowa Sól – Orzeł Międzyrzecz 3:1 (30:32, 25:21, 27:25, 25:22)

W pierwszym składzie Astry wyszli: Kowalczyk, Polus, Pizuński, Brzeziński, Nożewski, Jurkojć, Foltynowicz

Orzeł Międzyrzecz to ekipa z ambicjami, która nie przyjechała kłaść się przed liderem. Pokazała to w pierwszym, wyjątkowo długim secie bardzo wyraźnie. Goście prowadzili 5:1, 8:3, a do remisu Astra doprowadziła dopiero przy stanie po 18.

Nowosolanie grali nerwowo, popełniali sporo błędów, ale mecz dalej toczył się punkt za punkt, aż do 24:24 i gry na przewagi. Kilka piłek setowych miał Koliber, jednak to Orzeł wykorzystał swoją i po 40-kilku minutach wygrał tę część 32:30.

W drugim secie długo gospodarze mieli wynik pod kontrolą, ale w jego połowie znów wszystko zaczęło kręcić się wokół remisu. Gdy było 19:19, nowosolanie zrobili decydujący odjazd na trzy oczka i tym razem nie dali się już dogonić, doprowadzając do remisu w setach.

Partia trzecia to ponownie niesamowicie wyrównane starcie. Kolejne długie wymiany, ambitne akcje z obu stron, szybkie reakcje trenerów na najmniejsze straty. Na tablicy wyników raz po raz równowaga: 3:3, 9:9, 15:15 itd. Potem 23:23 i za moment niewykorzystana piłka setowa dla Orła. Następnie role się odwróciły i swoją szansę wykorzystali gospodarze. Astra – Orzeł 2:1.

Set czwarty znowu zaserwował kibicom emocje, nerwy i częsty remis na tablicy. Gdy po 6:6 zrobiło się 10:7 dla Międzyrzecza, trener Astry Norbert Śron wziął czas i niebawem było 13:13, a potem 18:18.

Nie wszystko w naszej grze było świetne, ale blok – tak jak w całym sezonie – był naszą wizytówką. Zniechęcał i frustrował rywali, a napędzał naszych.

Mimo to widmo piątego seta stało się wyraźne przy stanie 18:21. Ponownie Astra bierze czas, a trener gości mówi do swoich zawodników żołnierskim językiem, żeby przypadkiem niczego teraz nie zepsuli.

Ale zepsuli. I to niejednokrotnie.

A Koliberki pokazały moc punktując seryjnie, wygrywając przepychanki na siatce i zaciekle atakując już do końca seta i zarazem blisko 2,5-godzinnego meczu.

Kolejny pojedynek dopiero 26 lutego. Nowosolanie pojadą na wyjazdowy mecz z Wilkami Wilczyn, które zajmują siódme miejsce w stawce.

17. kolejka II ligi:

Joker Powiat Pilski – AZS UMK Toruń 3:1

Energetyk Poznań – SKS Gorzów 3:0

Trefl Lębork – Anioły Toruń 0:3

Sobieski Żagań – Wilki Wilczyn 3:1

Konspol Słupca – Stoczniowiec Gdańsk 3:0

1. Nowa Sól1645
2. Anioły Toruń1641
3. Powiat Pilski 1741
4. Międzyrzecz1533
5. Słupca1729
6. Poznań1624
7. Wilczyn1723
8. Żagań1620
9. Lębork1612
10. Gdańsk1612
11. AZS UMK Toruń179
12. Gorzów175

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content