Astra przegrała we Wrześni. Przed świętami zagramy u siebie z Lechią

Nowosolanie w Wielkopolsce nie wygrali żadnego seta. – Wszyscy mamy niedosyt po tym spotkaniu – przyznaje rozgrywający Astry Mateusz Wołowicz. I trudno się dziwić. Dwa dni przed świętami zagramy u siebie z Lechią Tomaszów Mazowiecki i to będzie nasz ostatni mecz w tym roku

Krispol Września – Astra Nowa Sól 3:0 (25:23, 26:24, 25:23)

Astra: Kłęk, Kołtowski, Foltynowicz, Busch, Pizuński, Wołowicz, Ruciński, Kuwaczka, Pranko, Skibicki, Kowalczyk, Brzeziński, Czyrniański

Niedosyt, o którym wspomniał Mateusz Wołowicz, na pewno jest, bowiem mierzyliśmy się w czwartek z przedostatnim zespołem w Tauron 1. Lidze. Do Wrześni pojechało grono kibiców Koliberków, reszta mogła obejrzeć mecz na Polsacie Sport.

Mimo że w każdym z setów byliśmy tylko o włos gorsi od gospodarzy, to jednak gorsi i trzy punkty powędrowały na konto Krispolu.

Wołowicz po meczu mówił: – Szkoda końcówek setów. Uważam, że gdyby udało się wygrać pierwszego seta, moglibyśmy pójść za ciosem i wygrać spotkanie 3:0. Trzeba jak najszybciej wyciągnąć wnioski i z motywacją i wiarą w zwycięstwo i w nasze możliwości przygotować się do meczu z Tomaszowem.

– Zespół z Wrześni zagrał niezłe spotkanie, byli dobrze przygotowani taktycznie – chwalił rywali Wołowicz. – Atmosfera w hali także była gorąca, mecz na emocjach. Tak jak mówiłem, może parę innych rozwiązań w końcówkach setów i to my byśmy cieszyli się ze zwycięstwa.

Co Astra musi poprawić, by było lepiej? – Zdecydowanie jakość i siłę na zagrywce – podkreśla Tomasz Pizuński, kolejny siatkarz Astry. – Nie możemy przebijać piłek na druga stronę i liczyć na błąd rywala. Kto nie zagrywa, ten nie wygrywa.

– Jesteśmy świetną drużyną, ale ewidentnie widać, że od jakiegoś czasu brakuje nam właśnie jakości w grze – ocenia Pizuński. – Na pewno będziemy nad tym pracować, głów nie zwieszamy. Trzeba sobie twardo powiedzieć, że tak być nie może, zwłaszcza że od początku sezonu przyzwyczailiśmy naszych ulubionych kibiców do innej, lepszej siatkówki niż ta, którą obecnie prezentujemy.

Jest jeszcze jedna bardzo zła informacja po tym meczu. Kontuzji kolana w pierwszej akcji doznał Mateusz Ruciński. „Nasz rozgrywający jest już po konsultacji z ortopedą i wstępnych badaniach. Prognozy na szybki powrót do zdrowia są optymistyczne – uspokajają w Astrze. – Mateusz w trakcie oczekiwania na dalszą diagnozę przebywa pod stałą opieką klubowego fizjoterapeuty Łukasza Kierula. »Masło«, życzymy szybkiego powrotu na boisko”.

Kolejny mecz zagramy w najbliższy czwartek 22 grudnia w hali przy ul. Botanicznej w Nowej Soli. Przyjedzie do nas Lechia Tomaszów Mazowiecki. Start o godz. 21.00. Transmisja również w Polsacie Sport, ale zapraszamy do hali!

14. kolejka Tauron 1. Ligi:

Tomaszów Mazowiecki – Będzin 1:3

Bydgoszcz – Spała 3:1

Białystok – Sulęcin 0:3

Świdnik – Kluczbork 3:1

Siedlce – Głogów 1:3

Częstochowa – Wrocław 3:1

Warszawa – Kraków 2:3

1. Będzin1432
2. Częstochowa 1431
3. Świdnik1431
4. Bydgoszcz1429
5. Wrocław1429
6. Kluczbork1428
7. Głogów1423
8. Tomaszów Mazowiecki1421
9. Kraków1420
10. Siedlce1420
11. Nowa Sól1418
12. Sulęcin1417
13. Białystok1413
14. Warszawa1412
15. Września1411
16. Spała141

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content