15 lat Zorzy i wielka pomoc dla Leny!

W środku poprzedniego tygodnia odbyło się podwójne święto – 15-lecie klubu Zorza Nowe Żabno i wielka charytatywna impreza ze zbiórką dla Lenki Kubów. – Odnieśliśmy sukces. Ze wszystkich źródeł na konto dziewczynki może wpaść nawet do 30 tys. zł – cieszy się sołtys Przemysław Ficner

W 2003 roku mieszkańcy Nowego Żabna oraz kilku innych okolicznych wsi zamarzyli sobie, że chcą założyć klub piłkarski. I jak postanowili, tak zrobili. Pierwszym prezesem Zorzy był Andrzej Ficner. Zespół zaczął od występów w najniższej klasie rozrywkowej, czyli od C-klasy, po której likwidacji z urzędu awansował do B-klasy. Później, już na boisku, a nie wskutek reorganizacji rozgrywek, wywalczył awans do A-klasy, co było jak do tej pory największym sukcesem klubu z Nowego Żabna. Dziś Zorza szykuje się do trzeciego z kolei sezonu gry w B-klasie, po cichutku marzy o ponownym awansie, a w środę poprzedniego tygodnia świętowała 15-lecie istnienia.

Jak to bywa przy okazji tego typu wydarzeń, piłkarscy działacze – Andrzej Graczyk, dyrektor biurka Lubuskiego Związku Piłki Nożnej i Dariusz Kawszyn, przewodniczący Podokręgu Nowa Sól, na wniosek klubu wyróżnili część z jego członków honorowymi odznakami LZPN. Lokalni sponsorzy przekazali utworzonej niedawno w Zorzy drużynie Orlików dwa komplety strojów, związek ofiarował piłki, a wójt gminy bon podarunkowy w wysokości 500 zł do wykorzystania na cele sportowe.

– Cieszę się, że klub się ze mną zgodził i stawia na młodzież, bo to jest potencjał, który kiedyś nas zastąpi – podkreśliła szefowa gminy Izabela Bojko i zadeklarowała, że w przyszłości zmieni oblicze boiska w Nowym Żabnie. – Nie będzie wyglądać tak, jak dziś. Koncepcja rozbudowy jest już gotowa – powiedziała I. Bojko.

W środowe popołudnie w Nowym Żabnie działo się bardzo wiele. W miniturnieju piłkarskim poza gospodarzami udział wzięli zawodnicy z Borowa Wielkiego, Modrzycy i Kiełcza. W tym czasie w niekończącej się kolejce goście festynu kupowali losy w loterii, w której każdy coś wygrywał. Stowarzyszenie Borowik dbało o rozrywkę dla najmłodszych, strażacy z Mirocina Górnego prowadzili lekcje pierwszej pomocy, strzelcy uczyli strzelać, a motocykliści grup jak S3 i Nakama prezentowali swoje maszyny.

Prezes Zorzy Ireneusz Bugaj wspominał pięć lat pracy w zarządzie klubu. – Przejęliśmy z kolegami Zorzę po Stanisławie Abramowie. Ten czas minął szybko. Były wzloty i upadki, w tym historyczny awans wywalczony w dobrym stylu i spadek, który przydarzył nam się trochę za szybko – oceniał I. Bugaj.

– Nowe Żabno to mała wieś i brakuje nam świeżej krwi w drużynie. Trudno o młodzież, którą odstrasza choćby boisko i szatnia, dlatego cieszę się, że gmina deklaruje remont. Założyliśmy drużynę Orlików, ale to chłopcy w wieku 7-10 lat, dlatego jeśli chodzi o młodzieżowców, to chcemy współpracować z Pogonią Przyborów. Chcemy ponownie grać w A-klasie, a wówczas w składzie będziemy potrzebować nastolatków – mówił prezes.

I. Bugaj liczy, że w obecnym składzie pogra jeszcze Dariusz Podgórski, jedyny członek zespołu, który jest z nim pełne 15 lat, ale jak mówi sam piłkarz, to już czas na zawieszenie korków na kołku.

– Zaczynałem w juniorach w Rudnie, a potem przeniosłem się tutaj i tak zostałem. Zawsze była fajna ekipa i świetni mi się tu grało. Wyniki były różne, awanse i spadki, ale będzie dobrze. Mam nadzieję, że zespół za rok będzie cieszył się awansem, ale ja już nie wezmę w tym udziału – przyznaje pan Dariusz. – Pracuję za granicą i wracam tylko na weekendy, dlatego muszą poświęcić więcej czasu rodzinie. Będzie żal, nie da się ukryć, jednak już zdecydowałem, że dziś to mój pożegnalny występ – dodał D. Podgórski.

W składzie Zorzy są i o punkty walczyć będą natomiast grający trener Robert Żelazowski wraz z synem Mateuszem. – Gram ja, grali moi bracia, więc naturalnie, że i syn gra – mówi trener. – Boisko jest dla mnie jak dom. Tu czuję się najlepiej – przyznaje z kolei Mateusz, dla którego nie jest problemem, że trenuje go tata. – Chętnie słucham uwag – przyznaje chłopak, a pan Robert uzupełnia: – W domu dużo rozmawiamy, a syn jest pojętnym uczniem. Ma dobrą technikę i szybkość, więc może będzie lepszy ode mnie. W rodzinie Żelazowskich jest jeszcze jeden piłkarz – młodszy syn Dawid. Grałby w Zorzy, ale ma już 14 lat, więc nie może grać w kategorii Orlik. – Piłka to moje ulubione zajęcie. Będę występował w Korze Niedoradz – mówił Dawid.

Środowe wydarzenie wypaliło pod każdym względem. W szczególności można być zadowolonym z rezultatów zbiórki dla Leny.

– Jeszcze wszystkiego nie podliczyliśmy, ale głównie z puszek i datków zamienianych na cegiełki powinna się uzbierać około 15 tys. zł. Do tego trwają jeszcze licytacje – przede wszystkim samochodu, który może kosztować nawet 11 tys. zł, ale też roweru czy takich atrakcji jak kurs strzelecki czy kurs wędkowania z łódki.

W sumie kwota powinna wynieść między 25 a 30 tys. zł – mówił P. Ficner na drugi dzień po festynie. – Dziękuję wszystkim, którzy przyszli, którzy bawili się i którzy zapewniali innym rozrywkę. W imieniu swoim i rodziny Lenki dziękuję za wasze wielkie serca – dodał sołtys.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content