Zebraliśmy blisko 200 tys. zł!

Coraz trudniej w to uwierzyć, a to ciągle się dzieje. Znów pobiliśmy swój rekord w zbiórce datków na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Mimo niepogody, mimo niehandlowej niedzieli z wstępnych wyliczeń wynika, że w powiecie nowosolskim zebrano ok. 196 tys. zł, czyli co najmniej o kilka więcej niż podczas 26. finału

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w powiecie nowosolskim jak każdego roku miała kilku gospodarzy. Jednym z nich była gmina Siedlisko i tamtejszy Gminny Ośrodek Kultury i Sportu.

– Po raz kolejny pobiliśmy swój rekord – na ten moment wychodzi, że tym razem zebraliśmy 22,4 tys. zł, z czego 14,2 tys. pochodzi z licytacji. A jeszcze liczymy, zostały na pewno waluty obce, więc będzie więcej – mówi Jarosław Dykiel, dyrektor GOKiS i szef sztabu. W Siedlisku doszło m.in. do tzw. morsowania na śledzia… – Liczba chętnych do zimnej kąpieli w basenie przekroczyła nasze oczekiwania, więc przy okazji mogliśmy pobijać rekordy w ilości morsów na jednym metrze kwadratowym – uśmiecha się J. Dykiel. – W tym roku podczas koncertu wsparła nas prężna grupa z Lubięcina. Wspólnie świetnie bawiliśmy się przez ponad cztery godziny i kolejny raz pokazaliśmy wielkie serca – dodaje.

Tłumy ludzi opanowały otyńską szkołę, gdzie dla gości wydarzenia przygotowano moc atrakcji równolegle dziejących się w dwóch salach. Jak zawsze była to okazja do m.in. zaprezentowania scenicznych umiejętności przez najmłodszych mieszkańców gminy czy też obejrzenia pokazu judoków, strażaków zaprzyjaźnienia się z psami wyszkolonymi w dogoterapii.

– Zebraliśmy do puszek i podczas licytacji 24,5 tys. zł. To nieco mniej niż przed rokiem, ale nie chodzi o bicie rekordów za każdym razem, dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni – mówi szefowa otyńskiego sztabu Joanna Kołaczkiewicz.

Dokładnie 8255 zł zebrano w Nowym Miasteczku, 10499 w Bytomiu Odrzańskim, a ponad 60 tys. zł w Nowej Soli. Te trzy miejsca tworzyły jeden sztab, który według szacunkowych danych zebrał ok. 80 tys. zł, a więc o ponad 10 tys. zł więcej, jak przed rokiem!

– Odnieśliśmy sukces, kolejny raz podnosząc sobie poprzeczkę. To tym bardziej cieszy, jak weźmiemy pod uwagę niekorzystną pogodę i niehandlową niedzielę. Ogromnie dziękuję wszystkim zaangażowanym w organizację oraz każdemu z darczyńców, od tych, co wrzucili przysłowiową złotówkę, po tych, którzy byli w stanie do puli wrzucić więcej. Z każdego z was jesteśmy dumni! – podkreśla Anna Maćkowiak z ZSP „Nitki”, głównodowodząca sztabu.

Wynik Bytomia Odrzańskiego, jak przyznaje Ryszard Ryczkowski, dyrektor domu kultury i koordynator akcji, był nieoczekiwany. – W 2018 zebraliśmy ok. 5,7 tys. zł, a teraz prawie 10,5! Najwyższa kwota osiągnięta w licytacjach to 1,1 tys. zł za olejny pejzaż na płótnie. Koszulki WOŚP poszły z 360 i 300 zł, a figurka bytomskiego kota za 250 zł. WOŚP skupiła kilkaset osób – zwolenników tej wspaniałej idei. Dziękuję darczyńcom, organizatorom i artystom, którzy wystąpili na scenie – mówi R. Ryczkowski.

– Pod kątem zbiórki osiągnęliśmy wynik podobny jak rok temu, chociaż było mniejsze zainteresowanie ze strony osób, które mogły nam przekazać fanty i więcej musieliśmy o to sami zabiegać. Na pewno mieliśmy jedną z najlepszych, o ile nie najlepszą frekwencję podczas finału WOŚP w Nowym Miasteczku. Z pewnością złożył się na to świetny koncert miło przyjętego zespołu Justyna i Przyjaciele, którzy grali u nas po raz pierwszy oraz światełko do nieba w postaci pokazu laserów – wymienia dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury Grzegorz Zwarycz. – Dziękuję strażakom ochotnikom z Borowa Wielkiego, którzy sami zaproponowali pomoc i którzy m.in. wozili naszych wolontariuszy z wioski do wioski – dodaje.

– My też pobiliśmy rekord podczas wspólnej zbiórki z licytacji WOŚP. Zebrana kwota to 11265 zł – cieszy się Krystyna Ratajczak, szefowa sztabu w Kolsku, gdzie już 18. raz grano z orkiestrą Jurka Owsiaka.

– Od godz. 9.00 do 13.00 trwała zbiórka krwi zorganizowana przez koło krwiodawców utworzone przy OSP w Kolsku, podczas której zebrano prawie 14 litrów krwi oddanej przez 31 osób, a trzeba dodać, że chętnych było więcej. Licytacji było sporo, oprócz gadżetów przekazanych przez fundację, które rokrocznie mają swoich fanów, także wielu mieszkańców dokłada swoją cegiełkę na ten cel. Największym powodzeniem cieszył się tort, który został wylicytowany za 750 zł. Czas między licytacjami umilały nam: zespół Tęcza z Kolska, wokalistka Roksana Niezgoda, dzieci z zespołów tańca towarzyskiego prowadzonego przez Małgorzatę Pitrowską-Osuch oraz tańca hip-hop, którego instruktorem jest Róża Terlikowska, młodzież z grup sportowych ju-jitsu prowadzonej przez Roberta Pałkę i drużyna bokserów, których trenerem jest Zenon Kaczor. Nie mogło się obyć bez pokazu udzielania pierwszej pomocy przez dziewczęta z MDP w Kolsku przy użyciu sprzętu AED – wylicza K. Ratajczak.

Z kapitalnych rezultatów, których najbardziej wymiernym elementem jest ponad 58 tys. zł (blisko 10 tys. zł więcej niż w 2018 r.), zadowoleni są też w Kożuchowie.

– Za nami ekscytujący deszczowy dzień. Jesteście niesamowici. Pomimo pogody, niehandlowej niedzieli, początku ferii udało się zebrać jeszcze więcej niż w ubiegłym roku. Nie dajmy sobie wmówić, że nie umiemy się bawić, spędzać radośnie czasu, dzielić z innymi tym, czym mamy. Niedziela udowodniła, że takie opinie to bzdury – komentuje szczęśliwy szef sztabu Arkadiusz Sidor, który bardzo długą listę podziękowań dla osób zaangażowanych w WOŚP w Kożuchowie zamieścił na profilu kożuchowskiego sztabu na Facebooku. – Jeszcze raz – jesteście wyjątkowi – wszyscy, którzy wzięliście udział w finale. Do zobaczenia za rok! – zakończył swój wpis.

Marcin Jelinek, jeden ze współorganizatorów koncertu w Kożuchowie, dodaje: – Nasz wspaniały wynik jest efektem pracy całego sztabu, wolontariuszy i samych mieszkańców gminy, którzy się zatroszczyli, by nasze puszki nie były puste. Podobnie jak rok temu ciężar organizacyjny na siebie wzięła Szkoła Podstawowa nr 1 w Kożuchowie. Nie zawsze można osiągnąć wspaniały wynik, tym bardziej że pogoda podczas tegorocznego finału nas nie rozpieszczała. Dlatego sama zebrana kwota dla wielu z nas jest bardzo wielkim i miłym zaskoczeniem.

Nie da się ukryć, że WOŚP w Kożuchowie jest również wspaniałym świętem również dla samych wolontariuszy. To mnie osobiście najbardziej cieszy. Może również, bo takie mam zadanie, by ich rekrutować, przygotować i wypuścić w miasto. Co roku mamy więcej chętnych niż możliwych do otrzymania puszek z Warszawy. Staramy się również, by nasi wolontariusze docierali z puszkami do naszych sołectw. W tym roku to się w większości sołectw udało. Wielu z nich zmokło, przemarzło i za to należą im się wielkie podziękowania, że w tej niesprzyjającej aurze chcieli kwestować i zrobili to wspaniale.

– Myślę, że z roku na rok w Kożuchowie jakoś to wszystko udaje nam się poukładać tak, że każdy zna swoje zadanie, wie za co jest odpowiedzialny i stara się to zrobić jak najlepiej. W Kożuchowie jedno jest niezmienne, że idea WOŚP łączy bardzo wiele osób z różnych środowisk i w tym dniu wszelkie nasze problemy czy różnice odchodzą na bok. Bo liczy się cel i zadanie do wykonania – podsumowuje członek sztabu i radny gminy.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content