Ciekawa konferencja: w szczególe i w ogóle!

– Myślę, że uczestnicy wiele skorzystali, bo mimo że wysłuchali niekiedy trudnych rzeczy, dotyczących choćby badań naukowych, to jednak można było sporo ważnych myśli i sentencji z nich wyciągnąć dla siebie – ocenia wydarzenie prof. Jerzy Talaga, najstarszy prelegent 2. Konferencji Sportowej

Wydarzenie odbyło się w niedzielę w sali widowiskowej Nowosolskiego Domu Kultury. Podczas jego trwania w ciągu sześciu godzin można było posłuchać o fizjoterapii, zapobieganiu i zwalczaniu kontuzji, psychologii i motywacji w sporcie. Przed słuchaczami z Nowej Soli, ale także z innych miejsc zachodniej Polski, wykłady przedstawili czterej fizjoterapeuci, dwaj trenerzy przygotowania motorycznego, trener klasy mistrzowskiej, lekarz i trener przygotowania mentalnego. Od tego, co mówił ten ostatni, czyli Radosław Wyrzykowski, warto zacząć. Bo jego przesłanie powinno trafić do wszystkich, którzy uprawiają sport zawodowo, półzawodowo, amatorsko czy też po prostu rekreacyjnie.

W szczegółach tkwi wszystko

Wyrzykowski parafrazował słowa wybitnego trenera Manchesteru United sir Alexa Fergusona. Chodzi o wyliczankę czterech ważnych rzeczy potrzebnych do osiągnięcia sukcesu, a to: świadoma koncentracja, czyli bycie zaangażowanym, dbanie o dietę i ciało, wysypianie się i bycie na czas. – Niezależnie od tego, czy jestem sportowcem-amatorem, czy profesjonalistą. Niezależnie od tego, czy gram w pierwszym składzie, czy zaczynam z ławki. Niezależenie od tego, czy mam kontuzję, czy jej nie mam. Niezależnie od tego, czy jestem ulubieńcem trenera, czy też nie. Niezależnie od tego, jaki mam poziom sportowy, niezależenie od wszystkiego mogę te cztery rzeczy wykonać. To one według Alexa Fergusona sprawiają, że już jestem w połowie drogi do osiągnięcia celu. Druga połowa to wszystko to, o czym słuchacie dzisiaj – opowiadał z pasją Wyrzykowski, który pracuje nad mentalem choćby we wrocławskiej drużynie futbolu amerykańskiego Panthers Wrocław (tegoroczny Mistrz Polski – red.). Mocno podkreślił, że każdy zawodnik – niezależnie od poziomu, statusu w zespole, pozycji na boisku itd. – jest w stanie to zrobić. – Według Alexa Fergusona to jest połowa drogi do sukcesu. W jego przypadku to było osiągnięcie mistrzostwa, w naszym przypadku to może być osiągnięcie jakiegokolwiek celu sportowego, jaki sobie zakładamy. To są małe rzeczy, które potocznie wielu nazywa pierdołami. Okazuje się jednak, że w tych szczegółach tkwi wszystko – przekonywał Wyrzykowski.
Trudno tu przytaczać choćby skrawek tego, co padło podczas niedzielnej konferencji. Ale warto zaznaczyć, że będzie dostępny link, pod którym znajdziecie całe wydarzenie do obejrzenia i zapoznania się z materiałami omówionymi przez prelegentów.

Prof. Talaga o trudnym zawodzie trenera

Trzeba odnotować wykład najstarszego z nich – 90-letniego prof. Jerzego Talagi, wychowawcy choćby kilku polskich selekcjonerów w piłce nożnej. Podczas swojego wykładu mówił choćby do obecnych na sali szkoleniowców. Wspominał o pięknie tej profesji, która ma dużo styczności z zawodem nauczyciela. Ale jednocześnie na przykładzie trenera piłki nożnej stwierdził, że w sensie obiektywnego spojrzenia to jest zawód bardzo źle oceniany. – Trenera ocenia się praktycznie tylko i wyłącznie za wyniki sportowe. Czyli dobry trener to ten, który zdobywa puchar i mistrzostwo. A zły – ten, który przegrywa. Myślę, że państwo doskonale wiecie, że symbioza zawodnika i trenera jest szalenie ważna. Można to tak strywializować, że najlepszy trener nie poprawi gry drużyny, nie zdobędzie mistrzostwa świata lub nie awansuje z żadną drużyną do wyższej klasy, jeśli nie ma dobrych zawodników. I odwrotnie: najgorsi trenerzy, kiedy otrzymują dobrych zawodników, mogą odnieść sukces – opowiadał prof. Talaga. 
Podkreślił także, że to jest chyba jedyny zawód na świecie oceniany co tydzień. – Ocenia go nie jakaś wąska grupa, np. prezesostwo czy dyrekcja klubu, ale miliony ludzi – za grę, za wynik, czyli za to, co widzą na boisku. Trener jest poddawany niesamowitej presji, mierzy się z czynnikami, które nie są obiektywne. Dlatego tu trzeba umieć radzić sobie z presją – podkreślił prelegent.

Za rok po raz trzeci?

W wykładach uczestniczyła ponad setka zainteresowanych. Przed wydarzeniem wydano 102 pakiety startowe.
Porannego bloku wysłuchał biegający sporo kilometrów – i to na coraz dłuższych dystansach – nowosolanin Łukasz Wojtasik. – Niestety, z przyczyn rodzinnych byłem tylko na trzech pierwszych wykładach. Wszystkie dobre. Trochę pierwszy był zbyt naukowy, za dużo fachowych określeń. Dla zwykłego słuchacza to niezrozumiałe. Krótka forma czasowa wykładów zdecydowanie na plus. To pozwala zachować koncentrację. Ci trzej prelegenci mówili ciekawie, z pasją, zajmująco – ocenia Wojtasik.
Na widowni można było dostrzec także choćby trenera siatkarzy Astry Przemysława Jetona, który w konferencji organizowanej przez Łukasza Kierula i Juliusza Chilickiego uczestniczył po raz drugi. – To była czysta przyjemność, bo oceniam organizację i wykłady prelegentów bardzo wysoko. Duże wrażenie zrobiła na mnie postać pana Grzegorza Adamczyka, jego wiedza na temat zapobiegania kontuzjom w siatkówce. Z pewnością te kilka godzin spędzonych w sali NDK nie pójdzie na marne – zaznacza P. Jeton.
Prof. Talaga, z którym długo rozmawiałem w kuluarach (rozmowę opublikujemy za tydzień – red.), mocno podkreślał, że poziom konferencji stał na wysokim poziomie. – Myślę, że uczestnicy wiele skorzystali, bo mimo że wysłuchali niekiedy trudnych rzeczy, dotyczących choćby badań naukowych, to jednak można było sporo ważnych myśli i sentencji z nich wyciągnąć dla siebie – podkreślił prelegent.
Jeszcze ze sceny padły pewne deklaracje ze strony organizatorów. – Mam nadzieję, że za rok o tej samej porze spotkamy się po raz trzeci – zapowiedział pomysłodawca całego wydarzenia Łukasz Kierul. Wspólnie z Chilickim kierują szczególne podziękowania do współorganizatorów 2. Konferencji Sportowej: Macieja Koszeli, Małgorzaty Kierul, Magdaleny Melańczuk i Andżeliki Szkondziak oraz za udział w części warsztatowej Zofii Chorostkowskiej, Kornelii Chróściel, Jagodzie Wawrzykowskiej, Lilianie Młynarczyk i Łukaszowi Wawrzykowskiemu.
Mariusz Pojnar

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content