Szczepionek jest za mało? „Czy to nie jest niepoważne?” – pyta prezes Medyka

30 osób tygodniowo ma być szczepionych przeciwko koronawirusowi w jednym punkcie szczepień. Taką informację otrzymały od resortu zdrowia podmioty, w których takie szczepienia będą się odbywały

Na szczepienia formalnie od piątku 15 stycznia mogą zapisywać się osoby powyżej 80. roku życia. Według zapowiedzi rządu ich szczepienia rozpoczną się już 25 stycznia.

Ale ilość szczepionek, które trafiają do punktu, budzi niestety – mówiąc delikatnie – niezrozumienie w branży medycznej. Na razie przychodnie będą dostawać po 30 dawek szczepionki tygodniowo.

– Jeżeli mam punkt szczepień i wymaga się ode mnie, że mam mieć wyszczepialność na poziomie 180 osób tygodniowo, a dostarczają nam 30 szczepionek, to czy to nie jest niepoważne? Ratuje nas to, że od miasta dostaliśmy lokal za darmo, bo jako stowarzyszenie mogliśmy się o to ubiegać. Ale są takie podmioty, które założyły punkt i płacą spore pieniądze za opłacenie czynszu, by szczepić. I co teraz mają zrobić? – pyta retorycznie Adam Waligóra, prezes Stowarzyszenia Zawodowego Ratowników Medycznych Medyk.

A miało być tak pięknie”

Szczepienia się u nas jeszcze nie zaczęły, a niektóre punkty już wykruszyły się z listy NFZ, którą publikowaliśmy przed tygodniem.

– Zadzwoniłem do swojej przychodni mieszczącej się przy ul. 8 Maja, która była na liście. I usłyszałem w rejestracji, że oni jednak nie będą szczepić. Zadzwoniłem do kolejnej, na Wojska Polskiego, i tam z kolei mi powiedziano, że do nich nie należę i u nich się nie zaszczepię. Jak chciałem z kolei zadzwonić na infolinię, to okazało się, że jestem… 50. w kolejce oczekiwania. Krew człowieka może zalać, a przecież miało być tak pięknie – skwitował całą sytuację jeden z naszych Czytelników.

Skontaktował się z nami także 68-latek z Bytomia Odrzańskiego. Tam miał być punkt szczepień przy ul. Mickiewicza 1. – Kiedy tam zadzwoniłem, dowiedziałem się, że jednak nie będą szczepić i że mam się kontaktować albo z przychodnią w Nowym Miasteczku, albo z jedną z nowosolskich. Co mam robić? – pytał bytomianin.

Nie ma rejonizacji”

W tej sprawie skontaktowaliśmy się z lubuskim oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia w Zielonej Górze. – Generalnie zasada jest taka, że jeśli pacjent w danym punkcie nie może się zaszczepić, to może skorzystać z innego punktu. Proszę pamiętać, że zapisy się dopiero zaczęły. Wiadomo, że każdy chciałby od razu się zapisać, ale też pierwsze dni to okres zorganizowania się tych punktów i być może z tego tytułu jest trochę zamieszania. Natomiast jest taka zasada, że każdy inny dowolny punkt może być wybrany przez daną osobą do zaszczepienia w danej populacji. Może to być wybrana placówka albo pierwsza, która ma wolne miejsca. Nie ma w tym rejonizacji – informuje Joanna Branicka, rzeczniczka lubuskiego NFZ.

Placówka oferuje pomoc tym seniorom, którzy nie będą mogli się przebić przez kwestię zapisów.

– Jeśli byłby jakiś problem, to służymy pomocą. Sytuacja jest taka, że wszyscy chcemy się w tym odnaleźć jak najszybciej i dlatego tym, którzy będą mieć problem, postaramy się pomóc – dodaje Joanna Branicka.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content