Dr Ewa Sabat: Niektórzy za bardzo przyzwyczaili się do koronawirusa [ROZMOWA]

Dlaczego ważne są przeciwciała i szczepienia? Gdzie mają szukać pomocy pacjenci z powikłaniami pocovidowymi? Czy maseczki są niezbędne? Kiedy wróci normalność? Odpowiada dr Ewa Sabat, specjalistka chorób zakaźnych z nowosolskiego szpitala

Monika Owczarek: Minął rok od pierwszego przypadku koronawirusa Polsce. Pacjent pochodził z Lubuskiego. Dla pani jako specjalistki od chorób zakaźnych to musiał być trudny rok.

Dr Ewa Sabat: O matko, bardzo trudny! Nie tylko było, ale nadal jest ciężko. COVID-19 wciąż jest dla nas nowym schorzeniem. Rok temu bardzo mało wiedzieliśmy o tym wirusie. Każdego dnia uczyliśmy się z nim postępować. Na bieżąco tworzyliśmy nowe procedury. Podejmowane decyzje i kolejne obostrzenia – choćby szpitalne – wynikały z nowej, szerszej wiedzy.

A jak jest dzisiaj?

Wydawałoby się, że trochę już przyzwyczailiśmy się do obecności tego wirusa. Myślę jednak, że niektórzy przyzwyczaili się za bardzo. To wynika z tego, że część osób już przechorowała COVID-19 i ma przeciwciała, część została już zaszczepiona. Daje to złudne poczucie bezpieczeństwa.

Owszem, osoby z przeciwciałami są zabezpieczone przed zachorowaniem, ostrym przebiegiem choroby, ale są groźne dla innych. Błędem jest myślenie: ja przechorowałem, ja jestem zaszczepiony, mam odporność, to nie muszę się zabezpieczać.

Tymczasem zaszczepienie nie zabezpiecza przed zakażeniem. Zdarzają nam się osoby podwójnie już zaszczepione, miesiąc czy dwa miesiące temu, które w badaniu okazują się dodatnie. Mają więc w sobie koronawirusa. W badaniach wychodzi to zakażenie na dosyć agresywne, intensywne, mające sporą zakaźność. Dzięki szczepionce takie osoby bezobjawowo to przechodzą, ale są wielkim zagrożeniem dla otoczenia. Dlatego zaczęły się pojawiać ogniska zakażeń. Obserwujemy sytuacje, gdy ktoś podchodzi do zakażonego człowieka, bo jest przeświadczony, że się nie zarazi. Ludziom brakuje świadomości, że szczepionka nie chroni przed złapaniem wirusa. Włączmy myślenie i chrońmy naszych rodziców, dziadków. Nie bądźmy roznosicielami.

Niestety, na ulicach obserwujemy coraz więcej osób bez maseczek. Co pani powie tym ludziom?

Zdaję sobie sprawę, że wszyscy jesteśmy już zmęczeni trwającą pandemią. Jednak wszelkie rozluźnienia są bardzo niebezpieczne. Maseczki absolutnie nie mogą zniknąć. Sprawdzamy obecnie próbki od dodatnich pacjentów pod kątem mutacji wirusa. Podejrzewamy, że mamy już na naszym terenie zmutowany wariant koronawirusa. Dlatego cały czas obowiązują dezynfekcja, dystans, maseczka. Jeśli chodzi o personel medyczny naszego szpitala, to przy pacjencie dodatnim może nie musimy się już ubierać w kosmiczne kombinezony, ale bezwzględnie musimy mieć maseczkę, fartuch i rękawiczki. Cały czas pracujemy w reżimie sanitarnym i przestrzegamy procedur.

Czym pani tłumaczy wzrost zachorowań w naszym województwie?

Epidemia rządzi się swoimi prawami. Mamy w tej chwili w Lubuskiem tzw. falę wyrównawczą. U nas i w województwie warmińsko-mazurskim było wcześniej mało zakażeń, a to oznacza, że nasza populacja szeroko nie przechorowała koronawirusa. W związku z tym jest u nas więcej osób wrażliwych na zakażenie. Województwa, w których było wcześniej bardzo dużo zachorowań, mają większą odporność społeczności, a tym samym mniej zakażeń.

Mamy w swoim otoczeniu osoby, które jesienią przechorowały covida, a dzisiaj zgłaszają niepokojące dolegliwości.

Nazywamy coś takiego zespołem pocovidowym. To się może wiązać ze zmianami wielonarządowymi. Występuje u pacjentów w dość krótkim okresie po przechorowaniu, ale zdarza się też w dłuższym okresie. Ktoś chorował w listopadzie, a zespół pocovidowy obserwuje się u niego teraz.

Mogą występować dolegliwości: kardiologiczne, neurologiczne, pulmonologiczne. Wciąż nie mamy obserwacji, jakie są długofalowe skutki i następstwa covida. Naukowcy mówią, że specyfiką tej choroby jest powstawanie mikrourazów. To oznacza, że nawet u młodej osoby, wcześniej niechorującej, może wystąpić udar. Ale naukowcy mówią też, że powinno się to wycofać i z czasem odwracać.

Nie mamy jeszcze potwierdzenia, czy tak będzie. Takie są dziś nasze przypuszczenia, bo nie mamy dłuższych obserwacji. Osoby, które zauważą u siebie takie dolegliwości, muszą zgłaszać się do lekarza rodzinnego. Powstają ośrodki rehabilitacji pocovidowej, głównie nastawione na rehabilitację pulmonologiczną.

Jeden z pracowników medycznych, po ciężkim przechorowaniu covida, nie mógł dojść do siebie. Wziął udział w takim turnusie rehabilitacyjnym i wrócił już do pracy. Wydolność płuc się u niego poprawiła. W trakcie wywiadu u lekarza specjalisty należy bezwzględnie informować o przebytym covidzie. To pomoże w diagnostyce i skutecznym leczeniu.

Kiedy wrócimy do normalności?

Trudno przewidzieć, czy pandemia odpuści nam w tym roku. Hurraoptymistyczne podejście osób zaszczepionych jest na wyrost. W tej chwili dokument potwierdzający przyjęcie dwóch dawek szczepionki daje nam jedynie to, że w przypadku zakażenia któregoś z członków rodziny taka osoba nie podlega kwarantannie.

Natomiast szczepionka nie daje stuprocentowej odporności na zakażenie. Jeżeli bierzemy szczepionkę na ospę, świnkę, polio – to jesteśmy zabezpieczeni. Natomiast ta szczepionka będzie okresowo powtarzana. Musimy się przyzwyczaić, że koronawirus zostanie z nami jak wirus grypy. Być może zmutuje do postaci łagodniejszej i nie będzie zbierał takiego śmiertelnego żniwa.

Musimy się liczyć z tym, że sezonowo będzie bardziej aktywny.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

One thought on “Dr Ewa Sabat: Niektórzy za bardzo przyzwyczaili się do koronawirusa [ROZMOWA]

  • 13 marca 2021 at 15:41
    Permalink

    Nie wiem czy rzeczywiscie mozna mówić o poczuciu bezpieczeństwa. Gdyby tak było, ustałaby panika. Gros ludzi jednak cały czas nie chorowało, a czesc przeszła chorobe bezobjawowo. Szczepienia póki co obejmuja tylko okreslony krąg osob, nim zaszczepią sie wszyscy, minie jeszzcze sporo czasu. Tymczasem ci, którzy sa ozdrowieńcami powoli beda tracili nabyta naturalna odporność. Dlatego teraz wiele osób decyduje sie na testy na przeciwciała ilościowe w diagnostyce by sprawdzić rzeczywisty pomiar stężenia przeciwciał. Kiedy uda sie zapanowac na wirusem? MAm wrazenie ze to never ending story, bo co jakis czas należało bedzie sprawdzac poziomy przeciwciał testami i ponownie sie szczepic, by nie zachorowac powtornie

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content