Dziś najgorsza jest nienawiść w sieci

W dobie kompletnego wyizolowania spowodowanego pandemią coraz więcej mówi się o kłopotach dzieci i młodzieży. Izolacja sprzyja depresji, destrukcyjnym zachowaniom, zerwaniem więzi z rówieśnikami, samotnością. Na temat kłopotów młodych ludzi, wpadania w złe towarzystwo, hejcie w sieci rozmawiamy z mł. asp. Renatą Dąbrowicz-Kozłowską, która w ostatnim czasie zajmowała się problemami nieletnich

Monika Owczarek: Sporo czasu w swoim zawodowym życiu poświęciła pani sprawom osób nieletnich.
Mł. asp. Renata Dąbrowicz-Kozłowska: Tymi sprawami nie zajmowałam się sama. Tworzymy zespół, który spośród wielu zadań policji skupia się właśnie na tych. Do zadań tego zespołu należy edukacja i profilaktyka dzieci i młodzieży od urodzenia do dorosłości. Spotykamy się z nimi w przedszkolach i szkołach. Przestrzegamy przed popełnianiem czynów zabronionych. Pokazujemy na przykładach skutki zażywania narkotyków, spożywania alkoholu.

No dobrze, to spróbujmy na przykładzie. Jest patrol, który widzi trójkę rozrabiającej i agresywnej młodzieży. Co się wtedy dzieje?
W sytuacji, gdy nasz nieletni popełni czyn zabroniony, karalny albo przejawia objawy demoralizacji, przeklina, spożywa alkohol, oczywiście interweniujemy. Jeżeli dzieje się to w miejscu publicznym, zabieramy młodzież na komendę i wzywamy rodziców. Przygotowywana jest dokumentacja, a sprawa trafia do sądu rodzinnego. W dalszej kolejności to sąd decyduje, co z tym młodym człowiekiem dalej robić. Jeśli takie sytuacje się powtarzają, kieruje się najczęściej takiego młodego człowieka do ośrodka wychowawczego czyli potocznie poprawczaka. Zawsze staramy się nawiązać kontakt z dzieckiem, dotrzeć do świadomości i pokazywać alternatywne rozwiązania. Kierujemy do udziału w specjalnych programach, kontaktujemy ze specjalistą od uzależnień. Zawsze przekazujemy numer telefonu na infolinię, gdzie młodzież znajdzie pomoc. Nie zawsze jest tak, że pójdzie na terapię i powie otwartym tekstem, wiemy, że często łatwiej jest zadzwonić i się wygadać.

Czy zdarza się, że rodzice, dziadkowie, opiekunowie sami dzwonią z prośbą o pomoc?
Mamy zgłoszenia ze szkół i od rodzin. W sytuacjach, gdy opiekunowie nie radzą sobie, szukają właściwego kierunku postępowania albo zwyczajnie chcą podpowiedzi i wtedy dzwonią do nas. Jeśli rodzic prosi o przyjazd, bo nie może wyjść z domu, bo ma na przykład drugie malutkie dziecko pod opieką, to przyjeżdżamy do domu. Pokazujemy możliwe ścieżki rozwiązania kłopotu z nieletnim.
Muszę na coś szczególnie zwrócić uwagę. Bardzo proszę wszystkich rodziców i dziadków, żeby nie straszyli dzieci policją. Często się słyszy słowa: jak będziesz niegrzeczny, niegrzeczna, to pan policjant cię zabierze. To bardzo źle wpływa na psychikę. Dzieci, młodzież muszą mieć do nas zaufanie. Młody człowiek musi wiedzieć, że może się do nas zwrócić o pomoc.

Z pani doświadczenia, z czego najczęściej wynikają kłopoty z dziećmi?
Nasze dzieci są ulepione przez nas jak gliniane dzbanki. To my kształtujemy dziecko, pokazujemy właściwą drogę, wymagamy, uczymy zachowań. Odbywa się to zwłaszcza przez obserwację naszych zachowań. W wychowaniu musimy być konsekwentni, w przeciwnym razie przyjdą kłopoty. Dzisiaj największym problemem jest pozwalanie dzieciom na przesiadywanie godzinami przed komputerem. Zawsze na spotkaniach z najmłodszymi zadaję pytanie, ile czasu dziennie spędzają przed ekranami komputerów, komórek, tabletów. Słyszę, że jest to osiem, dziesięć godzin. Zdaję sobie sprawę, że teraz jest to tym trudniejsze, że lekcje odbywają się online. Niestety pojawił się bardzo poważny problem hejtu w sieci.
Stało się to wysublimowane, wyrafinowane i niezwykle groźne. Działa to tak: w sieci powstaje grupa, która zaczyna prowokować swoją ofiarę do różnych czynności, namawiać do złego.
Co ciekawe, w przewadze są tutaj dziewczyny. Jeśli nie lubią jakiejś koleżanki, to czasami tracą hamulce. Doprowadzają do sytuacji bez odwrotu. Kontrola i reakcja nad młodzieżą w tej kwestii nie jest tylko rolą pedagogów szkolnych, nauczycieli, nas policjantów. Rodzic nie może zapominać, że jest najważniejszy. Dobrym rozwiązaniem mogą być grupy rodzicielskie w mediach społecznościowych, gdzie rodzice mają ze sobą kontakt. Wymieniają się wtedy wiedzą i doświadczeniami.
Życie w sieci może być bardzo niebezpieczne. Rozmawiajmy z dziećmi o tym z kim kontaktują się w internecie. Dowiadujmy się, na czym polegają gry, w których dzieci uczestniczą.

Na ile policja widzi i śledzi hejt w sieci i niebezpieczne sytuacje jakie mają miejsce?
W komendzie wojewódzkiej jest specjalna komórka zajmująca się cyberprzestępczością. Przy każdym zgłoszeniu przestępstwa w sieci bez problemu możemy ustalić komputer, komórkę, tablet, z którego doszło do złamania prawa. Pedagodzy i nauczyciele informują nas o trudnych sytuacjach, z jakimi mają do czynienia w sieci. Przychodzimy do szkoły na spotkania z młodzieżą, jesteśmy zawsze w mundurze. Mówimy o przykładach z życia, obrazujemy, jak taka hejtowana osoba może się czuć. Zwracamy uwagę na okrucieństwo w sieci, a proszę mi wierzyć, hejt bywa niezwykle okrutny. Zwykle zamknięte i spokojne w domu dziecko w sieci bywa śmiałe, rozmowne i bezwzględne. Ukryty za ekranem monitora młody człowiek nie czuje emocji i rozpaczy hejtowanej osoby i posuwa się dalej i dalej. Zwróćmy szczególną uwagę na swoje dzieci, które od wielu miesięcy są zamknięte w domach, Siedzą po nocach i stale rozmawiają z kolegami. Zapytajmy, z kim i o czym. Zapytajmy co słychać u kolegów, koleżanek. Starajmy się być do swoich dzieci pozytywnie nastawieni, życzliwi, spokojni. Dzieci, widząc naszą złość, frustrację, słysząc krzyki, zaczyna ją być naładowane takimi samymi złymi emocjami.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content