Nowosolanie integrowali się na Nowosolskiej Wyprzedaży Garażowej. Kiedy kolejna?

Za nami kolejna edycja Nowosolskiej Wyprzedaży Garażowej. Mimo że w sobotę pogoda nas nie rozpieszczała, mieszkańcy chętnie wybrali się do Parku Krasnala w poszukiwaniu skarbów

Wyprzedaż garażowa to dobra okazja, by pozbyć się rzeczy, które zalegają nam w domach. W ten sposób można dać im drugie życie. – Ludzie mogą tu przynieść i sprzedać, co tylko chcą – mówi społeczniczka Wanda Świdzińska.

W sobotę odbyła się inauguracja drugiej edycji tego wydarzenia. Tym razem w wyprzedaży wzięło udział 14 wystawców. Po raz pierwszy za organizację Nowosolskiej Wyprzedaży Garażowej odpowiadało stowarzyszenie Nowosolska Paczka. – Przystąpiliśmy do tworzenia tej akcji dzięki Wandzie Świdzińskiej, to ona wszystko załatwiała – przyznaje Marcin Mańkowski, prezes NP.

W tym roku udało się zorganizować garażową kawiarenkę, z której mogli skorzystać wystawcy i klienci. – Przyjście na tę wyprzedaż to nie wyjście po chleb. Ludzie spędzają tu trochę czasu, dlatego kawiarenka jest dla nich dużą wygodą – dodaje Świdzińska.

Kopalnia skarbów

Na sobotniej Nowosolskiej Wyprzedaży Garażowej można było znaleźć mnóstwo ciekawych fantów. Były tam m.in. regionalne miody, różne starocie, książki i rękodzieło. Tym ostatnim zajmuje się Katarzyna Perek-Samosiuk z zielonogórskiej pracowni Ino-Ino, która w wydarzeniu wzięła udział drugi raz. – Wystawiłam ręcznie robione torby, worko-plecaki i saszetki nerki, trochę zabawek i galanterię z tkanin – wymienia. I dodaje: – Co prawda nie mam ze sobą staroci i klienci omijają mnie wystraszeni ceną.

Zielonogórzanka przyznaje jednak, że wrażenia podczas wyprzedaży były pozytywne, mimo że pogoda dawała się we znaki.

Ci, którzy mają problemy zdrowotne, na pewno odwiedzili stanowisko Genowefy Tejman, która do Nowej Soli przyjechała z Dalkowa i wzięła ze sobą naturalne soki i syropy ziołowe. – Wytwarzanie tego to moja pasja, jestem na emeryturze, więc mam dużo czasu – mówi. Pani Genowefa także nie była na Nowosolskiej Wyprzedaży Garażowej po raz pierwszy, bo ze swoim prozdrowotnym asortymentem odwiedziła ją już w ub. roku. – To bardzo fajna inicjatywa i bardzo fajni ludzie. Oczywiście będziemy na pewno na kolejnej edycji – zapowiada zielarka.

Przede wszystkim chodzi o integrację

Pandemia koronawirusa dała się we znaki każdemu. Ucierpiały na tym też relacje towarzyskie. Podczas sobotniego wydarzenia można było nie tylko kupić różne skarby, ale i spotkać się z ludźmi. – Pogoda nie sprawiała wrażenia, że będzie okej, ale okazało się, że ludziom jest potrzebne spotkanie z drugim człowiekiem i było ich naprawdę sporo. Nam pandemia nie pokrzyżowała planów, bo jesteśmy na powietrzu i ludzie dbają o siebie – przyznaje Wanda Świdzińska.

Tak uważa również Marcin Mańkowski, który podkreśla, że ideą tej akcji jest przede wszystkim integracja: – Bardzo fajnie, że możemy się spotykać. Na wyprzedaży można nawiązać wartościowe znajomości. Myślę, że gdyby nie obostrzenia i pogoda, byłoby znacznie więcej ludzi.

Nowosolska Wyprzedaż Garażowa będzie odbywała się raz w miesiącu aż do września – w tym samym miejscu i na tej samej zasadzie. Najbliższa już w sobotę 8 maja w godz. 12.00-17.00.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content