Ławeczka włókniarki a plastikowe ,,straszydło” Ojca Medarda [LIST DO REDAKCJI]

Krzysztof Uchal, społecznik, były szef Cepeliady, który był inicjatorem powstania ławeczki Ojca Medarda, pisze w liście do redakcji o pomyśle budowy ławeczki Włókniarki w parku Odry. I odpowiada krytykom ławeczki poświęconej legendarnemu kapucynowi, którym nie podoba się jej estetyka

Jako były już prezes Fundacji Twórczości Ludowej Cepeliada (fundację postawiono w stan likwidacji), chciałbym w imieniu własnym i – jak sądzę – również w imieniu znacznej części nowosolan odnieść się do ostatnich doniesień medialnych i wpisów na Facebooku odnośnie do sytuacji dotyczącej inicjatywy powstania ławeczki włókniarki oraz do historii powstania ławeczki Ojca Medarda.

Idąc ulicą zaczepiła mnie starsza Pani i zapytała, czy Pan czytał, co piszą na Facebooku o ławeczce Ojca Medarda? Zgłupiałem. Cóż można napisać o tak skromnej i zasłużonej osobie, a tym samym o ławeczce, która jest tego wyrazem? Wróciłem do domu, otworzyłem profil żony i po nitce do kłębka… Nie reagować na te przykre słowa, wręcz obrazę, to inaczej ich akceptacja. Ja słów takich nie akceptuję!!!

100 tysięcy

Swoje rozważania oprę na podstawie artykułu „Hołd dla kobiet z fabryki nici” („Gazeta Regionalna”, 14 sierpnia 2021 r.) oraz na wpisie na Facebooku Edwarda Gramonta z 18 sierpnia. Dziękuję, postoję! Każdy ma prawo do własnego postrzegania. Edward napisał: ,,Od niejakiego czasu z uporem maniaka pojawia się wpis zachęcający władze miasta Nowej Soli, by w parku Odry pojawiła się »ławeczka włókniarki«”. Poleciały komentarze i Pan Marek Szymendera, znany i ceniony społecznik, odpalił racę i zamieścił komentarz odnośnie do ławeczki włókniarki: „Chodzi o to, by była to rzecz solidna i estetyczna, trwała i funkcjonalna, a nie straszydło w postaci Ojca Medarda”.

Na sesji Rady Miejskiej odczytano list intencyjny grupy inicjatywnej, w skład której weszli Pani Wanda Świdzińska, Pani Ludmiła Rudziakowicz i Pan Marek Szymendera. W liście stwierdzono, że: „Takiej ławeczki nie ma w kraju nigdzie, nawet we włókniarskim mieście Łodzi” – czytał Przewodniczący Rady Miejskiej Pan Andrzej Petreczko. Na sesji szmer przeszedł po sali, gdy okazało się, że inicjatorzy chcą przeznaczyć na ławeczkę 100 tys. zł. Kwota ma pochodzić z internetowej zrzutki. Grupa w piśmie prosiła Urząd Miejski przede wszystkim o akceptację i wskazanie miejsca w parku. W drugiej kolejności padła prośba o finansowe wsparcie. To niedużo, wystarczy, że każdy nowosolanin przekaże po 2,50 zł. Skąd taka kwota i dlaczego wcale nie jest duża, wyjaśnia Marek Szymendera na łamach „Gazety Regionalnej”. Kwota 100 tys. dla tej grupy to niedużo. Jak mówi powiedzenie: kto bogatemu zabroni – no, no… Idziemy na bogato.

Mam nadzieję, że Radni Nowej Soli pochylą się z rozwagą nad pismem, które mówi jasno w pkt. 1, iż od miasta musimy (osobiście poprosiłbym) uzyskać jedynie glejt, że jak zbierzemy te pieniądze (powtarzam, że jak zbierzemy te pieniądze), to dostaniemy miejsce, w którym można będzie tę ławeczkę postawić. Co do pkt. 1, jest w porządku, wręcz prawie wzorcowo. Odnośnie do pkt. 2, dotyczącego dofinansowania, pojawia się pytanie, ile to dofinansowanie ma wynosić? 40 tys.? 60 tys.? 80 tys.? A może 100 tys. zł? Znam taką teorię: ja pomyślę, ktoś to zrobi, a wy zapłacicie. Jak powiadał Kargul: toż to szok, bo przecież jest to inicjatywa społeczna i oddolna.

Te teksty kojarzą się mojej skromnej osobie z jednym incydentem w Nowej Soli. Pewnego dnia przyjechała do naszego miasta Pani z wpiętą po lewej stronie broszką w klapie marynarki i na tle ruin NFN Odra próbowała obrazić Naszą Małą Ojczyznę i zbudować wielkie ego jedynie i słusznie rządzącej nami partii. Jak wyszło, wszyscy wiedzą.

Ławeczka Ojca Medarda to straszydło z plastiku i jest be – normalna ruina. Grupa inicjatywna na tej podwalinie postawi estetyczną, niepowtarzalną ławeczkę włókniarki z brązu lub mosiądzu. Dla mnie to bez znaczenia, tylko skąd znajdą się pieniądze na to dobrodziejstwo? Pokory, moi drodzy Państwo! 100 tys. to jest naprawdę potężna kwota, a dla Was to tylko 2,50 zł przeznaczone przez każdego Nowosolanina.

Każdy szanujący się człowiek, fundacja, stowarzyszenie czy grupa inicjatywna powinni siać dobro i szacunek dla ludzi lub realizować to, co ma zapisane w statucie. Prowadząc Fundację Twórczości Ludowej Cepeliada nigdy nie zdobyłbym się na tak obrzydliwą i otwartą krytykę jakiejkolwiek społecznej inicjatywy oddolnej. Babcia dobrze mnie wychowała i mówiła: wnuczku, ludzie dobrze wychowani nigdy nie dyskutują o gustach. Coco Chanel, Salvador Dali czy Picasso też byli wyśmiewani i krytykowani i historia napisała ciąg dalszy ich dokonań.

Zrzutka

Pozwolę przypomnieć Państwu ideę i historię powstania straszydła pod postacią ławeczki Ojca Medarda. Zanim doszło do realizacji pomysłu, w 2013 zrobiłem rzetelną kalkulację realizacji projektu. Ówczesny kosztorys wskazywał na cenę jednostkową od 25 do 100 tys. zł, w zależności od rodzaju materiałów, z których miała być rzeźba wykonana. Przeprowadziłem setki rozmów i konsultacji odnośnie do materiałów, kosztów i wyglądu. Odpowiedź była jednoznaczna. Znany osobiście wielu Nowosolanom Ojciec Medard był postacią skromną, więc taka ławeczka miała być tego wyrazem.

Jako materiał podstawowy wybrano wariant z żywicy, takiej samej, jakiej użyto na budowę stojących obok pomników św. Jana Pawła II i Ojca Pio. To materiał trwały i w miarę przystępny cenowo – w razie uszkodzenia lub aktów wandalizmu można za rozsądne pieniądze wyremontować rzeźbę.

Wtedy całkowity koszt takiego wariantu wyniósł 25 tys. zł brutto. Udałem się do Pana Wadima Tyszkiewicza, ówczesnego Prezydenta Miasta, przedstawiłem koncepcję, kosztorysy i poprosiłem o wskazanie miejsca postawienia ławeczki dla szanownego Ojczulka. Rozmowa była bardzo konstruktywna. Pan Prezydent zapytał jak rasowy biznesmen, czy dam radę zebrać nawet 25 tys., bo z kasy miasta to raczej szanse na dołożenie się do inicjatywy są minimalne. Moja odpowiedź była prosta. To inicjatywa oddolna i społeczna, więc zrobię wszystko, by przekonać mieszkańców Nowej Soli. I tak też uczyniłem. Pan Prezydent przedstawił propozycję na sesji Rady Miasta. Radni zaklepali pomysł i sami od siebie, wraz z Panem Prezydentem, zrobili zrzutkę! I to był piękny gest!

Obiecałem, że ławeczka stanie w rocznicę śmierci Ojca Medarda i słowa dotrzymałem. Zbiórkę pieniędzy przeprowadziliśmy 1 listopada 2013, a uczestniczyli w niej: śp. Małgorzata Lachowicz-Murawska, Teresa Szkudlarek, Lech Bekulard, Ewa i Krzysztof Uchalowie. W pierwszą rocznicę śmierci – 20 czerwca 2014 – ławeczka została odebrana przez Władze Nowej Soli, Biskupa Tadeusza Lityńskiego i Społeczeństwo Nowej Soli. Dodatkowo przekonałem kilku sponsorów do włączenia się w tę inicjatywę i dzięki ich wkładowi materialnemu całkowity koszt ławeczki Ojca Medarda gotówkowo wyniósł tylko i aż 13 tys. zł (rozliczony z Urzędem Skarbowym i Ministerstwem Kultury).

Podkreślić tutaj należy, że za realizację tego projektu zarząd Fundacji Twórczości Ludowej Cepeliada nie pobrał ani złotówki tytułem kosztów operacyjnych.

Szanowny Panie Marku!

W moim skromnym odczuciu i nie tylko pisząc „to straszydło” obraził Pan wiele osób włączonych bezpośrednio w ten projekt, jak i pośrednio – sporą część Nowosolan.

Obraził Pan pamięć śp. Wiesława Janasza – artystę, rzeźbiarza, malarza, scenografa, który wystawiał swoje prace na całym świecie. „W centrum każdego jego dzieła stoi pełna tajemnic i sprzeczności ludzka natura”. To on zaprojektował i wyrzeźbił postać Ojca Medarda, która była jedną z ostatnich jego prac.

Obraził Pan śp. Małgorzatę Lachowicz-Murawską, Starostę Powiatu Nowosolskiego, która brała udział w projektowaniu i kwestiach technicznych. Gosiu! Chylę czoła, Twoje słowa, które padły przy realizacji projektu ławeczki – „dla niejednego będzie to sól w oku” – okazały się prorocze.

Obraził Pan śp. Zdzisława Malczuka, właściciela firmy Malpol, i jego pracowników, którzy sfinansowali odlew postaci. Wiesiek i Zdzisiek odeszli i głosu już nie mają, lecz podejrzewam, że tam z góry z podziwem słuchają obraźliwych Pańskich słów.

Obraził Pan również Dyrekcję i pracowników Małej Odlewni, którzy ufundowali ławeczkę pod to straszydło. Obraził Pan Radnych Miejskich, Sybiraków i wszystkich Nowosolan, którzy kwestowali i zebrali tę niemałą kwotę.

Panie Marku, może zamiast krytykować i opisywać to straszydło Ojca Medarda – nie patrząc na Ojców Kapucynów – naprawiłby Pan wyrwaną laskę Ojca Medarda? Znając Ojczulka, z pewnością pogłaskałby Pana po ramieniu i z szelmowskim uśmiechem za to straszydło kazał poczytać jako pokutę cytaty, które ma uwypuklone na habicie.

Drodzy Państwo! Może wypadałoby zapytać mieszkańców Nowej Soli, czy ma powstać ławeczka włókniarki, a może pomnik, a może… W parku Odry przed domem kultury stała piękna fontanna, postać Assunty (stoi obecnie przed muzeum). Może włókniarka lub dwie stojące postacie w tryskającej wodzie (jako alegoria ciężko pracujących kobiet na Dziale Mokrym NFN Odra)? Może mieszkańcy mają inne propozycje? Warto się zastanowić!

Wszędzie są kamery, więc może znajdzie się dobrodziej (lub kilku) i założy kamerkę koło zacnego Ojczulka. Z doświadczenia wiemy, że na wandali nie ma innego bata.

Mimo wszystko życzę grupie inicjatywnej powodzenia w organizacji zbiórki na bądź co bądź szlachetny cel. Szanuję to, co do tej pory grupa wniosła na rzecz społeczności lokalnej i deklaruję przekazanie pierwszych 2,50 zł. Gdy będzie uzbierane pierwsze 10 tys., z radością dołożę 100×2,50 zł.

Z wyrazami szacunku

Krzysztof Uchal

*lead i śródtytuły od redakcji

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content