Obudzili w sobie anioła. Pobiegli w piżamie i pomogli dzieciom chorym na raka
Uczestnicy szkolnego klubu wolontariusza w PSP im. Jana Pawła II obchodzili dzień piżamy. Z tej okazji wzięli udział w biegu pod hasłem „Obudź w sobie anioła i wrzuć piątaka dla dzieciaka”. Podczas wydarzenia zbierali pieniądze dla dzieci ze szpitalnych oddziałów onkologicznych. Wolontariuszy wsparli NadAktywni Nowe Miasteczko i Danuta Wojtasik, burmistrz Nowego Miasteczka
W szkole przez cały tydzień poprzedzający akcję trwały przygotowania. – To był czas informacji dotyczących nowotworów, bo ta akcja jest związana z profilaktyką przeciwnowotworową. Uczniowie na języku polskim pisały listy do chorych dzieci, na informatyce tworzyliśmy ulotkę dotyczącą chorób nowotworowych, a na plastyce dzieci wykonywały ilustracje do bajki terapeutycznej. Podsumowaniem był dzisiejszy bieg ze zbiórką funduszy dla dzieci z oddziałów onkologicznych – wymieniała Dorota Popiół, nauczycielka z PSP im. Jana Pawła II w Borowie Wielkim.
Zabawa przeplatana nauką
Zebrane środki szkoła przekaże fundacji „Gdy liczy się czas”, która jest głównym organizatorem ogólnopolskiego wydarzenia. W Borowie Wielkim akcję zorganizowano po raz pierwszy. Wzięło w niej udział około setki uczniów, których wspomagali rodzice.
– Nie był ważny czas przebiegnięcia trasy, tylko to, że obudziliśmy w sobie anioła i świadomość, że pobiegliśmy. Dla nas piżamy są symbolem odpoczynku. Dla chorych dzieci wiążą się ze szpitalem. Dziś utożsamiamy się z nimi. Chcielibyśmy, by ta akcja była kontynuowana. To bardzo fajna sprawa. Dzieci się dobrze bawiły i przy okazji uczyły. – dodała Popiel. W nagrodę uczestnicy otrzymali medale w kształcie aniołków.
Zbigniew Ogrodniczuk, dyrektor szkoły, podkreślił że od lat propagują współpracę. – Mamy też w placówce dzieci niepełnosprawne. I nie ma żadnego problemu, bo nie zdarzyła się u nas nigdy nieprzyjemna sytuacja. Czasami różnie ludzie reagują na widok ludzi niepełnosprawnych. U nas od samego początku dzieci są uczone tolerancji – zaznaczył.
Ogrodniczuk przyznał też, że bardzo ważne jest pokazanie, że dzieci z oddziałów onkologicznych większość życia spędzają przykute do łóżka. – I pierwszy raz w życiu biegłem w szlafroku – uśmiecha się dyrektor.
„Trzeba się cieszyć z tego, że jest się zdrowym”
Kamila Matusiewicz, mieszkanka Borowa Wielkiego na bieg przyszła z dwuletnią córeczką Olą. Przyznała, że swoją obecnością chciała pomóc dzieciom i tym samym czuje się aniołem. – To bardzo pożyteczna, a zwłaszcza pomocna idea. Trzeba się cieszyć z tego, co się ma i z tego, że jest się zdrowym – mówiła.
Na biegu pojawiła się także Danuta Wojtasik, burmistrz gminy Nowe Miasteczko. Podkreśliła, że jest zwolenniczką kształtowania dzieci poprzez takie wydarzenia. – Myślę, że to najlepszy moment na taką naukę. Szanuję, cenię i gratuluję organizatorom. Dzięki akcji mamy możliwość wsparcia chorych osób, a to w tym wszystkim jest najważniejsze – zaznaczyła Wojtasik.