Jacek Sauter o polsko-niemieckich relacjach: Przyszłość zbudujemy tylko na pojednaniu [WYBÓR TEKSTÓW 2021]

PRZYPOMINAMY NAJWAŻNIEJSZE TEKSTY 2021 R. PAŹDZIERNIK Pisarz Jochen Klepper został upamiętniony. Mieszkaniec Beuthen an der Oder ma od niedawna tablicę na ścianie swojego dawnego domu. Ale nie wszystkim to się podoba. – Widać, jak dużo musimy jeszcze zrobić dla pojednania polsko-niemieckiego – komentuje burmistrz Jacek Sauter

Mateusz Pojnar: Przed odsłonięciem tablicy Kleppera w kościele modlili się wspólnie katolicy i ewangelicy. Słyszałem, że na panu duże wrażenie zrobiła homilia, którą podczas nabożeństwa ekumenicznego wygłosił niemiecki pastor Erich Busse.

Jacek Sauter: Była niesamowita. Jedno z najpiękniejszych wystąpień przedstawiciela niemieckiego narodu, jakie słyszałem. Gdy pastor miał spotkanie w naszej bibliotece, ktoś zadał pytanie, skąd tak dobrze zna język polski. Odpowiedział: „Nauczyłem się go po to, żeby w waszym języku przepraszać was za to, co wam zrobiliśmy”.

W tym kazaniu padają też takie słowa: „Mam świadomość tego, że jestem członkiem niemieckiego narodu, który przyniósł innym śmierć i zagładę”.

Piękne. Dawno nic tak mną nie wstrząsnęło. Dlatego tak cieszę się, że do tego nabożeństwa doszło.

A skąd wziął się pomysł tabliczki Jochena Kleppera? Był dziennikarzem, pisarzem, poetą, jednym z najwybitniejszych twórców pieśni kościelnych w XX wieku.

Po pierwsze, taką tablicą pokazujemy turystom, co w historii Bytomia Odrzańskiego było ważne. Przede wszystkim prezentujemy wielkich bytomian – bez względu na to, czy z czasów niemieckich, czy polskich.

Mamy park dr. Morasiewicza, teraz jest też inicjatywa państwa Perlaków dotycząca uhonorowania Emila Wałukiewicza. To ten sam kierunek. Każdy taki mieszkaniec jest dla nas ważny, bo tworzył historię miasta.

Chcieliśmy uhonorować pamięć Kleppera, który 20 lat mieszkał w budynku przy Kościelnej 1, ale jednocześnie wpisać to w działania na rzecz pojednania polsko-niemieckiego.

Dostał pan w tej sprawie interpelację. W niej czytamy: „Nie jest dobrze, gdy dba się o upamiętnienie Kleppera, niemieckiego dziennikarza i poety, ale też żołnierza Wehrmachtu, który wraz z żoną żydowskiego pochodzenia i pasierbicą popełnił samobójstwo”, a do tej pory Emil Wałukiewicz, obrońca Warszawy i lotnik 304. Dywizjonu Bombowego Polskich Sił Powietrznych, nie ma pomnika na cmentarzu. Jak pan to skomentuje?

Rozmowy o nabożeństwie zostały rozpoczęte z inicjatywy ewangelików. Pomysł powstał dwa lata temu, gdy rozpoczynaliśmy remont ewangelika. My historię Jochena Kleppera znaliśmy, bo na cmentarzu jest już jego tablica. I uznaliśmy, że teraz jest dobry moment, by zrobić drugą – w miejscu, gdzie mieszkał.

Dla mnie to jest bolesna interpelacja, z półprawdami. Napiszę odpowiedź. Emil Wałukiewicz leży na naszym cmentarzu od 19 lat. Jeśli ktoś uważa, że któryś z mieszkańców jest zapomniany, przychodzi do mnie i wspólnie działamy, żeby to zmienić. Od lat myślę zresztą o parku Wdzięczności, w którym sadzilibyśmy drzewa upamiętniając mieszkańców. Mam już zresztą pewien pomysł.

Państwo Perlakowie zwrócili się do mnie w sprawie Wałukiewicza i powiedziałem im: oczywiście, upamiętnijmy go. Ale nikt nie chce zrozumieć, że rozmawialiśmy na ten temat w lipcu i już dzień po tej rozmowie wysłaliśmy do zakładów kamieniarskich prośbę o wycenę pomnika. Właściciele wszystkich z nich nie podjęli się tego zadania, bo podnosili, że do 11 listopada – jak chcieliby mieszkańcy – nie dadzą rady zrobić takiego pomnika. Mają mnóstwo pracy, a czasu wbrew pozorom jest mało. Dodatkowo trzeba wzmocnić sąsiednie groby.

Tablica Kleppera to coś innego – taką prostą tabliczkę można zrobić szybko. W stosunku do pomnika to jest drobiazg.

Patrzę szerzej na kraj i uważam, że zmarnowaliśmy ostatnie lata w stosunkach polsko-niemieckich. Historia jest tragiczna i przecież wiadomo, że Niemcy odpowiadają za II wojnę światową, ale naszym obowiązkiem jest działanie w tym kierunku, żeby to wszystko w przyszłości się nie powtórzyło.

Ważny jest tutaj kontekst historii Kleppera. Za czasów hitlerowskich był szykanowany, prześladowany, wyrzucany z pracy. Po wprowadzeniu ustaw norymberskich mógł bardzo łatwo rozwieść się ze swoją żoną, bo była Żydówką, ale tego nie zrobił. Wiedział, że za chwilę ona i córka zostaną skierowane do obozu koncentracyjnego, który jest częścią machiny śmierci. Mógł się uratować, ale razem z nimi podjął decyzję o zbiorowym samobójstwie.

Tak, Klepper mógł jednym posunięciem zdecydować o tym, że byłby wolny, a żona poszłaby do obozu.

W interpelacji jest pytanie, czy skoro popełnił samobójstwo, to można mu stawiać tablicę. To nie jest żaden argument. Na świecie mnóstwo artystów, którzy odebrali sobie życie, ma pomniki.

Trzeba też zrozumieć, że tamte czasy były nieludzkie i my dzisiaj nie możemy stawiać się na miejscu Jochena Kleppera. Co musiało się dziać w ich głowach, gdy decydowali się na ten krok? To jest trudne pytanie.

Kolejna rzecz – Klepper został wcielony do niemieckiego wojska, podobnie jak miliony niemieckich obywateli. Dziś łatwo stawiamy oceny, ale pamiętajmy, że za odmowę służby dostałby kulkę.

A może dobrze, że jest ten konflikt o tablicę?

Dlaczego?

Bo wywołał dyskusję i znowu widać, jak dużo musimy zrobić dla polsko-niemieckiego pojednania.

Nie każę nikomu przebaczać, jednak przyszłość możemy zbudować tylko na pojednaniu. Przypomina mi się list z 1965 r., w którym polscy biskupi, jeszcze za Gomułki, napisali: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Nasza świadomość o tym, że świat jest skomplikowany, po latach powinna być większa, a wcale nie jest.

Zresztą choćby Jugosławia w latach 90. pokazała, że jako ludzie niewiele zrozumieliśmy z wojennej historii.

Pan mówi, że daleko do pojednania polsko-niemieckiego, ale są też pozytywne akcenty. W Kolsku szef rady gminy Paweł Zapeński chce na dawnym cmentarzu ewangelickim utworzyć lapidarium, gdzie stare niemieckie nagrobki odnalazłyby znowu godne miejsce. Dobra inicjatywa?

Bardzo ważna. Dla mnie szalenie istotne było też to, co stało się w Nowej Soli. Kilka lat temu władze miasta postanowiły postawić tablicę w miejscu, gdzie kiedyś był żydowski kirkut.

Ale generalnie klimat w Polsce jest zły. Jesteśmy napuszczani na LGBT, Żydów, Niemców, uchodźców. A na Podlasiu wyrzucamy dzieci na graniczny pas…

***

Kilka cytatów z homilii pastora Ericha Busse, którą wygłosił 25 września w kościele w Bytomiu Odrzańskim

1) „Stoję przed Wami jako Niemiec, tu, w tym bardzo starym kościele, ponieważ chcemy sobie przypomnieć urodzonego w tym mieście Jochena Kleppera. Mam świadomość tego, że jestem członkiem niemieckiego narodu, który przyniósł innym śmierć i zagładę. W Polsce wiele miejsc pamięci przypomina o tym. Ja urodziłem się po wojnie, mógłbym powiedzieć: to mnie nie dotyczy. Ale znam słowa »Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą«.

Próbuję pojąć, jak to było możliwe, że została popełniona tak wielka zbrodnia. Było wielu przekonanych zwolenników Hitlera. Ale większość narodu niemieckiego bała się o swoje życie. I tak oni stali się narzędziem wojny i mordercami”.

2) „Milczenie Kościołów w Niemczech miało śmiertelne konsekwencje dla narodów Europy, a także dla rodziny Jochena Kleppera.

Poślubił we Wrocławiu, w 1931 r., wdowę, Żydówkę, która miała dwie córki. W 1942 jego żona i córka miały zostać skierowane do obozu koncentracyjnego. Rodzina Klepperów wiedziała, że obozy są częścią hitlerowskiego przemysłu śmierci. Klepper mógł unieważnić swoje małżeństwo. Mógł uratować własne życie. Ale on był głęboko wierzącym ewangelicznym chrześcijaninem. Podczas swojego ślubu w kościele przysięgał: »Aż śmierć nas nie rozłączy«. Ta przysięga była dla niego święta. Dlatego razem z żoną i córką postanowił odebrać sobie życie”.

3) „Miałem szczęście wielokrotnie spotykać się z późniejszym papieżem Janem Pawłem II, gdy był jeszcze kardynałem w Krakowie. (…) Prosił, bym dalej pracował dla sprawy polsko-niemieckiego pojednania. I to mu obiecałem. Powiedział, że w Europie pokój nie będzie możliwy bez pokoju i zaufania między Polakami i Niemcami”.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content