Radni mieli komisję w siedzibie Towarzystwa Brata Alberta

Członkowie komisji finansów, budżetu i gospodarki odwiedzili siedzibę nowosolskiego Towarzystwa im. Brata Alberta. Prezes Aleksander Tomaszewski opowiedział radnym o funkcjonowaniu organizacji

– Organizacje pozarządowe potrafią diagnozować potrzeby pewnych grup społecznych i zaspakajać je. U nas doskonale to się sprawdza – podkreślił na początku spotkania przewodniczący komisji Waldemar Jacheć.

Towarzystwo im. Brata Alberta działa w mieście od 1993 roku i prowadzi kilka programów z zakresu opieki społecznej. Najważniejszym jest prowadzenie noclegowni dla osób dotkniętych bezdomnością. Ta nowosolska pomieści 34 potrzebujących. Oprócz tego prowadzona jest kuchnia wydająca ok. 90 obiadów dziennie na zlecenie opieki społecznej. Ta liczba utrzymuje się przez ostatnie lata. – Korzystają z nich osoby potrzebujące, które chętnie do nas przychodzą. Często to są schorowani ludzie, którzy mają niskie renty. Trzecim rodzajem działalności jest miejsce kryzysowe, czyli tzw. ogrzewalnia. To jest niezbędne w okresie pięciu miesięcy od 1 listopada do 31 marca. Tam każdy jest przyjęty – zaznacza Tomaszewski.

Na pomoc potrzebującym

Oprócz tego podopieczni dbają o utrzymanie porządku na terenach leśnych oraz na ul. Topolowej i ul. Zamenhofa.
Osoby korzystające z pomocy Towarzystwa to głównie osoby samotne. Zatrudnia się tam np. do uprawiania warzyw czy właśnie do dbania o czystość. – Można powiedzieć, że jest rotacja pracujących. Są codziennie w pracy, ale są też momenty, kiedy nie dają sobie rady i muszą się napić. Kierujemy ich na leczenie, współpracujemy z oddziałem w Ciborzu. Ale to nie jest takie łatwe, tak jak z paleniem papierosów. Trudno z tego wyjść, co jakiś czas są nawroty.

Nawet po kilku latach można wrócić do nałogu – podkreśla Aleksander Tomaszewski.

– Zimą potrzebujący przychodzą się ogrzać, można powiedzieć, że jest sezonowość? – pytał Jacheć.

Prezes Towarzystwa przyznał, że latem z pomocy korzysta mniej ludzi. Łatwiej jest im przetrwać chociażby na działkach czy w pustostanach. Ale zimą nie dają sobie rady. – W tej chwili w noclegowni mamy ok. 20 osób. Jest jeszcze 10 miejsc, które mogą czekać na Ukraińców, którzy się u nas zjawią  – dodał.

W planach ogrzewalnia z prawdziwego zdarzenia

– Zdarzały się jakieś interwencje? – zapytał przewodniczący komisji.

– Są interwencje policji. Ale radzimy sobie. Niekiedy mamy osoby, u których narkotyki i alkohol to mieszanka wybuchowa. Różne rzeczy się zdarzają, ale mamy wszędzie kamery i pilnujemy – odpowiedział mu Aleksander Tomaszewski.

Co ważne, w noclegowni i kuchni na bieżąco robione są drobne remonty. Te miejsca są pod kontrolą sanepidu i wszystko musi być zgodne z zaleceniami.

Ważna jest też lokalizacja noclegowni, która znajduje się na uboczu. To zapewnia podopiecznym komfort.

W planach jest również stworzenie ogrzewalni z prawdziwego zdarzenia. Znajdzie się tam dyżurka, a dyżurny będzie wszystko nadzorował. Będzie też toaleta damska, męska i prysznic. Fundusze będą pozyskiwane z miasta oraz ze środków rządowych.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content